- W pojedynku z Solisem zechcę poprawić swój procent wygranych przed czasem, jednak na pewno nie przyjdzie mi to łatwo. Rywal ma dobry refleks, szybko ocenia sytuację, ma dobrą koordynację i jest ruchliwy, podobnie jak wszyscy kubańscy pięściarze - powiedział mistrz świata federacji WBC w wadze ciężkiej Witalij Kliczko (41-2, 38 KO), który aż 92 procent swoich zawodowych walk zakończył przez nokaut. Szansę na 39. wygraną przed czasem Ukrainiec będzie miał 19 marca w kolońskiej Lanxess-Arenie, gdzie zmierzy się z byłym mistrzem olimpijskim Odlanierem Solisem (17-0, 12 KO).
- Na zawodowym ringu Solis nie osiągnął dotąd tak dużo, jak w boksie amatorskim. Jest to jednak dobry bokser - silny, utalentowany, agresywny, niezły technicznie. Bardzo chce odebrać mi pas mistrzowski. W żadnym wypadku nie mogę go lekceważyć - przecież jest wychowankiem kubańskiej szkoły boksu. Trzykrotny mistrz świata wśród amatorów, mistrz olimpijski - to mówi samo za siebie. Z tak utytułowanym w boksie amatorskim pięściarzem jeszcze nie walczyłem. 19 marca czeka mnie bardzo poważne starcie, powiedziałbym nawet - bitwa. Sądzę jednak, że poradzę sobie z moim zadaniem - zapowiada 39-letni Kliczko, który w odróżnieniu od swojego rywala nie rozpoczął jeszcze
treningów przygotowujących do marcowej walki. Jak poinformował "Dr Żelazna Pięść", na tradycyjny obóz w austriackim Going uda się za kilka tygodni.
Starszy z braci Kliczków nie omieszkał też zażartować z talizmanów, jakie na środową konferencję praswową w Kolonii przyniósł 30-letni Kubańczyk. - Jego amulet wykonano w Indiach, moje są robione na Ukrainie. Przed każdą walką wkładam do rękawic po kluczu francuskim i muszę powiedzieć, że to pomaga - uśmiecha się mistrz WBC. Marcowy pojedynek z Solisem będzie jego siódmym starciem od powrotu na ring w 2008 roku po czteroletniej przerwie i szansą na dziesiąte zwycięstwo z rzędu. Kliczko jest niepokonany od 2003 roku, kiedy to w kontrowersyjnych okolicznościach uległ Lennoxowi Lewisowi.
http://www.bokser.org/content/2011/01/28/153337/index.jsp
Ojjj...Pamiętam co gadał o swoich rywalach,Vito wychwalając ich...Ale nie chwalił zupełnie ich umiejętnosci,bo ich nie mieli...(ostatni trzej).
Tylko puste farmazony,typu
-jest duży
-ma cios
-jest ruchliwy
-dużo walk
I to nie jednemu takie komplementy...Ale pojedyńczo ,bo poprzedni rywale nie mieli nawet takich atutów łącznie...
I tak nagle 19 marca Vito stanie sie past prime...
I będą teksty typu:
I't happens,I't happens stało się !Solis wygrał !
Sensacja jak Foreman pokonał Moorera...
Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2011-01-28 15:57:36