dobrobytka/redukcja/podsumowanie str. 25

Marta, jeszcze
Kotszop, no zdarza się niestety...W sumie pierwsza poważna wtopa. Ale na tej jednej poprzestanę mam nadzieję

21.11.2011

Miska na dziś:
owoce,
2 szkolne bułki (kurczę, przecież postanowiłam samoukarac się wyrzuceniem nabiału, a tu zaspana z rozpędu zeżarłam bułkę z serem zorientowałam się dopiero przed chwilą...masakra, aż mi się gorąco zrobiło, ale ok, to się więcej nie powtórzy)
miks kurczaka pieczonego,
jajecznica na maśle,
schabowy i kawałek beba,
coś a'la placki owsiane z piekarnika (zobaczymy czy się to uda w ogóle),
orzechy.

Założenie: 1800kcal, BTW 120/80/120

Treningowe wolne

Zmieniony przez - dobrobytka w dniu 2011-11-21 14:40:21
Zmieniony przez - dobrobytka w dniu 2011-11-21 14:42:16

Zmieniony przez - dobrobytka w dniu 2011-11-21 14:43:15

Pojawiam się to dobrze, że w racku przysiadasz

Aleś tam cukru w siebie wrzuciła w weekend nie ma sie co przejmować, jescze nikt od litru wina nie umarł

No ale jak porządnie lecisz redukcje i zależy Ci by jak najlepszy efekt był to lepiej żeby sie pilnować i nie robić takich wypadów.

Melduję się, że się pilnuję i już nie odpierdzielam słodkich manian

22.11.2011

miska:
jajecznica na maśle i kanapki + ogórki (o tym potem)
bułka,
schab,
owsianka

Założenie: 1800kcal, BTW 120/80/120

Komentarz do miski: Jeeeeny porażka. Ale po kolei: po śniadaniu wybrałam się na siłownię, ale nie dojechałam...jak mnie zaczęło trzepac w tym autobusie to mnie zaczęło mdlic, żołądek boli, nogi miękkie...ech. Treningu nie było. Myślę, że to wina tych ogórków kiszonych. Jakieś nie wyraźne były, dziwnie smakowały i wyglądały też nieciekawie. Trzeba było ich nie jeść...mam nauczkę. Próbowałam miskę ratowac na wieczór jak mi przeszło, ale nie bardzo mi to wyszło.

Trening: zamiast siłowni zrobiłam wieczorem ostatnie miękkie nogi. W czwartek wybiorę sobie jakieś nowe GPP.

23.11.2011

miska:
jajecznica i kanapki,
2 szkolne bułki,
bułka ze schabem,
schabowy i kapusta kiszona,
ryż i kura +brokuł na parze dla poratowania.

Założenie: 1800kcal, BTW 120/80/120

Trening:
mam nadzieję, że wklei się czytelnie...
Pomysł bezczelnie zgapiony od Unplugged......nie wyszedł. Wstawiam rozpiskę jak zawsze:
W nawiasach ostatni trening
Przysiad ze sztangą na karku
10/10/10/10/10 20/20/25/25/30 kg
(10/10/10/10/10/10 20/20/20/25/25/30 kg)
Martwy ciąg na prostych nogach
10/10/10/10/10 20/20/25/25/30 kg
(10/10/10/10/10/10 20/20/20/25/25/30 kg)
Wykroki ze sztangielkami na jednej nodze
Lewa i prawa noga naprzemiennie
Tak jak ostatnio
(S1: 12x8 kgx2 (x2 nogi),
S2: 10x10kg
S3: 8x12 kg)
Plecy szeroko i wąsko przyciąganie maszyny
Tak jak ostatnio
(Wąsko: 12/12/10/8 12/12/19/26kg szeroko tak samo)
WL na ławeczce
10/8/1/1/10/10 20/22,5/30/35/20/20 kg
Pan Szef chciał sprawdzić ile dam radę więc dlatego tak dziwnie wyszło. Następnym razem będzie bardziej ogarnięte. Jej…jaki to jest komfort psychiczny jak ktoś asekuruje. Normalnie mogę wtedy 2 razy więcejZapowiadam progres
Ostatnio na maszynie (12/12/10/8 10/10/20/20 kg)
Biceps na maszynie jak modlitewnik
12/10/8/6 10/12,5/15/17,5 kg
(12/10/8/6 10/15/17,5/17,5 kg)
Wyciskanie sztangielek siedząc
12/12/12/12 4/4/4/4kg x2
(ostatnio na maszynie 12/12/10/8/6 15/15/20/20/25 kg)
Prostowanie ramion przy ściąganiu linki wyciągu górnego (triceps)
Tak jak ostatnio
(12/10/8 12/19/19 kg)
Spięcia brzucha na ławeczce
3x25
Skłony boczne z linką wyciągu
brak
(12/10/8 12/12/19 kg)
Wznosy kolan do klatki
brak
(3x12)
Aeroby: brak



