SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Mauricio "Shogun" Rua - profil zawodnika

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 17712

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 368 Napisanych postów 1617 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 20992
Przeglądając SFD zauważyłem, że zawodnik ten cieszy się wszechobecną sympatią i często są podejmowane dyskusję na jego temat w miejscach do tego nie przeznaczonych. Postanowiłem więc założyć jego profil, w którym będziemy mogli wrzucać ciekawostki z nim związane i na ich temat dyskutować. Co więcej postanowiłem przypomnieć niektórym jego postać i opisać krótko walki z jego udziałem. Mam nadzieję, że temat ten wam się spodoba.

Imię: Mauricio
Nazwisko: Rua
Pseudonim: Shogun
Data i miejsce urodzenia: 25 listopada 1981r.- Kurtyba
Obywatelstwo: Brazylijskie
Wzrost: 185 cm
Waga: 93 kg
Styl bazowy: Muay Thai
Rekord: 21-7
- zwycięstwa przez KO/TKO: 18
- zwycięstwa przez poddanie: 1
- zwycięstwa przez decyzję: 2
- porażki przez KO/TKO: 2
- porażki przez poddania: 2
- porażki przez decyzję: 3
- remisy: 0

Pozostałe informacje:
Brazylijski zawodnik mieszanych sztuk walki. Zwycięzca PRIDE Middleweight GP w 2005 roku oraz mistrz UFC w wadze półciężkiej w latach 2010-2011.


Ogólna charakterystyka ( osobiste przemyślenia i osobista ocena zawodnika, nie musicie się z nią zgadzać- każdy ma prawo do własnej opinii o czym możecie dyskutować w tym temacie):

