16.11.2011
miska:
jajecznica na smalcu po boczku,
kanapka,
szkolna fasolka po bretońsku,
kanapki z łososiem,
twaróg.
+200 ml wina-na sen
się męczyłam, męczyłam spać nie mogłam, a po winku jak kamień.
Założenie: 1800kcal, BTW 120/80/120
Trening: GPP był zgodnie z zapowiedzią, tylko strasznie późno, bo po ostatnim posiłku. Nic nowego w sumie, 15 burpees z ciężką zadyszką. Nogi staram się nieco dynamiczniej wyrzucać, jest coraz lepiej
Magda, ja też zawsze muszę otworzyć okno, bo tlenu brakuje
17.11.2011
miska:
jajecznica na maśle,
2 szkolne bułki przed treningiem,
proch po treningu,
mielone i beb (mielone siedzą mi w brzuchu wciąż, dlatego taka marna kolacja poniżej),
orzechy popite mlekiem...
Założenie: 1800kcal, BTW 120/80/120
Trening:
W nawiasach ostatni trening
Przysiad ze sztangą na karku
10/10/10/10/10/10
20/20/20/25/25/30 kg
(12/10/8/7 20/30/40/45 kg)
Martwy ciąg na prostych nogach
10/10/10/10/10/10
20/20/20/25/25/30 kg
(12/10/.8/7 20/30/40/45 kg)
Wykroki ze sztangielkami na jednej nodze
Lewa i prawa noga naprzemiennie
Tak jak ostatnio
(S1: 12x8 kgx2 (x2 nogi),
S2: 10x10kg
S3: 8x12 kg)
Plecy szeroko i wąsko przyciąganie maszyny
Tak jak ostatnio
(Wąsko: 12/12/10/8 12/12/19/26kg szeroko tak samo)
WL
12/12/10/8
10/10/20/20 kg
(12/10/8 10/20/20 kg)
Biceps na maszynie jak modlitewnik
12/10/8/6
10/15/17,5/17,5 kg
(12/10/7/3 10/15/17,5/20kg)
Wyciskanie na barki na maszynie
12/12/10/8/6
15/15/20/20/25 kg
(12/10/8 15/15/20 kg)
Prostowanie ramion przy ściąganiu linki wyciągu górnego (triceps)
12/10/8
12/19/19 kg
(10/8/6 7/14/14 kg)
Spięcia brzucha na ławeczce
3x25
Skłony boczne z linką wyciągu
12/10/8
12/19/19 kg
(12/10/8 12/12/19 kg)
Wznosy kolan do klatki
3x12
(3x10)
Aeroby:
15 minut rowerek (10 minut aeroby+ 5 minut 5 interwałów 0,5 minuty luz, 0,5 min. Max)
9 minut bieżnia (6 km/h wznos 8% i minuta na uspokojenie tętna)
Komentarz do treningu:
Dzisiaj bez spiny. W przysiadach i mc postawiłam na technikę i dynamikę. Tak poza tym to prawie bez zmian.
Przy schodzeniu z rowerka po interwałach musiałam sobie nogę ręcznie podnosić bo inaczej bym nie zeszła
Nogi groziły wybuchem, nawet bieżnia nie za bardzo pomogła.
Zauważyłam, że zaczyna być trudniej mi się spocić...ręce już nie są jak moczone w wodzie
. Przynajmniej koszulka mokrawa-odczuwam lekką satysfakcję
Pyerdoły:
1. Dzisiaj usłyszałam od jakiegoś faceta, że to pewnie ja muszę być tą "koleżanką", która tak ładnie siada
(ładnie technicznie niby) Pan Szef się podobno chwalił
2. Pan Szef powiedział również, że jak będę regularnie ładnie ćwiczyć i progresowac to za rok weźmie mnie na zawody w WL
Aż mi się dzisiaj zrobiło miłooo
Zmieniony przez - dobrobytka w dniu 2011-11-17 22:03:40