Szacuny
0
Napisanych postów
205
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
4930
Zdrowieje. Napady kaszlu coraz rzadsze, coraz lżej oddycham. I apetyt mi wrócił. Zjadłabym konia z kopytami.
Do dzisiejsze miski należałoby doliczyć ze 4 łychy syropu prawoślazowego. Zjadłam też surówkę z kapusty kiszonej z jabłkiem, ale na wielką michę (4 osoby i dziecko i zostało jeszcze) poszło jedno jabłko. Więc nie wliczam.
Treningu ciągle brak.
Jutro może delikatnie rozruszam się jakimś pilatesem w domku.
Ostatni posiłek podzielony na dwie porcje.
Zmieniony przez - elleth86 w dniu 2013-02-08 19:59:49
Szacuny
0
Napisanych postów
205
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
4930
Przychodzę z miską i żalami.
Najpierw żale.
Wk****&^%$ mnie moja teściowa z którą mieszkam. Te litościwe spojrzenia, bo ja taka biedna bo nie jem chleba, jakies kasze i inne płatki, że się głodzę, że to nienormalne tak nic nie jeść. Robili pizze, nie jadłam, to już gadanie. Tom sie wyzaliła...
Trening brak. Ale jutro już chyba poćwiczę z Jillian rozruchowo.
I micha:
ostatni posiłek rozbity na dwa. Mięso na oko. Bo udko przed upieczeniem ważyło 35 dag, nie wiem ile po usunięciu kości.
Wagę muszę kupić, bo na tej co mam to mąż był ważony jako niemowlak 34 lat temu
Szacuny
0
Napisanych postów
205
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
4930
Musia w takim razie kupię. Shrimp teściowej by się przydało zrzucić tym bardziej, że niepełnosprawna, ale gdzie tam cukier jest iezbędny w diecie inaczej można zemdleć albo dostać anemii ;) Nie przejmuje się robię swoje. Co tam takie pizze i inne słodkości, mam wizje siebie w szortach na siłce i to daje kopa :D