Mauricio Rua pochodził z bogatej rodziny. Nie musiał więc walczyć tak jak większość zawodników dla pieniędzy. Wraz ze starszym bratem- Murillo Ruą walczyli z innego powodu. Oni po prostu kochali walczyć. Byli fighterami z powołania. Pokazywali to zresztą w każdej walce. Jednak to młodszy z braci Rua zdobył większa popularność i okazał się lepszym zawodnikiem. Pojedynki z jego udziałem nigdy nie były nudne, zawsze w ringu dawał z siebie sto procent- za co tez z miejsca został pokochany przez japońską publiczność i resztę ludzi, których interesował świat mieszanych sztuk walki. Popularny Shogun rzadko kiedy się cofał- gdy już wchodził do ringu/ oktagonu to zazwyczaj on dyktował warunki. Jego serce do walki i jego odporność na ciosy już dawno przeszły do historii. Mimo, że wciąż walczy już uznawany jest za legendę. Poza ringiem zawsze z szacunkiem podchodził do przeciwników i nigdy ich nie obrażał. Zapewne zachowanie to również przysporzyło mu wielu zwolenników, gdyż nie wszyscy lubią przysłowiowych bad boyów. Zawodnik ten posiada doskonałe umiejętności walki w stójce- jego arsenał kopnięć i uderzeń jest niezwykle wszechstronny. W wyniku różnych komplikacji zdrowotnych jak kontuzje kolan Mauricio zmuszony jest jednak coraz rzadziej używać swoich nóg, które dawały mu w walce dużą przewagę nad przeciwnikami i były jedną z jego najgroźniejszych broni. Kontuzje przeszkadzają mu także w dobrym przygotowaniu się pod względem kondycyjnym przez co często Shogun ma problemy z walka na dłuższym dystansie. Wcześniej kondycja Brazylijczyka była jedną z jego zalet. Mimo wyniszczenia Shogun dalej jest groźnym przeciwnikiem dla każdego i w swojej kategorii wagowej niewielu zawodników jest w stanie mu sprostać. Nadal pozostają mu ciężkie ręce, twarda szczęka oraz wola i serce do walki, którą posiada mało kto. Aktualnie zawodnik ten wyjechał do USA podszkolić swój boks i zapasy. Myślę, że fighterowi z Kurtyby który od pewnego momentu swojej kariery stanął w miejscu może wyjść to tylko na plus. Jeśli znacząco poprawi swój boks i swoje zapasy to może jeszcze mocno namieszać w dywizji. Ja w Shoguna zawsze będę wierzył i będę kibicował mu w każdej jego walce także bardzo na to liczę. Jeśli chodzi o pozostałe płaszczyzny walki to poza groźną stójką Rua posiada też wysokie umiejętności walki w parterze. Jest posiadaczem czarnego pasa w brazylijskim Ju- Jitsu. Wiele osób uważa że pas ten jest przereklamowany gdyż Rua w swoich walkach ma tylko jedną wygrana przez poddanie. Jednak zaznaczam że BJJ to nie tylko umiejętność poddawania rywali ale także umiejętna obrona przed nimi. To drugie Shogun ma na niezwykle wysokim poziomie. Kto oglądał jego walki w Pride wie o czym mówię. Wychodził tam z niesamowitej liczby poddań i z takich opresji, że mało komu by się to udało. Poza tym łatwość z jaką w prawie każdej walce dochodzi do dźwigni na nogi może budzić podziw. Brak wykończeń może tutaj trochę nadszarpnąć reputacje na temat BJJ Maurycego jednak należy pamiętać że dźwignie na nogi to element niezwykle trudny technicznie i mało zawodników w ogóle podejmuje próby tego typu poddań. Do tego dochodzą czynniki takie jak zmęczenie i różne inne które zadania nie ułatwiają. Jeśli zaś chodzi o zapasy to Rua należy do zawodników którzy sami potrafią wywrócić niemalże każdego, jednak sami zostają obalani równie łatwo. Także w tym aspekcie Shogum ma jeszcze dużo do zrobienia. Wymieniłem większość zalet zawodnika z Chute Box więc teraz czas na wady. Jedną z tych wad jest chęć kończenia przeciwników za wszelką cenę przez co Rua zbyt często rzuca się w wir walki i szybko traci paliwo. Kolejna jest parcie do przodu aby za wszelką cenę trafić rywala przez co też Rua bardzo często dużo przejmuje i tutaj wyłania się kolejna wada- słaba defensywa. Wynikać to może z tego, że Shogun albo zdaje sobie sprawę, że jego kondycja jest słaba i chce szybko zakończyć pojedynek albo z tego, że po prostu lubi się bić. Możliwe jest także to, że wpływa na to i jedno i drugie. Za czasów Pride Brazylijczyk walczył bardzo inteligentnie i zawsze miał dobrze przygotowany gameplane, który sprytnie realizował. Po wygranej z Machidą i zdobyciu pasa wydaje mi się, ze jego sztab spoczął na laurach. Czasami mi się wydaje, że Shogun po prostu nie ma żadnego planu na walkę. Albo jeśli ma to wygląda on tak że ma iść do przodu i trafić więcej niż przeciwnik. Dlatego cieszę się, że w końcu postanowił coś zmienić i wyjechał do USA, bo z taka taktyką jaką pokazywał ostatnio to on za długo by już nie powalczył. Tyle ode mnie. Takie krótkie spostrzeżenia i przemyślenia. Jestem ciekawy jak wy widzicie przyszłość brazylijskiego wojownika i czy zgadzacie się ze mną w większości poglądów. Na zakończenie powiem jeszcze tyle: gdyby nie te kontuzje oraz to, że Shogun ciągle siedział w Brazylii bez zamiaru dalszego rozwoju to mógłby nadal mieć pas UFC wagi półciężkiej i przeciwstawić się nawet takiemu zawodnikowi jak Jon Jones. Tak czy inaczej: dla mnie już jest żywą legendą i jednym z najlepszych zawodników jacy obecnie walczą w UFC.

KARIERA( źródło wikipedia):

PRIDE FC:

W październiku 2003, niespełna rok po rozpoczęciu profesjonalnej kariery MMA, zadebiutował w PRIDE FC – ówcześnie najbardziej prestiżowej organizacji MMA na świecie. Wygrał 4 pierwsze walki przed czasem, nokautując leżących rywali efektownymi kopnięciami.
Zwycięstwa te sprawiły, że otrzymał w 2005 roku zaproszenie do udziału w prestiżowym turnieju PRIDE Middleweight Grand Prix, w którym wystąpili najlepsi zawodnicy organizacji w wadze do 93 kg. W pierwszej rundzie Rua znokautował kopnięciami jednego z faworytów turnieju, Quintona Jacksona. W ćwierćfinale stoczył zażarty bój z rodakiem Antonio Rogerio Nogueirą , którego pokonał przez decyzję sędziów. Walka ta jest uznawana za jedną z najlepszych w historii PRIDE FC. Półfinały i finał zostały rozegrane jednego dnia – 28 sierpnia 2005 roku, podczas gali PRIDE Final Conflict 2005 w Saitamie. Rua awansował do finału, pokonawszy przez TKO Alistaira Overeema. Zmierzył się w nim z innym Brazylijczykiem, utytułowanym grapplerem Ricardo Aroną. Rua znokautował go w pierwszej rundzie walki ciosami młotkowymi, zwyciężając w całym turnieju.
W lutym 2006 roku odniósł swoją jedyną porażkę w PRIDE, gdy przegrał z Markiem Colemanem przez TKO z powodu złamania ręki. Po rehabilitacji stoczył w Japonii jeszcze 4 walki, wszystkie wygrywając (m.in. z Randlemanem i rewanż z Overeemem).

