Millefeuille wkracza na nową, lepszą drogę życia i potrzebuje pomocy...

Ok, więc wyrzucam i nie stosuję jej więcej... nie wiedziałam, że to antybiotyk...
Zapalenie gardła? Nie... raczej nie... W sumie to raz do roku tak wrzesień/październik zazwyczaj jestem chora, gdy zaczynają być chłodniejsze dni.. (mam wtedy temperaturę, katar, czasami kaszel i czasem wtedy gardło boli ale nie zawsze) a potem całą zimę mam katar z zimna A czemu pytasz?

Dzisiejsza spowiedź:

Warzywa:
- brokuły 230g
- buraczki 150g
- kapusta kiszona 150g
RAZEM: 530g ---> mało...

Dodatkowo:
- witamina C 1 tabletka
- ocet jabłkowy łyżka octu na szklankę wody
- drożdże piwne z wit A,C,E 2 razy po 2 tabletki
- olej z wiesiołka 2 razy po 1 kapsułce
- tran z wit A,D,E 2 kapsułki
- zioła szwedzkie 1 łyżeczka przed każdym posiłkiem
- enzymy trawienne 1 tabletka 2 razy dziennie 30 minut przed posiłkiem---> zmieniłam dziś tabletki na inne ponieważ poprzednie mi się skończyły
- mniszek lekarski (będzie za chwilę)

Trening:
- pompki przy ścianie stojąc 3x41
- orbitrek 30 minut (2 minuty szybko i 2 wolno)
- uginanie nadgarstków nachwytem w siadzie
- uginanie nadgarstków podchwytem w siadzie

Odczucia:
Brzuszek jest ok, w końcu czuję się "lekko"
A teraz coś odnośnie wczorajszej rozmowy o trądziku...Ktoś, kto nie widział mnie przez cały tydzień zwrócił mi dziś uwagę, że cerę mam ładniejszą i mniejsze "czerwone placki" więc może jest lepiej niż myślałam a ja tego po prostu nie zauważam bo patrzę na siebie codziennie w lustrze.. inni jednak widzą a to strasznie motywujące Fajnie...

Micha dzisiejsza była taka...





Aaaa no i masaże i gimnastyka nadgarstków też była, żeby nie było...



Zmieniony przez - millefeuille w dniu 2012-10-13 19:58:13

sprawdzam a pecherz? ... i jaka masz temperature normlanie?

buraki i marchew wliczamy - chyba, że masz zalecenie aby nie wliczać

Obli...Z pęcherzem też ok, tylko bardzo często siusiam ale w sumie też dużo piję... często natomiast podłapuję bakterie "stref intymnych", praktycznie przy każdej np "zmianie wody" mam na myśli tutaj np wyjazd i kąpiele w wodzie innej niż tę którą mam na co dzień.. brzmi to absurdalnie ale tak jest.. albo np na żele do higieny intymnej, które z założenia powinny być delikatne a nie są bo często mam po nich jakieś "uczulenie"...

Unkovvn... Nawet 150g wliczamy? Bo czytałam, że korzeniowe wliczamy przy większych ilościach... Czyli od ilu gram to jest to "dużo"? Do ilu gram nie wliczamy korzeniowych?

Dzięki za czuwanie

Zmieniony przez - millefeuille w dniu 2012-10-13 21:24:23

jak nie zalecałam wliczania to nie wliczasz

Ale temperature ciala masz w normie?

Ok więc nie będę wliczać
Hmm w sumie z tą temperaturą w normie to nigdy się w to nie zagłębiałam, zawsze mierzę temperaturę jak już mi jest jakoś "dziwnie" i wtedy zazwyczaj mam już ok. 37.. (nie mówię tutaj o stanie rozwiniętej choroby, gdzie mogę mieć i nawet 39 stopni) przy takiej temperaturze odczuwam już różnicę między "normalnie" a "inaczej"... ale mogę zmierzyć jeśli chcesz.. tylko nie wiem czy teraz to jest dobry moment bo w sumie jestem po ostatnim przeziębieniu i może jeszcze mnie trzymać jakiś stan podgorączkowy..

Dodam tylko jeszcze, że o ile temperaturę mogę mieć w normie to mam tak, że mimo ciepłego ciałka mam zawsze zimne dłonie i stopy.. może mieć to jakieś znaczenie więc to zaznaczę



Zmieniony przez - millefeuille w dniu 2012-10-13 21:32:29

spoko tak tylko chcialam sprawdzic czy sie przypadkiem nie przyjaznisz z bakteriami ale nie w tym "problem" jak widac, ale w hormonach

Ech.. dziś nie jest najlepszy dzień.. nie dość, że pełny brzuch wrócił, co jest dla mnie dziwne bo niczego nie zmieniałam w diecie.. robię dzisiaj wszystko tak samo jak przez ostatnie dni kiedy było dobrze to jeszcze to są chyba te dni, kiedy zbliża mi się @ i zjadłabym konia z kopytami... nie mogę znaleźć sobie miejsca bo ciągle jestem głodna.. już naprawdę w desperacji podjadam warzywa... Plusem jest to, że nie ciągnie mnie do słodyczy... ale minusem, że ciągnie mnie do tłuszczy... smalec, masło, tłuste mięcho.. cokolwiek... Tłumaczę sobie, że to tylko 2 lub 3 dni tej żądzy a potem wszystko wróci do normy... trzeba tylko przetrwać... ale to nie jest łatwe... Postanowiłam aż o tym napisać, może wtedy mi się poprawi gdy będę czuła "wzrok innych na sobie"... wiem jednak, że motywacja do zmian i silna wola jest we mnie i tylko ja mam na to wpływ...

PS. Wybaczcie jeśli to czytacie, że musicie "słuchać" tego mojego biadolenia dzisiaj

jedz, nie dojadaj warzywami, jeżeli jestes głodna zjedz mieso z tłuszczem.
Mozliwe ze puchniecie brzucha ma tez związek ze zblizającym sie okresm, skoki hormonalne powodują rozstrój żołądka często

Obli... Ale to, co mogę wtedy jeść bez ograniczeń? Bo wiesz ja się boję, że Ty mi mówisz "jedz" a ja zjem kilogram mięsa i 100g smalcu do tego... i skończę dzień z 5 tysiącami kalorii, bo ja tak potrafię w te dni...

Generalnie staram się z tym walczyć i dziś mi się udało... Trzymałam się bilansu...

Tak więc:

Warzywa:
- fasolka szparagowa 415g
- brokuły 220g
- kapusta kiszona 100g
RAZEM: 735g ---> jak na moje podjadanie to tragiczna ilość warzyw

Dodatkowo:
- witamina C 1 tabletka
- ocet jabłkowy łyżka octu na szklankę wody
- drożdże piwne z wit A,C,E 2 razy po 2 tabletki
- olej z wiesiołka 2 razy po 1 kapsułce
- tran z wit A,D,E 2 kapsułki
- zioła szwedzkie 1 łyżeczka przed każdym posiłkiem
- enzymy trawienne 1 tabletka 2 razy dziennie 30 minut przed posiłkiem
- mniszek lekarski

Trening:
- pompki przy ścianie stojąc 3x42
- orbitrek 32 minut (pierwsze 30 minut - 2 minuty szybko i 2 wolno, ostatnie 2 minuty 1 min szybko i 1 minuta wolno)
- uginanie nadgarstków nachwytem w siadzie
- uginanie nadgarstków podchwytem w siadzie

O odczuciach nie piszę, bo chyba już sporo napisałam... Będzie lepiej...

Micha dzisiejsza: