Odkąd wykonywanie martwego ciągu w wersji rumuńskiej stało się modne, klasyczny martwy ciąg nie jest już widokiem dominującym na siłowniach. Czy słusznie?

  1. Badanie
  2. Wyniki
  3. Wnioski

Amerykańscy naukowcy zajmujący się zagadnieniami sportowymi z Western Michigan University zbadali zagadnienie dotyczące martwego ciągu, a swoje spostrzeżenia opublikowali w Journal of Exercise Science and Fitness. Okazuje się, że klasyczny martwy ciąg jest skuteczniejszy dla mięśni nóg i pośladków, niż wersja rumuńska.

martwy ciąg klasyczny

Badanie

Naukowcy zaprosili do badania 21 mężczyzn posiadających 3-letni staż treningowy. Ich celem było wykonanie klasycznego martwego ciągu, jak i martwego ciągu w wersji rumuńskiej, stosując przy tym obciążenie z masą sztangi 70% ciężaru maksymalnego. Badanie porównawcze wykonano metodą EMG, gdzie umieszczono elektrody aparatury na nogach trenujących osób, jak i pośladków.

Wyniki

Wykonywanie klasycznego martwego ciągu dało wyższą wartość czynności elektrycznej mięśnia niż w przypadku wykonywania martwego ciągu w wersji rumuńskiej.

Wnioski

Wykonywanie martwego ciągu w wersji rumuńskiej może być lepszą opcją dla osób, których celem jest skupienie się na pracy tylnej taśmy ud czy pośladków. Martwy ciąg rumuński skutecznie będzie angażował właśnie mięśnie dwugłowe i pośladki, a ograniczał pracę czwórek.

Polecamy również: Rumuński martwy ciąg ze sztangą - Barbell Romanian Deadlift (RDL)

Jednak, jeżeli mówimy o ogólnym działaniu ciągów i ich wpływie na aktywność mięśniową nóg, wygrywa martwy ciąg klasyczny. Jego wpływ na mięśnie nóg jest dużo szerszy i angażuje mięśnie z dużo większą siłą, dając większego bodźca treningowego. Warto jednak pamiętać, że wynik EMG nie zawsze gwarantuje większy wpływ na hipertrofię.

Źródło:

  • J Exerc Sci Fit. 2018 grudzień; 16 (3): 87-93.
Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (0)