Tak więc staram się ułożyć wszystko tak żeby ciężkie dni wypadły w poniedziałek, środa, piątek a lekkie tylko dla mnie we wtorek i czwartek, mam coś takiego.
Pon: Klatka, barki, triceps
Wt: Nogi, brzuch
Środa: Plecy, biceps
Czwartek: Klatka, Barki
Piątek: Nogi, biceps, triceps
Tym sposobem on atakuje wszystko raz w tygodniu a ja 2x oprócz pleców.
On zaczyna więc dla niego w zupełności wystarczy, a ja mam po prostu dużo czasu i konkret masę w planach.
W dni ciężkie będą 4 serie na duże partie z progresem obciążenia 12-10-8-6 pow, na małe 9-10 serii 12-10-8pow
Jak to waszym zdaniem wygląda?