Czy SF przygotowuje do zawodów BJJ?

Pytanie z czystej ciekawosci. Jak to jest, moze ktos ma takowe doswiadczenie,i mimo ze trenuje sf, to startowal/startuje takze w gi. Jesli chodzi o walke, to bardzo sie rozni? czy osoba nie majaca nigdy na sobie judogi poradzila by sobie w BJJ?

F. Costa powiedział kiedyś, że walka w gi jest jak szachy, bez jak warcaby.

taktycznie i technicznie, walka bez kimon jest duzo bardziej skomplikowana. gdy zawodnik submission naklada na siebie gi nie trenujac wczesniej, rusza sie najczesciej jak ryba w sieci. nie znajac specyfiki tej walki ma niskie szanse na jakakolwiek walke. nie dosc ze nie umie walczyc chwytem, ani zrywac chwytow, to odpada mu wiekszosc ruchow opartych na sliskosci gry sf.

Z moich doświadczeń to bardzo słabo to wygląda bo jak nie miałeś nigdy gi na sobie to zaskoczyć Cie nie trudno bo np. mnóstwo duszeń, "obwiązań" kapą, lepszy uchwyt za nogi, czy też np strategie walki z gardy pajęczej. Również stójka jest bardziej judocka niż zapaśnicza bo łatwiej o uchwyt.

Ciężko powiedzieć. W BJJ jest większy zakres "materiału". Ktoś z SF nie zna technik wykorzystujących gi (duszenia kołnierzem, przejścia, sweepy). Jeżeli oboje nie byli by zbyt zaawansowani to może.

Ja osobiście uważam że nie da sobie rady. Co innego z BJJ na SF.

Wszyscy zawodnicy MMA mają treningi w kimonach mimo że w tej formule walczy się bez kimon. Taki przykład

Zmieniony przez - dliberacki w dniu 2011-09-15 14:28:06

jeśli ktoś nie trenuje w kimonie, to po jego założeniu znacznie bardziej się męczy

Wszyscy zawodnicy MMA mają treningi w kimonach mimo że w tej formule walczy się bez kimon. Taki przykład


Jak już to dużo część, a nie wszyscy chociaż i w to wątpię...
W SF przez to że nie ma za co złapać jest dużo mniej technik jak już wyżej wszyscy pisali, a dużą część tych które są inaczej się wykonuje bo nie ma za co złapać. Prosty wniosek że skoro różnie wygląda walka to jak chce się startować w gi to się w nim trenuje a jak chce się startować bez niego to też bez sensu go na trening nakładać.

PS z drugiej strony oczywiście że jak ktoś bardzo dobrze walczy w kimonie to i bez niego nie będzie chłopcem do bicia, tak samo jak w drugą stronę.

Zmieniony przez - _radek w dniu 2011-09-15 15:00:41

Znaczy moze i wiekszego sensu nie ma w takiej sytuacji startowac. Ale przyszlo mi na mysl takie pytanie, bo 2-3 razy w roku odbywaja sie w moim miescie zawody BJJ , dlatego zaczalem sie zastanawiac czy by nie sprobowac swoich sil:)

Spróbować zawsze można. Zyskasz nowe doświadczenia. :)

to ty jesteś szczęściarz, chłopie :)
ale jeśli chcesz startować w kimonie to musisz trenować w kimonie, choćby przez połowę czasu jaki poświęcasz ogólem na trening.

Submission fighting trenowałem tylko przez pół roku (na zmianę z BJJ) i muszę przyznać, że w SF walki były dużo bardziej dynamiczne - w BJJ więcej jest namysłu, bo bardzo łatwo stracić kontrolę... Myślę, że ja nie nabędziesz "bazy" w Gi, to będzie ciężko.

Może być ciężko, ze względu na to, że w gi masz więcej technik i specyfika walki jest trochę inna,ale zawsze warto spróbować swoich sił

Spoko. Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Jeśli akurat będą fundusze pozwalać, to raczej się skuszę by spróbować.