<<<<3 lata temu zachorowalam na anoreksje.Od razu zaczelo się od ograniczenia jedzenia .Odchudzalam się pierwszy raz ,bylam bardzo zdeterminowana i nie widzialam z tym zadnego problemu.Zastanawialam się jedynie czemu predzej nie zaczelam się odchudzac skoro to takie latwe.
Nie liczylam kalorii ,nie wiedzialam ze wogole tak się robi.Matka po miesiacu zaczela mnie wypytywac ile ja jem (schudlam ok. 11kg )Od tamtego czasu (styczeń 2001) zaczelam liczyc kalorie. Srednio było ich 500 na dzien .Gdy już czasem zdarzylo mi się zjesc 700kcal(zazwyczaj w weekendy kiedy to posilki jadlam razem z rodzina) mialam wielkie wyrzuty sumienia i wrecz czulam jak ten tluszcz ( czasem z jablka !) osadza mi się na brzuchu .Zaczelam intensywnie cwiczyc ,rower,aerobik ,basen rano ,sniadanie 150 kcal ,czasem brak obiadu i dopiero kolacja ,żeby zjesc cos przy matce żeby się nie martwila.
Pryszedl czas kiedy wreszcie osiagnelam wage jaka chcialam.Nagle podobalam się ludziom ,wreszcie ktos zwracal na mnie uwage. Az wreszczie uslyszalam od znajomego ,ze wygladam jak gruba swinia .Czy cos w tym stylu.Przezylam szok szczerze mowiac ,bo przyjaciele ,rodzina wmawiali mi się wygladam już idealnie.
Wtedy zrozumialam ,ze bylam oklamywana.Caly czas bylam gruba ,a oni mi wmawiali niewadomo co.
Znow,gora 500kcal na dzien ,cwiczenia .Z czasem zaprzestalam cwiczen ,chyba już nie mialam sily.Wypadaly mi wlosy ,paznokcie mialam polamane ,luszczyce miedzy palcami.Temp .ciala chyba ok. 35.stopni bo bylam cala sina i w lato chodzilam w grubych swetrach .Brfak miesiaczki,nawet hormony nie pomagaly.Zmeczona ,nigdy nie zemdlalam ale czulam ,ze może to za niedlugo nastapic .
Rodzina była przerazona ,byly momenty gdy tata trzymal mnie z tylu za rece a matka wciskala mi bulke z maslem .A potem ja plakalam zamknieta w pokoju,lazience ,bo zjadlam o 100 kcal wiecje niż chcialam a rodzina w pokoju obok ,bo co to ja z soba zrobilam .
Oczywiście w trakcie choroby zaprzestalam kontaktow z przyjaciolmi ,nie interesowalam się chlopakami ,nie lubilam nigdzie wychodzic ,bo wyjscie na miasto kojarzylo się albo z pizza,lodami ,piwem a ot wszystko jest tuczace.
Przyjaciolka raz uzmyslowila mi ze powinnam cos ze soba zrobic,bo znajomi pytaja się jej czy ja choruję na anoreksje.Wtedy zrozumialam ,ze inni widze wreszcie ze jestem szczupla !
( w rzeczywistosci wazylam 45kg przy 178 cm wszrostu)...jedne z was może waza jeszcze mniej ...ale teraz wiem ,ze wygladalam jak szkielet.
Dzieki tej rozmowie cos we mnie peklo.Powoli zaczelam jesc...nie regularnie ,nie zawsze mi ssie to udawalo ,zaczelam wymiotowac.
Mimo wymiotowania zaczelam zrec jak glupia i nie umialam przestac.Az w koncu przytylam tyle (barodz szybko okl3 mies.) ze wazylam oko.100 kg.Bylam zalamana i wtedy jadlam jeszcze wiecej .
Dzis waze ok. 9o kg choc chyba znow przybralam na wadze.Nienawidze siebie.nienawidze luster w domu ,nienawidze wzrosku innych,nienawidze teog ,ze jestem psychiczna.Bo jestem.
Kiedys się modlilam żeby zaczac jesc ,teraz przeklinam ze wogole zaczelam !!!!!!!
I może nie powinnam tego tu pisac ,żeby osob chcacych wyjsc z anoreksji nie zdolowac , ale ja marze o tym żeby znow wazyc te niecale 50 kg ! żeby znow było mi zimno ,żeby mieć polamane paznokcie ale zebym akceptowala siebie!!!!!!!!!! Zaluje dnia kiedy wzielam do sut wiecej niż 500 kcal !
Chcialam się zabic....ale mam obsesje na punkcie wygladu...boje się ze gdy się zabije ,nie będą wstanie uniesc mnie by wyciagnac z pokoju no i jakbym wygladala w tej trumnie !!!!!
Jestem chora psychicznie ,nie umiem teraz schudnac chociaz bardoz chce ,czasem się zastanwawiam czy nie mam depresjil
Idzie wiosna ,naokolo wszycy szczesliwi.
Tez chce być ,ale wiem ze już nie będę.BO jestem wrakiem czlowieka.
Dla mnie anoreksja była wybawieniem.Zaluje bardzo ,ze zapragnelam wtedy znow być normalna(=jesc) Teraz chyba place za ten blad.
A otylosc ,na która teraz cierpie ,jest najgorsza kara jaka mogla się przydazyc czlowiekowi który nienawidzi swojego wygladu.
(przepraszam ze się tak rozpisalam ...pewnie nikt nie doczyta do konca bo za dlugie...zreszta i tak to nie ma sensu....)
pozdrawiam >>>
Nie podskakuj tak, bo się przewrócisz!