SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Adam Suker - Alternatywna droga w kulturystyce

temat działu:

Przygotowanie do zawodów

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 90619

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3964 Napisanych postów 4473 Wiek 41 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 182558
luki77
Ja natomiast jestem zdania,że "obżarstwa" się wyrasta,sam jeszcze 2-3 lata wstecz miałem parcie na jakieś tzw.syfiaste żarcie,a np.w tym roku siedząc przy wigilijnym stole z rodziną zjadłem kilka pierogów trochę ryby,kawałek ciasta i stwierdziłem,że jednak zdecydowanie bardziej smakuje mi moja kura z ryżem

nie ma czym się chwalić ale ja dietę mam monotonną z powodu lenistwa,nie chce mi się stać przy garach i tworzyć wymyślne posiłki więc lecę schematycznie cały czas praktycznie tak samo i mimo to żadnego parcia na żarcie nie mam.Ludzie traktują jedzenie jako nagrodę za wyrzeczenia,a ja jako niezbędny element całej układanki.Klucz to podejście.


Mam identycznie ale dopiero niedawno to zrozumiałem.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
luki77
Ja natomiast jestem zdania,że "obżarstwa" się wyrasta,sam jeszcze 2-3 lata wstecz miałem parcie na jakieś tzw.syfiaste żarcie,a np.w tym roku siedząc przy wigilijnym stole z rodziną zjadłem kilka pierogów trochę ryby,kawałek ciasta i stwierdziłem,że jednak zdecydowanie bardziej smakuje mi moja kura z ryżem

nie ma czym się chwalić ale ja dietę mam monotonną z powodu lenistwa,nie chce mi się stać przy garach i tworzyć wymyślne posiłki więc lecę schematycznie cały czas praktycznie tak samo i mimo to żadnego parcia na żarcie nie mam.Ludzie traktują jedzenie jako nagrodę za wyrzeczenia,a ja jako niezbędny element całej układanki.Klucz to podejście.


Luki ale mimo monotoni z tego co czytam nie jesz suchej kury z ryzem tylko korzystasz z roznych zrodel btw. I w moim przypadku taki zabieg świetnie sie sprawdził. Nadal chodze głodny bo jestem na deficycie ale nie ciagnie do podjadania bo nie jem 6x ed ryzu i kury. A w kuchni spędzam max 40 minut z rana wiec tez nie wymyslam. Do 1 pojemnika idzie twarog z wheyen do innego kasze z watrobka a do kolejnego wrzucam ta kure z ryzem a do jeszcze innego omleta i w moim przypadku to juz bylo zbawieniem. Dobtego troche ketchupu warzyw na patelnie czy innych dodatkow ktore większego wpływu na formę nie maja i ja moge redukować.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 248 Napisanych postów 510 Wiek 34 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 69551
Hehe temat się rozwinął

co do żarcia to tak - nei chodzi o to że nie można czegoś zjeść, wrzucaliśmy z lukim fotki z żarcia .Tyle że u nas to jest rzadko i raczej umawiając się umawiamy sie na spotkanie w innym celu, potem moze cos zjemy moze nie. A nie jest to na zasadzie obowiązkowo trzeba isć się nażreć jakby świat się kończył.

Przykład- grudniu nie zjadłem nic z poza swojej diety, nie licząc sylwestra, gdzie jadłem co chcialem. Listopad? Nic nie jadlem. W styczniu tez nic nie jadłem z poza diety. Nie cierpie z tego powodu ale nie zlicze osób którzy zgłaqszają się na współprace, piszą na starcie że cel to medal na mpj ! po czym opisując swoją diete zawsze pada tekst - ostatnio sporo syfu wpadło, mija tydzien trzymania michy(nie ubogiej w kcal, nie monotonnej bo moga używac i płatków kukurydzianych, ryzowych, kakao slodzików, keczupu i innych dupereli czyli totalnie luzna micha) a oni już pisza że zjedli by czita....