UFC:

W 2007 roku PRIDE FC została zakupiona przez właścicieli konkurencyjnej amerykańskiej organizacji Ultimata Fighting Championship (UFC). Rua zadebiutował w niej we wrześniu, podczas gali UFC 76. Będąc nieprzygotowanym kondycyjnie do walki, przegrał przez poddanie z niżej notowanym Forrestem Griffinem. Dodatkowo doznał ciężkiej kontuzji kolana, która wyeliminowała go z kolejnych startów na niemal 15 miesięcy.
Do octagonu powrócił w styczniu 2009 roku, gdy pokonał Marka Colemana, rewanżując mu się za porażkę sprzed trzech lat. Trzy miesiące później znokautował byłego mistrza UFC Chucka Liddella. Zwycięstwo nad Liddellem otworzyło przed Ruą szansę walki o mistrzostwo UFC w wadze półciężkiej z niepokonanym Lyoto Machidą. Doszło do niej 24 października 2009 roku (UFC 104) w Los Angeles. Machida pokonał rodaka przez jednogłośną decyzję sędziów po 5 rundach walki. Werdykt był jednak kontrowersyjny i spotkał się z powszechną krytyką kibiców i prasy. W odpowiedzi władze UFC zapowiedziały walkę rewanżową. Rozegrana została ona 8 maja 2010 roku w Montrealu (UFC 113). Rua odebrał Machidzie tytuł, nokautując go w pierwszej rundzie.
Mistrzostwo stracił w jego pierwszej obronie, gdy 19 marca 2011 roku przegrał w Newark przez TKO z Jonem Jonesem. Brazylijczyk został całkowicie zdominowany, przegrywając zdecydowanie dwie pierwsze rundy. W trzeciej, gdy został powalony ciosem sierpowym w korpus, walka została w końcu przerwana przez sędziego.
W sierpniu 2011 roku, podczas gali UFC w Rio de Janeiro zrewanżował się Forrestowi Griffinowi za porażkę sprzed czterech lat, nokautując go ciosami pięściami w pierwszej rundzie. 19 listopada 2011 roku na gali UFC 139 uległ Danowi Hendersonowi, przegrywając przez jednogłośną decyzję sędziowską. 4 sierpnia 2012 roku wygrał pojedynek z Brandonem Verą przez KO w 4. rundzie na gali UFC on Fox 4.

Spis walk w kolejności plus krótki opis:




Shogun vs Rafael Freitag- walka w rodzinnej Kurtybie, Rua pokazał, że może być kiedyś o nim głośno. Szybko zdemolował przeciwnika i efektownym kopnięciem na głowę posłał go na deski

Shogun vs Angelo Antonio- ta walka również odbyła się w Kurtybie. Shogun brutalnymi soccer kickami wyrzucił rywala za ring i odnotował kolejne zwycięstwo

Shogun vs Evangelista Santos- znany wszystkim były mąż Pani Cyborgowej dostał szybkie lanie od młodego Maurycego. Rua po szybkiej wymianie ciosów przykleił się do Santosa i równie szybko go obalił. Następnie zdobył dosiad i po kilku uderzeniach zmusił sędziego do tego aby ten zakończył walkę

Shogun vs Erick Wanderley- debiut Brazylijczyka w organizacji IFC, gdzie w drugiej rundzie Rua posłał przeciwnika świetna kombinacją ręczna na ziemię, a tam tylko dopełnił formalności . Była to walka ćwierćfinała organizacji International Fighting Championship gdzie Rua wszedł za zastępstwo za jednego z zawodników

Shogun vs Renato Sobral- pierwsza porażka Brazylijczyka. Młody Rua dał się zaskoczyć doświadczonemu zawodnikowi jakim śmiało można nazwać Sobrala i wpadł w gilotynę z której nie udało mu się już uwolnić. Tym samym odpadł w półfinale turnieju International Fighting Championship

