Mnie zawsze rozwala jak ktoś mówi/pisze że ćwiczy z priorytetem na jakąś partię mięśniową czy też jej określoną część - a w zestawie kilku ćwiczeń właściwie jedno które wykonuje się do tego nadaje.
Wystarczy poczytać które ćwiczenia i jak wykonywane stymulują odpowiednią partię. Na tym forum można znaleźć setki informacji na ten temat.
No ale jak już ktoś jest takim leniem, że mu się nie chce szukać i czytać - to polecam
wyciskanie sztangi na skosie głową w górę z opuszczeniem gryfu w okolice obojczyków - czyli tzw. gilotyna. Świetnie się sprawdza u większości osób wyciskanie sztangielek na skosie głową w górę ale ze zwracaniem uwagi na napięcie mięśni z naciskiem na końcową fazę ruchu. Rozpiętki głową w górę ale z czuciem mięśni, rozpiętki tzw. siłowe, które bardziej przypominają wyciskanie ze sztangielkami równoległymi do tułowia ale jednak ramiona przynajmniej trochę wykonują ruch rozciągania jak przy rozpiętkach klasycznych. Do tego cała gama popularnych dziś bardzo ćwiczeń tzw. asymetrycznych - gdzie na maszynach do wyciskania kładziemy się nie płasko a bokiem i ćwiczymy każdą stronę oddzielnie pod kątem ostrym do tułowia. To samo z butterfly'em - jednorącz i na siedzisku siadamy pod innym (ostrym) kątem w zależności którą rękę ćwiczymy - co daje możliwość ekstremalnie napiąć mięsień piersiowy w końcowej fazie ruchu. Wreszcie wyciskanie w wąskim uchwycie (odrobinę węziej niż szerokość barków) z odpowiednim czuciem i napinaniem mięśni piersiowych (żeby było bardziej hardcore'owe można wprowadzić w tym ćwiczeniu kilka zatrzymań ciężaru - w dolnej fazie, mniej więcej środkowej i końcowej). Ćwiczenia na linka też mogą być pomocne - ale po pierwsze warto w końcówce krzyżować linki (najlepiej co powtórzenie naprzemiennie) wydłużając tym samym ruch i zmuszając mięsień do mocniejszego skurczu. Do tego przy linkach musi być idealna technika i odpowiedni kąt tułowia do podłoża żeby cokolwiek zadziałało na górna partię klatki. Fajne jest wyciskanie oporowe - kiedy w trakcie wyciskanie oprócz ruchu w górę staramy się maksymalnie przycisnąć do siebie sztangielki (dziś są też gryfy które można do tego wykorzystać - dokładnie te które służą do wykonywania martwych ciągów chwytem neutralnym, ale niestety na niewielu siłowniach jeszcze są). Bardzo powolne ruchu świetnie przekładają się na czucie mięśniowe - więc warto też je zastosować do niwelowania zauważonych mankamentów określonych partii mięśniowych.
Niektórym osobom pomaga wyciskanie żołnierskie sztangi - ale w pełnym zakresie ruchu (start z barków/obojczyków, koniec na w pełni wyprostowanych rękach).
I tak można pisać w nieskończoność dodając kolejne sposoby, metody i szczegóły techniczne - tylko i tak autor tematu jak znam życie nie wykorzysta nawet ułamka tego co przeczyta, bo gdyby na serio go to interesowało to by nie pytał tylko sam szukał informacji. Dziś jest to banalnie proste dzięki internetowi.