Potem sie okazuje że tak - w sięta żarli bo święta, i to nie w wigilie a 3 dni. No ok. sylwester, no tak jak w sylweka nie mozna? Potem urodziny/wyjazd/karnawał/festivale pizzy i inne rzeczy = żarcie. Potem kumpel startuje na debiutach, wiec z nim musze pożreć. potem gdzies tam sie wyszlo ze znajomymi. Mamy marzec, gość który np chciał dac z siebie maxa zeby wyjść optymalnie przygotowany na mpj, w ciagu 2msc miał 5 orgie kulinarną. Bo to nie jest zjedzenie burgera, tylko ostre żarcie. No i ok, tylko jak potem optymalnie planowac proges skoro gośc wpierdziela średnio co 2tygodnie bonusowe 5tys kcal, upośledza wrazliwość insulinową itd itp?

Pomijam sytuacje jesli ktoś ćwiczy dla siebie, albo moze wyjde na sopot a moze nie zalezy jak bedzie. Wtedy ok, jest na luzie kwestia decyzji. Rozumiem ze ktoś nie chce sie meczyć, woli podjeść od czasu do czasu i mieć fun z treningów. Nie ma problemu.

Bardziej mówie tu o osobach które oczekiwania, marzenia mają w kosmosie, ale problem jest zamknac ryja na jakis czas


To tak kwetii tego jedzenia. Sam mam podobne zdanie jak Luki w tym temacie. Nie traktuje żarcia jako rozrywki. Po prostu kwestia decyzji i tego co kogo kręci.


Klaudiusz Co mysle o podbijaniu kcal? Wszystko zależy od sytuacji. Jak napisz ze to dobry pomysł to głowe daj że znajdą się osoby co po 2tyg na "redukcji" juz bedą ładowac dodatkowe 1000kcal albo po pierwszym spadku energii takie kroki podejmą.

Kiedy to może miec korzyści? JEsteś na redukcji, dosyć długi czas - dlugi czas to pojęcie względne, wszytsko zalezy od tego jak intensywna to redukcja, jak mocno zredowane kcal ile wysiłku mamy itp.
Po wiedzymy pierwsze 4-6tyg idzie planowo, forma sie poprawia, wszystko idzie ok. Po pewnym czasie forma staje w miejscu, nagle nic nie zmieniając ani w jedzeniu, treningu, cardio czy tez w środkach, łapiemy troche wody, forma sie pogarsza, my czujemy sie zmęczeni, apetytu brak mimo zmęczenia, siła spada itd. To sygnał że organizm jest przemęczony. Wówczas co mozna zrobić? 1-2dni wolnego lub kilka dni na mniejszej ilości cardio i na mniejszych obciązeniach + albo podbić na kilka dni kcal, albo zrobić takie dodatkowe ładowanie, w postaci bonusowych 1000kcal. Takie ładowania mają pozytywny wpływ na leptyne i pozwala często ruszyć do przodu z redukcją.

Czy to musi byc akurat tak gwałtowne ładowanie? moze nie musi. Mozna tez podbić ogólną kalorycznosc diety na stałe a mim oto forma moze sie poprawiać. Luki chociazby to przerabiał przed swoimi debiutami, czy tez Żyle z wk czy Damianowi Troczynskiemu tak robiłem ze ostatnie 3tyg przed zawodami to było juz podnoszenie kcal a forma sie poprawiała.

Warunek - > musisz mieć juz nei złą formę. Im lepszą masz wrazliwośc insulinową tym bardziej ebdą Cie nabijać takie ładowania i w sumie tym częsciej mozna je robić. Stąd jak zawodnik ma formę jak np Przemo przed zawodami, to cięzko go przełoadować. Najczęsciej i tak nie jest do konca naładowany.
O wrazliwości decyduje poziom zatluszczenia, wielkość deficytu i czas trwania deficytu, aktywność fizyczna, genetyka, niektóre substancje i środki.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
"Pomijam sytuacje jesli ktoś ćwiczy dla siebie, albo moze wyjde na sopot a moze nie zalezy jak bedzie. Wtedy ok, jest na luzie kwestia decyzji. Rozumiem ze ktoś nie chce sie meczyć, woli podjeść od czasu do czasu i mieć fun z treningów. Nie ma problemu.

