Zacznę od krótkiego opis:
Kobieta, 25 lat, 161cm wzrostu, 57 kg wagi. Zawartość tłuszczu w organiźmie 18%, aktywna fizycznie.
I tu pojawia się problem- mimo niskiej zaw. tłuszczu- nadal jestem pulchniutka. Nie gruba, ale mięśnie pokryte są grubą warstwą tłuszczu. Nie wiem jak mogę się go pozbyć- nie mogę spalić za dużo tłuszczu- mogę zejść do 16%, ale dalsza redukcja będzie ryzykowna- grozi rozchwianiem hormonalnym, utratą okresu- a tego nie chcemy;) Jestem na zbilansowanej diecie redukcyjnej pod okiem specjalisty, jestem na siłowni 2-3, czasem więcej razy- ćwiczenia cardio. Kiedy biegnę, tłuszczyk smętnie powiewa wokół ud, pośladków, ramion, jest widoczny nawet na brzuszku... Nie wiem jak to ugryźć. Pomocy?
ps. nie mam zaburzeń natury psychologicznej;)