Witam, chciałbym podzielić się swoją przygodą z dyscypliną stric curl. W skrócie opowiem jak ze zwykłego chłopaka z gór biegającego z taczką i łopatą zacząłem uginać ramiona ze sztangą w oparciu o ścianę. Wszystko zaczęło się w listopadzie 2023 r. Serdeczny przyjaciel Łukasz ( swoją drogą osoba, która w Polsce puki co ma największe osiągnięcia w tej dyscyplinie) założył mi kilogramy na sztangę postawił mnie pod drzwiami i powiedział, że mam podnieść. Wiadomo na początku nie były to jakieś oszałamiające ciężary bo było to w granicy 62,5 kg jednak Łukasz stwierdził, że jest potencjał i zaczął namawiać mnie na pierwsze swoje zawody, które miały odbyć się w Republice Czeskiej. Namówiony do wzięcia udziału w zawodach rozpocząłem swoje treningi. Oczywiście ludzie nacodzień ćwiczący na komercyjnych siłowniach patrzyli na mnie jak na wariata, który wykonuje dziwne ćwiczenia to jednak ćwiczyłem dalej. I warto to zaznaczyć, że najlepsze treningi odbywałyby się w kuźni talentów w pewnej stodole na wsi w województwie Śląskim. Miejsce niesamowite warunki jak za czasów PRL i najlepsze miejsce do budowania formy + w pakiecie toaleta u Shreka . Treningi trwały nie kiedy 3h jednak było warto. Osiągnięcia jakie udało.mi się zdobyć przez ostatni rok 2 miejsce mistrzostw Czech i Słowacji ponownie 2 miejsce mistrzostw Europy w sumie dwukrotnie i nie zgadniecie 2 miejsce na mistrzostwach Świata ( Jasiu wiecznie drugi taki przydomek już został do mnie przyklepany. ) Plany na bieżący rok, jeszcze nie do końca pewne , lecz będę chciał ponownie wystartować w maju na mistrzostwach Europy a później w październiku na Pucharze Świata, jednak czy zdrowie pozwoli na więcej? Czas pokaże tak czy inaczej rok zapowiada się intensywnie. Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości w treningach stąpając twardo po ziemi do osiągnięcia marzeń i narzuconych przez siebie celów
?si=SYbOE8HC2pxmjUqQ
?si=SYbOE8HC2pxmjUqQ
6