Bardziej mówie tu o osobach które oczekiwania, marzenia mają w kosmosie, ale problem jest zamknac ryja na jakis czas "


Ja podchodzę na luzie ale start dla startu tez mnie nie interesuje zeby robic za tlo czy też szykowac sie na zawody typu sopot. Wychodzę dla funu ale ambicje jakies sa. Plaby na ten czy kolejny sezon startowy. Podejscia nie zmienię. Do debiutow mimo ze na 4 tyg przed w ciagu 2 tyg 5 razy plynalem z jedzeniem. Pozniej zmiana podejscia o 180°. Forme zdarzylem jakas zrobic. Po debiutach caly czas na luzie a forma sie poprawia. Uwazam ze z rozsądkiem zrobie ta forme teraz i na przyszły sezon tez. Nie bede co tydzien sie obzerac ale jak raz na 2 3 tygodnie jak juz forma bedzie dobra to sobie nie odmowie kolacji z zona. Ogolnie mi bardziej chodzi nie o cheaty a o produkty ktorych uzywamy na codzień na redukcji. Robiac redukcje dla siebie bez supli jedzac 750g twarogu dziennie 1l mleka a z wegli glownym zrodlem byly kukurydziane i cheeriosy - finalnie zrobilem podobna forme jak teraz patrzac na bf - bez meczarni. Cheat mialem ustawiony raz na 14 dni i jakos sie dalo. Teraz na 14 tyg redukcji 10 jadlem ryz basmati i gotowana kure- 0 dodatkow wyliczone warzywa. Ostatn8e 4 luz a forma poprawiona.





Zmieniony przez - MatiMlody w dniu 2017-02-25 14:05:41

Zmieniony przez - MatiMlody w dniu 2017-02-25 14:05:59
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 45 Wiek 36 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 13026
Super, że wróciłeś do prowadzenia dziennika. Jeżeli miałbyś chwilkę czasu na odpowiedź, to nurtują mnie bardzo 2 pytania:
1. Czy masz jakąś wiedzę na temat niskiego poziomu HDL na wpływ na naszą sylwetkę? Wiadomo, oralne SAA potrafią mocno zjechać HDL.
Znajomy właśnie ostatnio odebrał wyniki i HDL wyszedł mu 3(norma od 40). Zaciekawiło mnie czy oprócz kwestii zdrowotnej ma to jakieś inny wpływ na nas(nie wiem libido? kompozycja ciała? postępy w budowie masy/redukcji)

2. Jakie masz rady co do optymaliazacji budowania masy mięśniowej? Chodzi mi o czynniki, które pozwolą nam dodać względnie jak najwięcej kalorii przy ograniczeniu budowania adipocytów. Abym był dobrze zrozumiany, np.
1. Zwiększenie wrażliwości insulinowej(np. sesje HIIT, dodanie cynamonu, ocet winny, ALA, o3)
2. Rotacja węglowodanami(więcej w dni treningowe)
3. Pora węglowodanów( największa ilość okołotreningowo)
itp., taka "Twoja" lista.

Pozdrawiam!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 248 Napisanych postów 510 Wiek 34 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 69551
MatiMlody


"Pomijam sytuacje jesli ktoś ćwiczy dla siebie, albo moze wyjde na sopot a moze nie zalezy jak bedzie. Wtedy ok, jest na luzie kwestia decyzji. Rozumiem ze ktoś nie chce sie meczyć, woli podjeść od czasu do czasu i mieć fun z treningów. Nie ma problemu.

Bardziej mówie tu o osobach które oczekiwania, marzenia mają w kosmosie, ale problem jest zamknac ryja na jakis czas "


Ja podchodzę na luzie ale start dla startu tez mnie nie interesuje zeby robic za tlo czy też szykowac sie na zawody typu sopot. Wychodzę dla funu ale ambicje jakies sa. Plaby na ten czy kolejny sezon startowy. Podejscia nie zmienię. Do debiutow mimo ze na 4 tyg przed w ciagu 2 tyg 5 razy plynalem z jedzeniem. Pozniej zmiana podejscia o 180°. Forme zdarzylem jakas zrobic. Po debiutach caly czas na luzie a forma sie poprawia. Uwazam ze z rozsądkiem zrobie ta forme teraz i na przyszły sezon tez. Nie bede co tydzien sie obzerac ale jak raz na 2 3 tygodnie jak juz forma bedzie dobra to sobie nie odmowie kolacji z zona. Ogolnie mi bardziej chodzi nie o cheaty a o produkty ktorych uzywamy na codzień na redukcji. Robiac redukcje dla siebie bez supli jedzac 750g twarogu dziennie 1l mleka a z wegli glownym zrodlem byly kukurydziane i cheeriosy - finalnie zrobilem podobna forme jak teraz patrzac na bf - bez meczarni. Cheat mialem ustawiony raz na 14 dni i jakos sie dalo. Teraz na 14 tyg redukcji 10 jadlem ryz basmati i gotowana kure- 0 dodatkow wyliczone warzywa. Ostatn8e 4 luz a forma poprawiona.