Shogun vs Akira Shoji- debiut w organizacji Pride i kolejna efektowna wygrana Shoguna po kapitalnym kolanie na twarz uciekającego Japończyka

Shogun vs Akihiro Gono- Druga walka Shoguna w organizacji Pride. Japończyk wiedząc, że stójka zawodnika z Chute Box jest jego atutem postanowił sprowadzić walkę na ziemie. Sztuka ta udawała mu się w tej walce nawet kilka razy, lecz Shogun za każdym razem był w stanie się podnosić i skutecznie bronić prób poddań. Już w pierwszej rundzie nadeszła jednak pora na to aby Sho pokazał japońskiej publice to co stało się w tamtych czasach jego znakiem firmowym. Kombinacja uderzeń ręcznych posłała Japońca na glebę, a tam Shogun poczęstował go solidnym, soczystym stompem po którym zapewne nie jeden fighter zrezygnowałby z walki

Shogun vs Yasuhito Namekawa- walka przez dłuższy czas toczyła się w parterze gdzie przez większą część czasu dominował Brazylijczyk. Gdy Shogunowi znudziła się kulanka w parterze szybko podniósł pozycję stając na nogi i uraczył Japończyka kilkoma kopnięciami i uderzeniem po którym przerwano pojedynek

Shogun vs Hiromitsu Kanehara- kolejny japończyk na koncie Shoguna który nie będzie miło wspominał spotkania z nim. Walka zakończona przez Rue silnym soccer kickiem prosto na twarz japończyka który omal nie urwał mu głowy.

Shogun vs Quinton Jackson- Rampage z rodzina Rua miał już do czynienia. Pokonał starszego z braci ( Murillo). Zapewne pomyślał sobie że skoro z bardziej doświadczonym jakoś poszło to z młodszym będzie miał sporo łatwiej. Jeśli tak myślał, to naprawdę bardzo się pomylił… Bo w pojedynku z Shogunem został ZDEWASTOWANY. Już pierwsza akcja- kapitalne uderzenie nożycowe nogami poważnie zaskoczyła Jacksona. Dalej było już dla Quintona tylko gorzej… Mauricio pokazał w tej walce jak powinno się walczyć w klinczu. Ustawiał sobie silnego Jacksona uchwytem za glowę jak dziecko i ładował w niego kolejne uderzenia kolanami jakby miał do czynienia z workiem treningowym. Jackson po kilku takich kolanach z domieszką uderzeń ręcznych miał dość. Tego samego nie można powiedzieć o Brazylijczyku który załadował Quintonowi na zakończenie pojedynku jeszcze kilka soccer kicków gdy ten wylądował na macie. Zemsta za brata jak najbardziej udana.

Shogun vs Antônio Rogério Nogueira- jeden najlepszych pojedynków w historii Pride. Mnóstwo ciosów, mnóstwo obaleń, mnóstwo akcji. Jedna z niewielu walk w której Shogun wygrał decyzją. Zwycięstwo zawodnikowi z Kurtyby zapewnił szereg obaleń, którymi Rua punktował u sędziów. Iść w parter z jednym z braci Nogueira w tamtych czasach to był wyczyn na który w tamtych czasach niewielu sobie pozwalało gdyż słynęli oni z niesamowitych umiejętności parterowych. Shogunowi najwidoczniej to nie przeszkadzało i nie obawiał się tego, że zostanie poddany. Jak widać po wyniku walki postąpił słusznie.

Shogun vs Alistar Oveerem - walka z czasów kiedy Ali był jeszcze małym chłopcem. Walka w której Rua nie mógł tak bardzo polegać na swojej stójce. Dlaczego? Bo stójka Holendra- smiało można tak powiedzieć- była lepsza. Wynikało to nie tylko z przewagi zasięgu Alistaira ale także z tego, że tam skąd pochodzi Reem brak dobrej stójki jest grzechem. Zresztą sam pojedynek pokazał o tym dobitnie. Oczywistym planem Brazylijczyka było więc co? Przeniesienie walki na glebę. A czy Ali tego się mógł spodziewać? Mógł… Co więcej widać było, ze tylko czekał na to aż Rua będzie starał się to zrobić . Więc gdy już do tego doszło przygotowany Ali zapiął na nim swoją firmową gilotynkę, o której skuteczności przekonał się już nie jeden zawodnik. Jak wyszedł z niej Rua? To wie tylko on… Bo zapieta była naprawde solidnie… Przynajmniej na taka wyglądała. Po wyciągnięciu głowy Shogun pokazał, że nie warto mieć go na sobie jeśli nie ma się stuprocentowej pewności poddania go przed położeniem się z nim na glebe. W dosiadzie kilkoma uderzeniami Rua odesłał Oveerema do pobliskiego lekarza ringowegoi i dopisał do swojej kolekcji kolejną zakończona walke przed czasem…

