Porady dla chłopaka młodego duchem ;)

Ja bym dał samo prolo 200mg e4d

No właśnie. Różne źródła podają różny okres półtrwania enantanu (a w ulotce nie napisali wcale;)). Konkretnie to 5 -10 dni. Tak sobie pomyślałem, że dobrze by było zsynchronizować iniekcje z okresem półtrwania to by było bardzo stabilne stężenie. Przy czym e4d prowadziłoby do bardzo delikatnej kumulacji (może to dobrze?). Zamianę robię nowym roku.

Zastanawiam się też nad inną kwestią. Chodzi o wpływ na samopoczucie psychiczne, a konkretnie na poczucie "powera", inaczej mówiąc "Good mode"-a płynące z odczuwania witalności, energii, pewności siebie, itp., które podobno najbardziej odczuwalne jest przy krótkich estrach. W sumie to w omce jest (m.in.) 30 mg propionatu, to jakby toto zapodawać co dwa dni... żartowałem to by było dla mnie za dużo. Ale poruszona kwestia jest interesująca w sensie prawda czy mit? No bo jesli już koksować to lepiej z większą fantazją niż z mniejszą. Jest w ogóle jakiś propionat apteczny? Testosteronum propionicum JELFY chyba już nie ma w obrocie.





Zmieniony przez - explorator w dniu 2016-12-18 23:08:29

Nie ma propa w aptece. Ome żeby wykorzystać wszystkie estry czyli między innymi odczuć tę witalność w pełnym zakresie powinno się bić co 2 dni. U mnie ta sama dawka testa tygodniowo bita dwa razy w tygodniu bardziej się sprawdziła. Mniejsze wahania stężenia syfy lepsze samopoczucie cały czas na równym wysokim poziomie

Aktualnie jestem na cypio, dece oraz masterze enan - wszystko wbijam w jednej strzykawce co 3,5 dnia (poniedzialek rano i czwartek wieczorem) nie odczuwam zadnych wahan stezenia

No to skorzystam z doświadczeń kolegów

Oczywiście w zakresie częstotliwości podawania enantanu. Bo co do asortymentu "suplementacji" to testo zaspokaja moje potrzeby w 101%

No więc Prolongatum, bardziej mi odpowiada niż Omka, choć to pewnie kwestia dawki testo (przeszedłem z 250mg ew omki na 400mg ew prolo). Bardziej odpowiada = lepszy power.

Dietę i treningi trzymam. Przy okazji pochwalę eksperta Karola, trafia w moje gusta. Np dzisiejszy trening. Wiosłowanie sztangą (plecy, ale i m.in. biceps), podciąganie (plecy ale i m.in. biceps), martwy ciąg (multifunkcjonalne ćwiczenie które stało się jednym z moich ulubionych bo przyjemnie daje popalić, powiedzmy, że plecy), później kaptury, i dwa ćwiczenia na biceps. Jak dla mnie czysta poezja, której samemu nie chciało by mnie się układać ;)

K...a gdyby jeszcze nie ten brzuch w sensie fat na nim. W zasadzie nie bardzo wiem czego chcę. Obwód w pasie przez dwa miesiące spadł o 3-4 cm, ale dalej jest zdecydowanie za duży, w biodrach spadło o 2 cm, w klatce + 6cm, biceps +1 cm. Waga!!! Ani drgnie. Dwa miesiące temu było 94 kg i dzisiaj jest 94 kg. Mało tego byłem kilka dni na nartach, wróciłem z zakwasami w nogach i w luźnych portkach, chop na wagę myśląc, że bedzie góra 90 a tu 95! kg (wieczorem, następnego dnia rano zaczarowane 94 kg), mało sie nie popłakałem W sumie to uwierzyłem, że na deficycie kalorycznym masy się nie zbuduje, więc nastawiłem się na spadek wagi a tu doopa.

Nawet bym nie pisał gdybym nie sprawdził diety. Tutaj całkiem mnie zaskoczyło i pomyślałem, że może ktoś coś doradzi jak ruszyć z tym fatem i wagą w dół (hooj z mięśniami). No więc dietę trzymam na oko. Ekspert Łukasz zapodaje rozpiskę a ja na oko trzymam KCAL i składniki makro, taka poglądowa dieta, z tym, że jak nie jestem głodny (czytaj jak jestem zabiegany to pomijam niektóre posiłki lub zastępuje je kawą (czarna espresso 3ed). Sprawdziłem na kalkulatorach i stąd mój wpis z prośbą o radę co jeszcze mogę zrobić. Testo mam odstawić żeby schudnąć konkretnie czy co ???

Rozpiska dietetyka:
- KCAL: 2 319
- białko: 130 g
- węgle: 255 g
- tłuszcze: 87 g

Moja konsumpcja z dnia dzisiejszego (reprezentatywna dla innych dni)
- KCAL: 1 621
- białko: 102 g
- węgle: 169 g
- tłuszcze: 60 g

Kalkulator:
WSKAŹNIK BMR - 1973 kcal
ABY UTRZYMAĆ WAGĘ - 3403 kcal
15% białka: 510 kcal = 128 g
55% węglowodanów: 1872 kcal = 468 g
30% tłuszczu: 1021 kcal = 113 g


Zmieniony przez - explorator w dniu 2017-01-05 22:55:27

Jak dla mnie za malo jesz i organizm sie nastawil na oszczedne gospodarowanie energia lub droga sprawa masz wysoki poziom E2. Dorzuc kalori na 0 i z tego momentu startuj. Potem sukcesywnie obcinaj kcal.

OK, być może, ale jak odczuję głód to jem, dla mnie 5 posiłków dziennie to za dużo w sensie za często, nie czuję głodu nie jem, czuję jem i wychodzi 3-4 posiłki ed, stąd ten deficyt w stosunku do rozpiski dietetyka. W każdym bądź razie nie głodzę się, jak się organizm domaga to dostaje papu.

E2 ostatnio badałem 3 tyg. temu - pod górnymi widełkami (1/2 exe ew).



Zmieniony przez - explorator w dniu 2017-01-05 23:11:11

Wlasnie organizm sie nie domaga kcal bo je oszczedza z kazdego posilku. Aby palic tluszcz musisz zaczac od nakrecenia metabolizmu. Potem stopniowo obcinasz kcal i organizm pobiera energie z tluszczu myslac ze zaraz dostanie kolejna dawke energii. Po krotce nie spalisz tluszczu jesli nie bedziesz jadl odpowiednio.

No dobrze ale jak organizm ma oszczędzać kcal skoro jego BMR wynosi 2 000 kcal a dostaje 1 600 kcal i nie ma możliwości siedzenia cały dzień na kanapie? Mówią, że z pustego i Salomon nie naleje. W sumie żaden problem dorzucić ze 2-3 jajka na zmianę z jakąś rybą czy mięsem + warzywa, tylko czy rzeczywiście to coś da?