Zmieniony przez - MatiMlody w dniu 2017-02-25 14:05:41

Zmieniony przez - MatiMlody w dniu 2017-02-25 14:05:59



W moich wypowiedziach w ogóle nie piłem do Ciebie tak zebyś nie odbierał tego w Twoim kierunku. Druga sprawa, też mam w diecie twaróg, tez mam płatki kukurydziane, tez przez całe lata miałem do ostatneigo tygodnia jogurt naturalny ze słodzikiem i odżywką białkową w ostatnim posiłku. Po treningow czasto wpadalo trochę wiece prostych ww. Czesto w postaci "chopków" wiec cos jak odpowiednik cheriiosów u Ciebie.
Kwestia teraz tego typu o czym rozmawiamy. Nie chcesz robić za tło ok, ale tutaj totalnie nie tym jest mowa. Przykład - jest kots kto chce być top w klasyku. Konkurencja np z zeszłego roku Jacek Ratusznik, Hubert Kulczyński, Przemek Górynowicz itd. Każdy wysuszony na wiór. I masz teraz gościa który nie jest genetycznym freakiem, z mega dentencjami do bycia suchy, a chce z nim iwalczyć o medale. Taki ma cel.

Dalej masz chłopa który musi nabudowac troche masy zeby konkurowac z koniami w cięzkiej kategorii. Nie ma czasu na przeplatane okresy redukcji i masy.

I teraz jak chcesz kogoś wyciac na wió, jak ciezko jest nie żreć co minium 2 tygodnie? albo jak chcesz zrobić dobra jakościowo masę jeśli ktoś co 2tyg sie obżera i nie mówimy tu o "kolacji z żoną" a o ostrym żarciu.

Idąc dalej mówimy o bardzo dobrej formie czy o maksymalnie dobrej formie jaką można osiagnąć?

Nikt tez nie musi tu o gotowanej kurze z ryzem, wyliczonymi warzywami i 0 wilością dodatkow bo to nic nie zmienia.

I na końcu klucz. Znam osobe co mp w klasyku w ifbb wygrała odstawiając na 4 tygodnie kebsy i mc donalda lecącego cały rok, i kręcac 20-30min cardio przez kilka tygodni.
Tak wygladała reduckja, zmienił srodki na srodki jakosciowe, przestał codziennie jesc fast foody, pokrecił troche cardio i wygrał mp.
Na codzien chleje, imprezuje, je sporo slodyczy, jest tancerzem erotycznym i krate na brzuchu caly rok ma taka jakiej ja nie mam na scenie.

Tylko że wezme 100 kolejnych osób i 99 osób niestey nie wyrobi się z formą postepując tak jak on.

Dlatego np ja mogę sobie jesc jogurt, Ty pić mleko i forma jest ok, ale jak juz popracujesz z ludźmi to zobaczysz ze zdecydowana wiekszosc juz nie moze sobie na to pozwolić. I pal licho jak czituje ktoś kto formę i tak ma bo przeciez o nią chodzi a nie to jaką dieta sie ją osiaga. Problemem jest to ze ktoś formy nie ma a mimo to nie porafi wytrzymać bez żarcia. Wniosek -> nie dla niego ten sport na poziomie wyczynowym.

To tak w skrócie co miałem na myśli

No i nie wiem o jakiej męczarni mówisz, bo szczerze to bardziej się mecze będąc na masie, niz na redukcji.


Delikatus

1. Nie ma to wpływu na sylwetkę, ale ma na zdrowie. Generalnie ludzi np przejmuja sie podniesionym aspat i alat, które idzie dosyc szybko doprowadzic do norm ale lipidami juz tak bardzo się nie przejmuja. Pytanie ilu sportowców umiera lub ma problemy z powodu wątroby a ile osób umiera z powodu serca/układu krązenia? Wiec HDL mimo ze na sylwetke nie wpływa to warto by bylo cos zmienic zeby popraiwć ten wynik.

