- Wracałem z Warszawy do domu - opowiada Mariusz Pudzianowski. - Stanąłem na światłach w Radziejowicach. Warunki były potworne - sroga zima, padający śnieg, lód na jezdni. Łotysz, jadący za mną 40-tonowym, wypełnionym po brzegi, tirem, nie zdołał wyhamować na śliskiej nawierzchni i wjechał w tył hummera.
Na szczęście sportowiec nie doznał poważniejszych obrażeń.
- Trochę bolał mnie kark, ale już wszystko jest w porządku - zapewnia.
Mocno zniszczone jest jego auto.
- Ma wgnieciony tył i dach. A tak ładnie prezentowało się wcześniej. Hummer to toporna, ale niezwykle silna konstrukcja. Nie dał się sprasować - mówi Pudzianowski. - Dobrze, że nie jechałem innym samochodem, bo mogłaby być z niego miazga. Wypadek nie był z mojej winy. Ubezpieczenie autocasco pokryje koszty naprawy. Cóż, na razie będę się musiał przesiąść do innego auta. Szkoda, bo hummer idealnie się sprawdzał w tych ekstremalnych, zimowych warunkach.
Źródło : http://expressilustrowany.pl/Community/59309,Blog_Wpis,Tir_uderzyl_w_auto_strongmana_.html