czytam posty nt diet i supli - wszystko to mnie przeraża...
Mam 21 lat, ważę 52kg (nie, nie pomyliłem się), mam 182 cm wzrostu i czuję nieodzowną potrzebę przytycia ;] Znakomita większość mojego czasu to studia i sen.
Przerasta mnie ustalenie sobie diety, przerasta mnie możliwość jedzenia posiłku 5-6 razy dziennie (sukces u mnie to 3-4 posiłki... Zwykle 2-3) - po prostu brak czasu i możliwości.
Obliczyłem, że powinienem dziennie spożywać około 3400 kalorii - nawet gdyby udało mi się jeść 4-5 posiłków, to jest przecież masa rzeczy "do wepchnięcia w siebie"...
Myślę sobie - nic nie ćwiszę, to będę chodził na siłkę, coś się poprawi... Ale co najwyżej uda mi się wyegzekwować czas w piątki i soboty - czy 1-2 razy/tydzień ma sens?
Czy jakiś ratunek znajdę w suplementach...? Co w moim przypadku (nieregularne posiłki, niska aktywność sportowa, niska waga) mógłbym stosować?
Za wszelkie rady wielkie dzięki!