Shogun vs Ricardo Arona- walka która dała Shogunowi zwycięstwo w prestiżowym turnieju w wadze do 93 kg którym był: PRIDE Middleweight Grand Prix. Walka ta zakończona została bardzo szybko. Już na początku Shogun dał znać Aronie jak bardzo jest niebezpieczny. Kapitalne kopniecie o centymetry minęło głowę świetnego grapplera za jakiego uznawany był Arona. Następnie Shogun szybko obalił przeciwnika i wjechał mu z nogi prostu w twarz. Wjazd ten był na tyle mocny, że Ricardo został zamroczony. Następnie kilka ciosów młotkowych Maurycego i znany jest zwycięzca turnieju.

Shogun vs Mark Coleman- jedno z tragiczniejszych wydarzeń w sportowej karierze Brazylijczyka. Po wejściu w nogi przez Colemana Shogun upadł na rękę, która w wyniku tego zdarzenia została złamana. Mimo to Mark nie zamierzał oszczędzać przeciwnika. Tylko obecność Wanderleia Silvy w ringu ( przyjacielu Shoguna) powstrzymała go przed dalszymi próbami ataku dzięki czemu obrażenia zawodnika z Kurtyby zakończyły się TYLKO na złamanej ręce…

Shogun vs Cyrille Diabate- stójkowicz z którym Rua nie miał za bardzo ochoty się sprawdzać. Tym bardziej że Diabate był po szeregu kapitalnych zwycięstw… Mauricio zrobił więc to co powinno się robić w takich przypadkach- sprowadził walkę do parteru. Brazylijczyk mając już ładnie ułożonego rywala na plecach postanowił się szybko podnieść. Co robi Shogun gdy rywal leży na plecach i głowa rywala znajduje się blisko jego nóg? Warianty są dwa: albo gra nią w piłkę ( jako Brazylijczykowi nie można mieć mu za złe uwielbienie do piłki nożnej) albo udeptuje. W tym przypadku wybrany został wariant drugi. Po kilku stompach sędzia ringowy zlitował się nad Diabate i przerwał walkę, a Shogun mógł świętować kolejne efektowne zwycięstwo pokazując, że po niedawnej kontuzji nie ma już śladu

Shogun vs Kelvin Randleman- Kelvin jako świetny zapaśnik szybko sprowadził walkę do parteru obawiając się umiejętności stójkowych Brazylijczyka. Robiąc to popełnił błąd… Nie docenił jego umiejętności parterowych za co zapłacił dźwignią prostą na kolano. Walka powinna zakończyć się jeszcze szybciej, gdyż wcześniejsze próby klucza na stopę Randleman przetrzymał chyba tylko dlatego, że był pod wpływem środków przeciwbólowych. Tak czy inaczej Rua dopiął w końcu swego

Shogun vs Kazuhiro Nakamura- pojedynek którego przyznam się szczerze nie pamiętam za dobrze… Widocznie nie był zbyt porywający i warty zapamiętania. Japończyk o niezbyt przyzwoitym rekordzie stawiał zacięty opór dużo lepszemu przeciwnikowi jednak w ostatecznym rozrachunku uległ jednak na punkty

Shogun vs Alistair Oveerem( rewanż)- druga walka tych Panów w której Rua chciał pokazać że nie boi się stójki Holendra. Jednak po paru wymianach i przyjęciu kilku uderzeń Brazylijczyk postanowił jednak chyba nie ryzykować utraty zdrowia i zdobycia niepożądanej cyfry po prawej stronie w swoim rekordzie… Zrobił więc co? Dobrze myslicie. Sprowadził rywala na glebe, a tam zafundował Alistairowi powtórkę z rozrywki. Choć samo wykończenie Aliego różniło się jednak troszeczkę. Nie był to typowy G&P, tylko atomowe uderzenie z powietrza- którego wykonanie było mistrzowskie. Rua niebezpiecznym lotem między nogami Reema znalazł sposób na dostanie się do jego szczęnki i trafił go idealnie tam gdzie powinno uderzać się znienawidzone osoby. O tym że siła takiego ciosu jest ogromna nie muszę chyba przekonywać? Tak myślałem… Pozostałe ciosy to była tylko formalność gdyż Ali dawno już słodko drzemał po tym pierwszym…

