Ogólnie jem zdrowo. Ostatnio udało mi się zrezygnować z mąki - co było moim celem od jakiegoś czasu. Tak na prawdę moim głównym celem była rezygnacja z produktów mocno przetworzonych, i udało mi się. Dzięki temu moja dieta z automatu skręciła w stronę tłuszczu. Choć nie było to zamierzone.
Węgle to w tym momencie tylko warzywa i owoce. Większość jem na surowo. Jedynie takie rzeczy jak ziemniaki, buraki, marchewka, brokuły, itp. robię na parze - nie gotuję warzyw. Para jest wygodniejsza, szybsza i zdrowsza.
Białko - różne mięso, ryby, jajka, nabiał w postaci mozarelli i sera żółtego (rzadziej). Zdarzają się kabanosy i wędlina ale wybieram takie bez chemii i konserwantów. Ogólnie jak już kupuję coś pakowanego to czytam skład.
Tłuszcz - kokos nierafinowany i rafinowany. Smalec. Oliwa z oliwek, awokado, orzechy i nasiona.
Moim celem długofalowym jest ogólnie pojęte zdrowie i sprawność. Już i tak praktycznie nie choruję, co zawdzięczam diecie. Gdy jadłem jak typowy Polak, wszędzie kanapki i obiadki smażone na słoneczniku i rzepaku (największa trucizna dla organizmu razem z cukrem rafinowanym), chorowałem regularnie, jadłem prochy i antybiotyki. Teraz tego nie ma, Przeziębienia przechodzą od naturalnych metod leczniczych.
Aha.
Po odstawieniu mąki, spada fat z brzucha (tzw. pas pszeniczny) jak szalony, a już szczególnie jak ktoś regularnie trenuje.
Mój dzisiejszy przedostatni posiłek:
dzienniczek - rower, bieganie, pływanie, kalistenika i inne
http://www.sfd.pl/DT_Struc__crossfit,_rower,_bieganie-t1121315.html