Ps. Żeby nie być zupełnie gołosłowną, załączam dla tych, którzy tu wpadają zdjęcie szamy, mój pierwszy raz Na zdjęciu jest wytrawna potrawa z 5 składników: kura chilli w sosie czosnkowo-pomidorowym z marchewką. Bardzo picante, choć jako side dish brokuły prezentuja się marnie.
A jednak edytuje ponownie, bo zatęskniłam za forum Opiszę więc (być może dla siebie, jako podsumowanie) ostatni tydzień, krótko.
TYDZIEŃ 13-19 XI
1. Odbyłam 4 treningi na siłowni, jestem z siebie zadowolona, bo powoli przeplatam 2-3 minutowe biegi (ok.7,5 -8 km/h) z marszem 6,5 km/h. Nie ćwiczyłam codziennie, bo nie miałam czasu, do tego doszly długie godziny zakupów - szukając rzeczy do pokoju i ubrań przebylam wiele km, do tego dochodzi zwiększona dzienna aktywność, łącznie z rowerem.
2. Jadłam. Hmm Jadłam inaczej niż zwykle, bardziej po "babsku", choć trzymałam się w normie 1800 kcal. Ladies by mnie pewnie wyśmiały, ale przyznam się, że wpadło za dużo owoców, jogurcik light i kefir. Ale były też owsianki, kura , makrela i zdrowe sałatki, kanapki. Jeden dzień był gorszy (piątek), ponieważ przekroczyłam bilans 1800 kcal o 2 piwa (sommersby, moja miłość !) i ugotowane dla mnie o 1 w nocy 2 parówki z 2 kromkami chleba i musztardą (smakowały jak najlepsza słodycz, może dlatego, że były gotowane with love ).
3. Brakuje mi mięsa i jaj! Brakuje mi warzyw! Tęsknię za codziennym (!) ruchem i potem strużkami lejącym się po policzkach. Dobra to wróżba na przyszłość. Mam pudła na posiłki zabierane na uczelnię, siłownię w pobliżu i trochę czasu.
Jutro wracam ! Będę się starać, będzie co czytać, chcę na sylwestra pokazać nogi, ćwiczyć siłowo i w końcu przebiec 30 minut bez zadyszki
Zmieniony przez - nika_23 w dniu 2013-10-20 17:51:41