Shogun vs Forrest Griffin- nieudany debiut Brazylijczyka w organizacji UFC do której należy aż do dzisiaj. Mimo, że Rua kontrolował przebieg pojedynku i poważnie rozciął Forresta łokciem to ostatecznie musiał skapitulować. Shogun najpierw oddał plecy rywalowi, a następnie został poddany duszeniem zza pleców na 15 sek przed zakończeniem pojedynku (w rundzie trzeciej). Możemy mówić o wyjątkowym nieszczęściu Maurycego bo gdyby wytrzymał trochę dłużej to zapewne by zwycięży Jednak za błędy trzeba zapłacić…

Shogun vs Mark Coleman- walka w której Shogun odpłacił się za wcześniejsze krzywdy i zdobył bonus za walkę wieczoru. Jednak wielu sympatyków Brazylijczyka nie była zachwycona jego postawą gdyż kondycyjnie Rua był bardzo słabo przygotowany. Mimo to dał radę świetna kombinacją położyć Amerykanina i zanotować pierwsze zwycięstwo w UFC

Shogun vs Chuck Liddell - jedna z walk, która zakończyła karierę niezwykle popularnego w USA Chucka. Już początek pojedynku pokazał, że Rua jest niesamowicie do przygotowany. Genialne uniki, dobry balans, dobra praca nóg, mocne kontry. To wszystko spowodowało, że czekałem aż nadejdzie moment w którym Rua trafi mocniej i byłem pewny że do tego dojdzie. No i się nie pomyliłem. Już w pierwszej rundzie Shogun wystrzelił tak mocnym sierpem z doskoku, że Chucka niemal oderwało od ziemii. Potem tradycyjnie: młotki, przerwanie przez sędziego, radość Shoguna i jego sympatyków. Za pojedynek ten dostał możliwość walki o pas i dodatkowo bonus za nokaut wieczoru

Shogun vs Lyoto Machida - świetny pojedynek stójkowy. Rua pokazał w nim jak groźną bronią są jego kopnięcia którymi rozstawiał po oktagonie Dragona. Mimo, że ten drugi słynie ze świetnej pracy nóg nie był w stanie nic zrobić i raz za razem przyjmował ciosy. Widać było, że Rua świetnie odrobił pracę domowa i wiedział co robić aby Lyoto się gubił. Jego gameplane na ta walkę był naprawdę dobry. Shogun wyrządził Machidzie naprawdę dużo krzywdy- jednym z kopnięć złamał mu nawet żebra. Co więcej pokazał że jest w stanie walczyć na dystansie pięciu rund w wysokim tempie i, że z jego kondycją nie jest tak tragicznie jak pokazała wcześniejsza walka z Colemanem. Praktycznie wszystkie statystyki przeważały za Ruą- zadał więcej ciosów, był aktywniejszy, agresywniejszy, mniej poobijany. Sędziowie oglądali jednak inną walkę i jako zwycięzce wskazali Machidę. Według mnie był to jeden z większych wałków w historii MMA. Podobnego zdania był Dana White, który szybko zorganizował rewanż


Shogun vs Lyoto Machida – Widać było, że Sho tym razem nie zamierza liczyć na przychylność sędziów. Dlatego też wziął sprawy w swoje ręce. Już w pierwszej rundzie kapitalnie ustrzelił wbiegającego na niego Machidę i dobił go w parterze. Za wyczyn ten zdobył kolejny bonus za nokaut wieczoru. Lecz to nie on był najważniejszy…
Najważniejszy był oczywiście pas UFC w wadze półciężkiej. Największe osiągnięcie w karierze Shoguna zdobyte w fenomenalnym stylu. Wszyscy zapowiadali długie panowanie nowego mistrza… Niestety czas pokazał że bardzo się pomylili…

