PODSUMOWANIE
Jako wiecznie słomiana wdowa, mogę powiedzieć, ze ciężko jest pogodzić dom, przedszkolne dziecko, psa, pracę i do tego trening i miska. Choć jak widać nie jest to rzeczą niemożliwą.
Trening obejmował na początku 3x siłowy + aero + joga. W połowie odpadły mi aero na orbim (a tylko na to mogłam sobie czasowo pozwolić), bo zaczęły mnie boleć kolana po nim (tylko po nim). Po tym zostało tylko siłowy x3 + dłuższe sesje jogi. Brak aero był mi nawet na rękę. W kółko jakieś zakwasy miałam (szczególnie na plecach i klacie) i było mi trochę łatwiej.
Dużo się nauczyłam przez ten czas (szczególnie jeśli chodzi o przysiad i MC), choć pewnie jeszcze więcej nauki przede mną.
Ze zmian jestem zadowolona. Dla mnie wystarczającym powodem do zadowolenia jest sam fakt, że mogę w końcu założyć, dopasowaną kieckę od góry do dołu i żaden brzuch mi już nie wystaje.
Po za tym coraz bardziej podobają mi się moje nogi.
Dalej próbuje dojść czego moje jelita nie lubią. Choć mam wrażenie, że chodzi o chleb żytni. Mogę zjeść od czasu do czasu, ale nie codziennie. Nie żadne brokuły, ogórki, czy nabiał.
POMIARY
Nie podaje z dzisiaj, bo nic się nie zmieniło, nawet waga taka sama wyszła.
ZDJĘCIA
PLANY
Teraz zrobię sobie małą regeneracje – 2 tygodnie. Miska nieliczona, bez treningu siłowego.
Jako że ładna pogoda i weekend majowy, będą spacery, być może rowery. Dziś i w czwartek joga, ale mąż jest w domu i wyjątkowo mam okazję żeby pójść na prawdziwe zajęcia jogi, więc żal nie skorzystać.
Następnie
TRENING NR 2 by Obliques, w końcu to idealna kontynuacja treningu nr 1.
Co do miski, to nie mam pojęcia co z nią zrobić. Obcinać na pewno bym nie chciała. Najchętniej bym dołożyła trochę co nie co
Zmieniony przez - Dotkazoz w dniu 2013-04-30 10:44:28