2.

- aktywność fizyczna, nie tylko hit i interwaly choć to w sumie najlepsze narzedzia. Ale ogólnie jesli ktos ma prace fizyczna to duzo lepiej bedzie reagował na ww, szczególnie to widać u mnie na ślasku kiedy próbujesz pomagac komuś kto pracuje na kopalni i do tego pracuje tam fizycznie.
Z zatluszczeniem u tych osób problemu najczęsciej nie ma(móiwe o młodych trenujacyh i pracujących, a nie o starych górnikach co wiecej siedza niz pracują apotem piwkują w domu )

- rotacja ww tez ma sens
- deficyt i plus kaloryczny - jak długo i jak dużo. Jak bedziemy na mocno dodatnim bilansie to spoko bedzie szło jak bedize po redukcji, wtedy jak po zawodach, leca smieci, forma sie trzyma, sylwetka sie popraiwa tylko p okilku tygodniach to mija i powoli zaczyna sie robić gorzej. Więc równiez rotacja kcal i okresami - o tym zaraz.

- pora ww tu kwestia sporna, bo z jednej strony wysiłek fizyczny sprawia ze wrazliwośc sie popraiwa, z drugiej strony po treningu mamy podniesiony poziom katecholamin i kortyzolu i teoretycznie spora ilosc ww ma prawo sie odłożuyć jako smalec, bo wrażliwość insulinowa bedzie nieco upośledzona(teria podobna jak z kortyzolem z rana stąd moda na sniadania białkowo-tluszczowe). W praktyce większosc ludzi ma ww po treningu, a spora grupa kulturystów używa insuliny równiez na redukcji(to paradoksalnie moze nawet uchronić przed cukrzycą jeśli stosujemy diety bardzo bogate w ww).

- substancje jak kwas ALA, Gymnema, Chrom, ekstrakt z cynamonu, metformina itd. itp - w jakims stopniu tez oprawiaja wrażliość na insuline.

- hgh w sensownej dawce nie 2-3iu. Tylko min 5iu. Na pewno pomaga budowac lepsza jakościowo mase.

- a najlepsz amoim zdaniem metoda to przeplatane okresy masy i redukcji. Zawsze po redukcji kilka tygodni idzie dobra jakosciowo masa, potem juz idzie troche gorzej, troche wody wpada, ale ciągle gabaryt, siła, rozmiar do przodu. Po pewnym czasie - najcześciej ok.3-4msc. Waga staje i buja sie w jakies tam okolicy, sila staje w miejscu lub nawet lekko spada. Apetyt juz sredni. Zaczynamy zatrzymywac wiecej wody. Wówczas jest to znak że warto zrobić redukcje, czy tez popularnego ostatnio "minicut'a" to nie musi byc 12tyg wycinki, powiedzmy 12-14tyg masy na 4-6tyg wycinki. Oczywiście te ilości tygodni są bardzo ogólne, genetyka, przebieg tej masy, punkt wyjsciowy na początku masy itd ma wielki wpływ na to ile dany okres bedzie trwać.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Geheralnie zgadzam sie z wszystkim co napisałeś- wszystko jest odpowiednie co nam sluzyly.co do cheatow to niecwyobraam sibie ich robic z bfem 15 % tez uwazam ze to glupota a 2 ja parcie na jakieś cheaty mam z reguly dopiero wtedy kiedy ta forma jest juz dobra. A co do czołówki klasykow - kulczynski w diecie kura + brokul w koncowce bez wegli bo wiadomo limit. Gorynowicz twarog ktory odstawia 2 tyg przed, whey z guma ksantowa ktory z tego co pamiętam lecial u niego do konca przed mpj i ogolnie dość urozmaicona miska nawet w koncowce. Wg mnie nie odstaje od Kulczynskiego, ba uważam ze docięciem niszczy kazdego i kulczyskiego i ratusznika.