Shogun vs Jon Jones – młody Jones zdetronizował mistrza. Dla mnie był to jeden z najgorszych występów w całej karierze Shoguna i osobiście jeden z najsmutniejszych momentów z jakim wiąże się bycie fanem tego zawodnika. Nie wiem czemu pojedynek potoczył się tak nie inaczej… Czy wpłynęła na to ledwo zaleczona kontuzja? Czy Shogun po prostu poczuł się zbyt pewnie i nie przygotował odpowiednio ? Czy może zlekceważył młodocianego zawodnika? Czy też uderzenie kolanem z wyskoku w pierwszej sekundzie walki ustawiło jej przebieg? Czy też Jones jest tak kapitalny? Powodó może być wiele… Lecz tak naprawdę tylko sam Shogun wie co było przyczyną utraty pasa

Shogun vs Forrest Griffin ( rewanż)- tym razem Forrest nie zdążył wyrządzić Maurycemu zbyt wielkiej krzywdy. Gdyż walka zakończyła się po dosłownie kilku sekundach. Już na samym początku walki obaj zawodnicy ostro ruszyli na siebie i wymienili ciosy. Shogun który potrafi odnaleźć się w takich wymianach pierwszy dosięgnął przeciwnika, a następnie dokończyć dzieła dobijając go w parterze ciosami młotkowymi. Wykończenie oponenta przez Ruę było naprawdę niezłe - głowa Griffina dosłownie odbijała się od maty jak piłeczka do ping- ponga od paletki . Gdyby ktoś z rodziny Griffina mógł przenieść się na chwilę w przyszłość i obejrzeć walkę mógłby mu dać tylko jedna radę… Brzmiałaby ona jakoś tak: RUN FORREST !!! RUN!


Shogun vs Dan Henderson – Najlepsza walka 2012 roku, a może nawet dekady.Epicki, kapitalny występ obydwóch zawodników. Walka o której można mówić tylko w samych superlatywach. Starcie, o którym będzie głośno przez lata i przejdzie do historii jako jeden najlepszych pojedynków- o ile nie najlepszy jakie dotąd oglądałem. Shogun pokazał to za co wszyscy tak go uwielbiają. Ogromne serducho do walki i ogromną wolę zwyciężania oraz wielkie umiejętności. Moment z 3 rundy w którym przyjął niesamowicie mocne ciosy i zaczął po nich zakładać dźwignie na nogę Dana na zawsze pozostanie w mej pamięci. Smuci tylko jedno- niesprawiedliwy werdykt. W takim pojedynku nie powinno wskazywać się zwycięzcy to raz, a dwa że za drugą rundę Rua powinien dostać 2 pkt to dwa. Tak czy inaczej dla mnie obaj byli wygranymi- zarówno Shogun jak i Dan Henderson. Niech ten świetny HL wyrazi to czego nie jestem w stanie opisać:





Shogun vs Brandon Vera- typowy pojedynek na wyniszczenie. Zarówno Maurycy jak i Brandon przyjęli sporo na swoje szczęki. Podczas tej walki naprawdę nie brakowało wymian i celnych uderzeń. Jednak z racji tego że, szczena Shoguna jest zbudowana z żelbetonu był on w stanie przyjąć więcej od rywala, a następnie posłać go po zaciętym boju na dechy. Walka zakończyła się w czwartej rundzie i mimo że pochodzący z Kurtyby zawodnik wyglądał jakby miał zaraz zejść z tego świata to wykrzesał z siebie jeszcze siły na to aby najpierw dobrym uderzeniem odesłać rywala pod siatkę, a następnie oddać kolejne ciosy po których Vera opadł na ziemię. Jednak rywalowi Shoguna naprawdę należą się brawa za ten pojedynek bo stawiał niezwykle zacięty opór. Postawę Brandona docenił też Dana White, który postanowił dać mu jeszcze szanse na pokazanie się w UFC mimo rzędu przegranych. Walka ta moim zdaniem jest jedną z lepszych jakie oglądałem w 2012 r.
PS: nie wiem o czym Vera myślał próbując włożyć wypadającą szczenne do buzi podczas gdy Rua zamierzał kończyć pojedynek… Chyba naprawdę są dla niego ważne skoro wybrał ich ocalenie w zamian za chwilowe zniekształcenie twarzy

Shogun vs Alexander Gustafsson- mimo że Rua pokazał się w pierwszej rundzie z dobrej strony to w pozostałych nie dał rady nawiązać wyrównanej walki ze względu na słabe przygotowanie kondycyjne. Jednak w dużej mierze to twarda szczęka Szweda uratowała go przed porażką przez nokaut gdyż przyjął kilka solidnych uderzeń po których padłby nie jeden zawodnik. Niestety Brazylijczyk został wypunktowany obaleniami i odnotował kolejną porażkę w UFC

