Wasal ty w koncu z sensem piszesz :D Moja szkola, zapomniales dodac ze trzeba meic mieszkanie z councilu i cider ma sie lac strumieniami.
"weź pod uwagę że to że dziś jest na coś zapotrzebowanie będzie oznaczać że jak będziesz kończyć studia, to rynek pracy będzie zapełniony absolwentami którzy są "potrzebni""
Sa kierunki ktore na calym swiecie od lat sa za trudne lub za drogie zeby je nadmiar ludzi skonczyl. To matematyka, chemia, inzynieryjne. Po nich zawsze bedziesz mial prace tylko po dwoch pierwszych w PL gowniana placa, w UK nauczyciel ma 37 k rocznie. Znowu na medycyne tez sie nie zapoleni bo uczelnia musi spelniac masakryczne wymogi zeby miec tkai kierunek, co za tym idzie liczba miejs jest ograniczona i pozostaje warunek kosztownosci takich studiow, na przyklad w UK kosztuja kilka razy wiecej niz inne kierunki.
Oczywiscie wiem co miales na mysli: niegdys po ekonomii zawsze byla praca, i to niezla teraz kupe bezrobotnych. Taka sama moda byla i minela na pedagogike, marketing i zarzadzanie, teraz na topie jest psychologia i ciul wie co jeszcze za kilka lat nie bedzie po tym pracy albo za NMW. Mimo to nadal sa kierunki po ktorych da sie zarobic
knedliczek:
patrzylbym na kilka rzeczy:
1. Gdzie mozesz sie zalapac na lepszy uniwerek (wiadomo harvard to 100x lepiej nzi wszystkei europejskie)
2. mozliwosci finansowe, mozlwie ze w jednym kraju ci wyjdzie drozej cala zabawa a w innym taniej
3. gdzie chcesz pracowac? kazda pliszka swoj ogonek chwali, europejczycy preferuja uniwerki europejskie, amerykanie - amerykanskie
4. wybierz wczensiej - bo tryb przygotowywania sie jest calkiem inny