Komentarz do treningu: po 5 dniach przerwy osłabły mi nogi. 30 kg w mc i przysiadzie już było czuć.
Zamieniam niektóre ćwiczenia z maszyn na wolne ciężary. Barki będą ze sztangielkami (mały ciężar, ale szybko pójdę w górę), a wyciskanie będzie ze sztangą na ławeczce. Pierwsze raz robiłam WL na ławce i było suuuper
Niestety czasu mi zabrakło i nie skończyłam brzucha i aerobów też nie było




Zmieniony przez - dobrobytka w dniu 2011-11-23 20:16:48

Zmieniony przez - dobrobytka w dniu 2011-11-23 21:24:45

24.11.2011

miska na dziś:
jajecznica i kanapka,
makrela z puszki i buła,
szpagetti,
jaja na twardo.



Założenie: 1800kcal, BTW 120/80/120

Trening: dziś jakieś nowe GPP, relacja wieczorem

A teraaazzz...pomiary...


Czułam (nawet widziałam), że w biodrach źle się dzieje, ale wynik przeszedł moje najśmielsze oczekiwania:'-( Nie wiem czy tą krzywdę sama sobie zrobiłam czy woda wróciła, czy no już nie wiem co...
Na szczęście ratują mnie minispadki w pupie i brzuchu, który zawsze był najbardziej oporny zaraz po łydkach (z którymi chyba nic się nie da zrobić jak widać).
Nie jestem zadowolona

Tak więc ogłaszam PEŁNĄ MOBILIZACJĘ a to z powodu, że został mi miesiąc redukcji, trzeba spiąć dvpę, a na uczelni coraz więcej roboty i coraz ciężej mi wszystko pogodzić. Ale nie poddam się jak rok temu, nie ma szans


Zmieniony przez - dobrobytka w dniu 2011-11-24 13:06:27

"Ale nie poddam się jak rok temu, nie ma szans"

byś tylko spróbowała

Aga, uczciwie informuję, że twoja dupa i brzuch umrą po callanetiksie No i początkowo będziesz miała bekę (jeśli ściągasz oryginalny, ten śnieżący, z panią Callan w różowym elastik body)

kurczę, ten callanetics jakiś modny się tu zrobił, aż zajrzałam na yt zeby sprawdzic ,czy to cos dla mnie nooo dziewczyny, opaski na glowy, rozowe stringi na spodenki i sesyja go- specjalnie do artu: "pochwala callanetiksu"- wchodzicie?

PS: to nie szydera- wierzę,że to samo dobro

Zmieniony przez - unplugged w dniu 2011-11-24 22:05:38

Ja wchodzę Możemy się spiknąć i swoją wersję callaneticsu nakręcić jak już będę miała dvpę dobsz w różowych stringach wyglądającą

ja tez ja tez, rozowy trykot to jest to...

no i wszyscy razem