A tak z innej beczki z poprzednich dziennikow pamiętam ze redu konczyles z umiarkowana iloscia ww a wieksza fatu tak samo zaczynales mase- nie jedzac tych wegli tyle co kiedys i z tego co panietam pisałeś ze bez sensu bylo podbijanie wegli w nieskończoność i ze lepiej wegle ustawic na poziomie gdzie poziom energi pompa i nie ma przesadnej retencji a kcal podbijac fatem - tu chodzi o okres masy. Teraz na redukcji diecie masz duzo wegli nisko fat. Czyli lepiej jednak te wegle się u Ciebie sprawdzają czy może czymś innyn zostala podyktowana ta zmiana? Mase z jakimi byw konczyles ?



Zmieniony przez - MatiMlody w dniu 2017-02-25 15:32:28

Zmieniony przez - MatiMlody w dniu 2017-02-25 15:35:43
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 233 Wiek 28 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 32966
Tak , podczas tygodnia u Adama (2013) kiedy olej kokosowy był czymś totalnie obcym , Adaś miał 2 słoje w szafce :P
Gdyby tak wtedy wprowadzić to na rynek.... :D

To co Adam stosuje , mówi dziś , jutro może być hitem :D


W kwesti jedzenia , a kto mnie zna , ten wie jaka ze mnie świnia...
Ile straciłem czasu i formy przez żarcie , bo nawet jeśli było dobrze , to mogło być sporo lepiej.
Jadłem jak osioł , potrafiłem jeść długo i dużo syfu.

Dziś słodkie jest mi obojętne... Czasami zjem , tak od niechcenia. Bardziej chodzi mi coś "zakazanego" na słono , ale raczej po to żeby dobić kcl , bo apetyt dużo gorszy niż przed chorobą.

Syf to nie tylko forma , ale i siano... sporo głupio wydanego siana.
Co innego wyjście dla przyjemności , co innego codzienność w mcd itp.

Aktualnie jestem na dobrych torach i nie mam z tym problemu , wręcz przeciwnie , tęskniłem za reżimem , porządkiem i ładem.

13 Maja , to wyjątkowy dzień , nigdy nie był tak wyjątkowy jak w tym roku.
Teraz 13 to mój główny cel w tym roku.... :)


Zmieniony przez - Sylwester1305 w dniu 2017-02-25 19:31:35
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 248 Napisanych postów 510 Wiek 34 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 69551
Matimlody wiesz co zależy o których przygotowaniach mówimy, bo ja generalnie zawsze miałem sporo ww. Jasne ze powyżej pewniej ilości juz nie ma ich co pchac bo nie dają nam większego nabicia czy siły a tylko dodatkową retencje. Nie mniej do pierwszysch startów szykowałem sie na b-ww dietach i dosyć bogatych w ww. Bo poniżej 300g nie schodziłem.
W 2015, było podobnie jednak zjechałem w koncówce do 220g ww i troche wiecej tłuszczy miałem. Pozowoliło mi to mniej odczuwac głód. Podmianka ww na tłuszcze własciwie miala na celu utrzymać kcal na tym samym poziomie a nieco powstrzymać głód.

W zeszlym roku zjechałem juz mega nisko bo w końcówce przez kilka dni kręciło sie nawet w okolicy 100g ww, co dotąd nigdy mi sie nie zdarzało. Leciało tak na rzecz bialka którego miałem po 70g na posiłek i na rzecz większej podaży tłuszczu.
Czemu wtedy tak zrobiłem? Bo przygotowania zacząłem 5,5tyg przed zawodami w Maastricht, wiec w sumie od razu poleciała mocna scinka kcal, mniej ww bo całą mase miałem ich dosyć sporo. I cardio wskoczyło od razu codziennie.
Wiec robiłem to nie jako z konieczności zrobienia jak najszybciej formy. Niestety odbyło się to tez utrata gabarytu.

Obecnie mam sporo czasu, od pewnego czasu mam tez swoje obserwacje wnioski i nieco inne spojrzenie na swój organizm. Co zauwazyłem że kiedy zjeżdżam niżej z ww na masie a podbijam tłuszcze w góre, wygląd generalnie zmienia się na gorsze. Kiedy podbijam ww kosztem tłuszczu to retencja jest na zbliżonym poziomie za to jestem duzo bardziej nabity i lepiej to wyglądalo wizualnie. Nie zmienia to faktu że po pewnym czasie na masie juz generalnie wiele sie nie zmieniało, dodatkowe kcal powodowały tylko retencje i w sumie czułem się tylko ociężały. Makro kręciły się na masie w okolicy 330-350g białka, 150g tłuszczu i 650g ww. Więc ogólnie odpadlo mi dosyć sporo tłuszczu w porówaniu do tego co było na masie.

