Konkurs / shrimp2

Dzisiaj nogi milczą. Nie rosumi, nie rosumi
Zahaczę jutro w tym temacie fizjo, bo poprzednio zapomniałam.

DZIEŃ 36/83





I chcę z powrotem ten posiłek co go chciałam oddawać
Szybko poszło
Głód, głodem dzisiaj pogania. Policzyłam sobie z ciekawości - 12-14 dni do @. Jak w zegarku





Suszona wołowina na wyjazd



Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2013-05-07 21:03:17

o jakie apetyczne kąski i jak smakują?

Jakby to ująć?
Do chrupiącej kalarepki, jabłka czy marchewki to im lata świetlne

o żesz, wiedziałam kiedy przyjść
ja też w sumie bardziej jarzynowa jestem, ale to mięcho marynowane i wysuszone mnie kupiło

Zaległe zeznania:

DZIEŃ 37/83








DNI 38 i 39/83



Miska wyjazdowa - mniej więcej:
- dwa placki owsiane
- kurczak z ogórkami
- wołowina z pomidorkami
- jabłka z migdałami



A na obiad szalenie miły szef restauracji, w której jedliśmy, zupełnie mnie położył na łopatki, podając mi krem arbuzowy i na drugie warzywa z grilla z oliwą z oliwek plus surówkę z białej kapusty, jedynie lekko wysolonej, bez sosów, śmietan i innych majonezów Arbuzowa nie smakowała arbuzem i po dłuższej dyskusji okazało się, że arbuz to dynia, zaś to co znamy jako arbuz to kawon. Drugiego dnia dostałam krem kalafiorowy i też warzywa z grilla. Na dodatek wszystko przepyszne.

Na kolację kawałek karkówki, pasztetu i pieczonej szynki plus dużo warzyw.

Bilansu i BTW niestety nie policzę, ale produktowo było zgodnie z założeniami.



Sporo chodzenia, w tym wdrapanie się na wzgórze i wieżę widokową. Pośladkowe dostały za swoje. Prawe biodro dawało mi się deko we znaki. Wieczorem sesje rozciągania.


DZIEŃ 40/83







20 km rowerem w terenie.

DZIEŃ 41/83









Leciałam z pociągu na siłownię, żeby mi nie zamknęli i pomyliły mi się treningi Powinny być nogi, a wyszły barki Ale może i lepiej, nogi swoje w marszrucie i wczorajszym rowerowaniu zaliczyły, to dzisiaj dostały łapki. Nogi odrobię jutro

Jutro też zaległa tabelka z pomiarami.

Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2013-05-12 23:15:53

Krewetka, ale prowiant!
Na korepetycje się wproszę w sprawie suszonego miesa, bo jeszcze parę wyjazdów przede mną. No i placki owsiane...

TYDZIEŃ 6





I w prezencie dla Szefowej





Podsumowanie nr 6:
1. Zdecydowanie mój typ miski i treningów. Bardzo chętnie po przemianie poszłabym w tym kierunku.
2. Tydzień z wyjazdem, więc dwa dni lekko zgadywane, ale raczej dojedzone. Na kolację aż się koledzy dziwili, że tyle jem, "a przecież niby jestem na diecie" Treningi w związku z wyjazdem poprzestawiane, ale zrobione.
3. Ciąg dalszy przebojów z nogami, mam nadzieję jednak, że idzie ku lepszemu.
4. Półmetek

Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2013-05-13 11:05:25

No to zobaczymy czy uda nam sie ciebie na poziom niewielkiego ryzyka niedożywienia zaprowadzić <joke> tak nisko to nie
ale mi tylko jedno po głowi echodzi czy w talii bedzie 6
Bedziesz próbowac izotonik w czasie treningów?

musiałam graty

DZIEŃ 42/83










Jakoś ciężko mi dzisiaj szło. Nie wiem czemu, bo i nie tak rano, i po posiłku, ale nie bezpośrednio. Jakiś taki dzień widocznie.
W związku z powyższym czwartej serii na chwilę obecną sobie nie wyobrażam ale to na pewno chwilowe

Izotonik wypity. Niestety by CC, co mi się wcale nie podoba. Sok pomidorowy mi się podoba
Uda sobie dziś ponabrzmiewały tak z godzinkę po placku. Nadal obstawiam węgle Obaczym co będzie dalej.