Robimy aeroby przez 3 godziny!!
Co 20-30min spożywamy trochę węgli (kawałek banana, jakiś żel energetyczny, etc.).
Im dłużej trwa wysiłek aerobowy, tym więcej energii pobieranej jest z tłuszczu zapasowego.
Po około 2godz. wysiłku z zapasowego tłuszczu pobierane jest 60% energii. Z każdą minutą ten procent wzrasta.
Węgle mają wspomóc spalanie tłuszczy - jak głosi stara maksyma: "Tłuszcz płonie w ogniu węglowodanów".
Co o tym sądzicie?
Nigdy nie widziałem, żeby ktoś wrzucał węgle podczas aero, jak już, to dylemat powstawał przy węglach pomiędzy treningiem siłowym a aerobowym (brać czy nie brać?). Natomiast nikt nie mówił - jedź godzinę, wrzuć węgle i jedź dalej..
Jak sobie policzę godzinę aerobów - niech się spali 500-600kcal i niech z tego 360kcal będzie z tłuszczu.
Spalono... UWAGA - 40g tłuszczu podskórnego!
(360:9=40)
Po 10 takich treningach zleci 400g tłuszczu.. 10 takich treningów, to jakieś minimum 2-3 tygodnie.
Pominąłem inne czynniki, jak trening siłowy, dieta itd... Słabo to wygląda.
Może jednak takie 3-4 treningi po godzinie w tygodniu są lepsze niż 1-2 trzygodzinne.. W czasie jest spora różnica! Psychicznie też można by się wykończyć - 3godz biegać, albo pedałować..
Stąd pytanie - czy to tak działa?
Może jak ktoś ma dużo czasu, to lepiej żeby zrobił sobie 2x3godziny z wrzucaniem węgli niż 5x1godz?
Tylko nie piszcie, że interwały są skuteczniejsze, bo tu nie o to chodzi.