Obecnie mam jakieś swoje wnioski, wydaje mi sie ze takie makro działją na mnie optymalnie. Kiedy mam w posiłkach kóre zawieraja ww więcej niz 10-15g tłuszczu to czuje sie mega ociężały. Kiedy zaś w posiłkach wysoko ww nie mam tluszczu jest ok, zero problemów trawiennych. Siłowo nawet mimo ucięcia kcal i dodania cardio poszedlem do góry w kilku ćwiczeniach.

Sylwek rozumiem że plany są takie żebyśmy byli w jednym miejscu i w jednym czasie tego dnia?

Krótko o tym co dziś trenowałem.
Dziś robiłem plecy. Od jakiegoś czasu trenuje z kobieta na Maximusie w Rudzie śląskiej. Siłownia była całkiem dobrze wyposażona, zimną wode po prysznicem która czasami się zdarzała oraz 1 dzialająca umywalka na 3 można było wybaczyć

Dziś jednak nieco podniosło mi się ciśnienie. Szef obiektu(a własciwie 3 bo są 3 Maxiumusy na ślasku) ma czasem odchyły i robi sa remonty, przemebolwania. Które nie mają większego sensu.
Poprzestawiał maszyny, żeby bylo ponoć bardziej funkcjonalnie. Ze maszyny do nóg blisko nóg itd. No niestety coś poszlo nie tak bo właściwie pod tym względem wiele się nie zmieniło, za to maszyny są ustawione tak że jak ćwiczysz to musisz patrzeć żeby komuś z łokcia nie zaj**..
Ale to jeszcze nie był dla mnie problem. Druga sprawa, nie ma muzyki na sali, za to skoki puszczone na całą siłownie, na caly głos i wszyscy gapią na telewizory. Trudno.

Ale najbardziej ciśnienie podniosła mi inna sprawa. Z dnia na dzien ubywa obciązenia(prawdopodobnie przewiezione zostaly na inny nowszy obiekt gdzie chodzi wiecej ludzi)
Nie kumam tego, ale silownia która ma orginalne hammery, squash'a, sauny, ponad 2tys m2, sale dla dzieci, nie może dokupić kilku placków 20kg, tylko przerzuca je między klubami.
Generlanie z nerwów zrobiłem życiówke w wiosłowaniu sztangą więc finalnie jestem zadowolony, ale prawda taka ze ja robiłem wiosłowanie, jeden gość co trenuje wyciskanie założył 200kg na sztangę. I placki 20kg sie skonczyły, jak ktos chciał zrobić suwnice na nogi czy ciągi to mógł sobie założyć cross fitowe talerze lub 10kg i mniej

Efekt taki że nie dlugo zmieniam siłownie, bo jest czynna do 23 a ja często trenuje grubo po 21 i czasami musze się potem gonić

To tyle moich żali na dziś
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
dziękuje za odpowiedź. Generalnie mam tak samo jeżeli chodzi o łączeniu większych ilosći tłuszczu w posiłku razem z ww. Jeszcze raz zaspamuje- Vadim na czarnym napisał kiedyś(nie zacytuje dokładnie) że czy zje 100 g ww z żeliek czy 100 g ww z ryżu to dla organizmu bez znaczenia pod kątem sylwetki. Pisał wtedy też że jedząc właśnie żeliki i tego typu ww zrobił by taką samą formę jak na ryżu. Tak samo jak pozytywnie wypowiadał się o twarogu stawiając go jako źródło białka na równi z kurczakiem czy jajami. Wtedy było to dla mnie nie do pomyślenia. Dzisiaj też mam inne podejście jem twaró, pozwalam sobie na więcej jednak chociaż ze względu na aspekty zdrowotne wybieram te jak najmniej przetworzone produkty. Co sądzisz o tym co wtedy napisał Vadim? (Wiem że był dla Ciebie swojego rodzaju autorytetem)
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Przygotowania- sezon wiosenny 2017 (Sylwetunia)

Następny temat

SFD TEAM Sebastian Szmyt

WHEY premium