Baciar Dziennik Lepiej Póżno Niż Wcale

i to będzie chyba najlepsze rozwiązanie
powielam jednak jeszcze raz pytanie czy dobrym rozwiązaniem będzie ćwiczenie na podział góra,dół
z tym że dół czyli nogi i brzuch raz w tyg. a górę dwa razy

trzeba widzieć ten trening żeby odpowiedzieć

a więc trening brzucha i nóg jest rozpisany na poprzedniej stronie a górę będę robił dzisiaj także rozpiskę zrzucę tu wieczorem

Polecam poczytać o treningach typu 5/3/1 Wendlera, 5x5 Bill Starr czy Starting strength Marka Ripetou. Tyle, że trzeba by chyba jakąś sztangę dokupić...no i jeść dużo, mięsa, jajek, mleka, ryb...do tego sprinty 1-2 razy w tygodniu ( nawet po 100 m kilka razy) i powinno być dobrze. Tyle, że trzeba uzbroić się w cierpliwość...to zabawa na całe życie jest:) Ale to jest zdanie starego dyletanta, któremu akurat tego typu programy służą...martwy ciąg-brak bólu w dolnym odcinku kręgosłupa, przysiady- lepsze kolana, wyciskanie -trzeba się nauczyć, żeby barki nie szwankowały, zawsze mostek, łopatki sciągnięte...myślę, ze najpierw porządny trening, a całe to liczenie kalorii, to jak nabierzesz mięcha i będziesz chciał "wyrzeźbić" :P :)

Jeszcze jedno...po co Ci ćwiczenia izolowane w rodzaju uginań na biceps, triceps...skoncentruj się na wielostawowych ćwiczeniach w rodzaju przysiadów, martwego ciągu, wyciskania żołnierskiego i na ławce, drążku, wszelkiego rodzaju wiosłowaniach....oczywiście znowu msz. :)

ajazy zgadzam się w kwestiach: wielostawowe i dużo jeść :)
a jak popatrzysz sobie na różne dzienniki to okazuje się że dla niektórych dużo jeść to 2000kkcal, a z takiego jedzenia to masy nie będzie, a liczenie jeszcze nikomu nie zaszkodziło

Baciar - ja bym jeszcze w tej Twojej misce dżem wywalił, a dał jakieś owoce, zawsze to zdrowiej

Może i jest tak jak mówisz....problem wielu nuworyszy polega na tym, że chcą jeść jak modele Calvina Cline'a a dźwigać i wyglądać jak....bo ja wiem, jak Dorian Yates? :P :) No dobra, jak ktoś ma czas i chęci niech liczy:)

Ajazy - SOG-a dostałeś. Za całokształt wypowiedzi.
Baciar - Kabo dobrze pisze o dżemach i margarynach. O białko to już bym się kłócił. To nie jest tak, że jak jesz 3 g to rośniesz sam z siebie. Jak nie ma w posiłku i organizmie równowagi, to tylko wysypki dostaniesz i organizm mocznikiem przytrujesz.

ok a więc co do dżemu tj on robiony przez żonę i jest tam naprawdę nie wiele cukru tak jak w musie z jabłek którego używam
margaryny nie używam w ogóle wyjątkiem jest podsmażanie krewetek a jem je w sumie rzadko
te ćwiczenia oczywiście zmieniam ale np MC się obawiam ze względu na lędżwie i po za tym nie od razu Rzym zbudowano ja dopiero zaczynam, powoli kompletuje sprzęt i zmieniam nawyki i styl życia a uwierzcie na słowo było hardcorowo
także dzięki za rady na pewno będę wyciągał wnioski by też nie powielać błędów innych początkujących adeptów tego sportu

BaciarBaciarski

margaryny nie używam w ogóle wyjątkiem jest podsmażanie krewetek a jem je w sumie rzadko

margaryna to zło, zamień na masło >=82%, a najlepiej klarowane