Na koniec kilka fajnych highlightów z udziałem Shoguna:

















Ps: Sory za błędy jeśli jakieś znajdziecie!
1
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 368 Napisanych postów 1617 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 20992
Mauricio chyba próbuje uniknąć starcia z niewygodnym rywalem:

"Zostanę przy 205 funtach. Nie ma mowy o zejściu do 185 funtów. Rozmawiałem z moją drużyną po walce i oni powiedzieli, że nie powinienem zbijać wagi, więc nie zrobię tego. Zostanę przy 205 funtach. Kategoria półciężka jest najtwardszą dywizją. Wygrałem dwa mistrzostwa świata w tej wadze, więc jestem do niej przyzwyczajony. Moim marzeniem jest ponowne zdobycie tytułu, ale myślę tylko o mojej kolejnej walce. Teraz nie myślę o tytule. Oczywiście, moja następna walka mogłaby być z „Minotoro”. Ostatnio świetnie się spisywał, więc ta walka może być kolejna."
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 780 Napisanych postów 2399 Wiek 5 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 37735
Kawał dobrej, rzetelnej roboty SOG!

Mam tylko nadzieję, że w przyszłości powstaną kolejne profile zawodników w Twoim wykonaniu, co?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 368 Napisanych postów 1617 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 20992
Dzięki Jak czas pozwoli to chętnie się tym zajmę
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1939 Napisanych postów 17102 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 90281
Dobry temat, sposób walki fajnie opisany, prawda, zwłaszcza o obaleniach i byciu obalanym no i stójce. Już tyle o nim pisałem ogólnie że nie wiem co tu jeszcze dodać. Może jeszcze to że taktykę stosowania soccer kicków i stompów miał opanowaną do perfekcji.
Shogun jest zdecydowanie w top 5 świata jeśli chodzi o serce do walki! To chyba najważniejsze.

"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 82 Napisanych postów 1750 Wiek 31 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 23076
Świetny profil , kawał bardzo dobrej roboty, jeden z moich ulubionych zawodników ! Co prawda ostatnio nie idzie mu najlepiej , ale mam nadzieję że nadrobi boks i zapasy i jeszcze wygra kilka albo kilkanaście pojedynków , szkoda że nie ma okazji używać tych perfekcyjnych soccer kicków i stompów :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Świetna robota! Co tu dużo pisać, bardzo bogaty i świetnie napisany profil

Liczymy na to, że czas pozwoli i pojawi się kolejny tego typu profil znanego zawodnika!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2292 Napisanych postów 14689 Wiek 30 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 97980
obczaje w niedziele teraz czasu nie mam, ale SOGa już dam, bo widzę, że dobra robota. Sam myślałem o zrobieniu jakiegoś profilu zawodnika i pewnie też w najbliższym czasie zrobię i już mam plana o jakim

Zmieniony przez - Steven0 w dniu 2013-02-15 23:24:41
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 444 Napisanych postów 9936 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 103395
SOG.

jeden błąd oczywiście chodziło ci o 5 rundę z danem ,że powinno być 10-8
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1484 Wiek 41 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 15444
Doczytałem do połowy,ale dobra robota.W 2009 kuka23 zrobił też profil,jak był jeszcze aktywny,ale twój bez porównania bogatszy.Malutki błąd - nie Kurtyba a Kurytyba.SOG Jutro doczytam resztę.

Breaking My relationship with time&space
Z Crohnem da się żyć

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 400 Napisanych postów 15594 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 91830
Pamiętam walkę ostatnią w Pride, kiedy już był moim idolem, równolatek prawie i to nieszczęsne złamanie z Colemanem oglądałem na żywo i bałem się że to będzie koniec kariery, potem miałem odstęp od mma na jakiś czas i zobaczyłem go w walce z Randelmanem, pote dopiero z Reemem.
W momencie przejścia do UFC dalej myślałem, że najlepsze co ta organizacja miała do zaoferowania to był Chuck i Page, no ale okazało sie, że te nielubiane UFC wcale nie jest takie zapaśniczo nudne.
Brak koksu i przygotowania kondycyjnego zrobił swoje, szkoda że Rua nie wyjechał po walce z Forrestem na stałe do USA.
Wielki fajter, sog poleciał.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 8 Wiek 30 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1122
warte uwagi :)
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Co myslicie o takim treningu?

Następny temat

UFC on Fuel 7: Barao vs. McDonald live in England!

WHEY premium