Maya S/ Dziennik / Redukcja etap I str. 1-37

Maya mam nadzieję że się oprzesz alko chociaż pewnie łatwo nie będzie

rush zapamiętaj sobie jedno : nieważne co myślisz, ważne co myśli moderator I to tyle w tym temacie, widzisz że nie masz po co próbować czegokolwiek pisać to nie zaśmiecaj dziennika bo i tak wykasują

Nawet nie mówcie że to burpee challenge się kończy na 100

Zmieniony przez - carbon91 w dniu 2010-07-07 23:07:35

no ja mysle ze w takim przypadku to ja sie wczesniej skoncze niz burpee challenge

Lady M, odpuszczac nie zamierzam. W sobote tej "tajemniczej potrawy" tylko sprobuje, z czystej ciekawosci jak toto smakuje (cos japonskiego tradycyjnego ma byc). A w niedziele bede sie trzymac twardo, nie ma ze boli.

Carbon, burpee challenge konczy sie na 100. I to na czas. w moim przypadku przewiduje jakies 56min

Gruszka, dasz rade. Obie damy. Nie ma ze zmiluj.



Ogole publicznosci moj ty kochany: wypiske z wczoraj i dzis umieszcze wieczorkiem, jak wroce z korepetycji.

ale nic co zasługuje na kasacje nie pisałem, dyskusji o pumie nie ciągnąłem więc nie wiem o co chodzi

najlepiej bana mi

Milena, nie kus... tu nie perwers-spam...

DZIEŃ 2/42
Wtorek, 6.07

MICHA:

6:30 -> omlet (jajko + płatki owsiane), płatki whole grain na sucho, zielone ciasteczko z kurczaka*
9:30 -> szparagi, kurczak, lizak lodowy
12:00 -> szparagi, łosoś z grilla, pomidor
16:00 -> makaron ciemny, cyc kurzy gotowany
TRENING
19:30 -> lean dessert czekoladowo-kokosowy, brzoskwinia, mleko
20:30 -> awokado, pomidor

143 B, 76 T, 167 W, 1852kcal

* mielone z kurczaka, jajko, oliwa, szpinak, zielona pietruszka - pieczone w piekarniku


TRENING:

^ lekcja nauki techniki Alexandra
^ burpee challenge: 8


SPOWIEDŹ SZCZERA:

Śniadanie pokręcone bo zapomniałam kupić jajka i ostało mi się jedno. Przez to kombinowałam. Ogólnie stwierdzam że coś mam źle ułożoną wypiskę jeśli chodzi o zdrowe tłuszcze. W sobotę powinnam mieć czas żeby to wszystko poprawić.

Ostatni posiłek bez białka. Byłam zryrana po dniówce na polu w piekącym słońcu i nie chciało mi się zbytnio jeść. Awokado u mnie jak deser, więc zeżarłam całe. Pomidor był już tylko na przekąskę. Potem ległam spać

Ale jestem na siebie zła za ten lizak lodowy. Niby tylko 24kcal, ale moim celem jest eliminacja śmieci. A ta chemia zmieszana z wodą do najzdrowszych rzeczy nie należy. Po co jadłam? Bo lodowate po poranku na polu a byłam dvpa i nie wstawiłam wcześniej wody do lodówki...

Szkoda że nie miałam czasu na trening z prawdziwego zdarzenia, ale darmowa lekcja czegoś co może mi bardzo pomóc na wyrugowanie wad postury i błędów w poruszaniu się było okazją nie do przepuszczenia.

Dla niezorientowanych: technika Alexandra polega na ponownym nauczeniu się podstawowych czynności typu siadanie na krześle czy chodzenie, tym razem w sposób eliminujący niepotrzebne napięcia mięśniowe. Przydatne przy nauce techniki siadów (podobnie siadanie na krześle ma wyglądać)


Zapraszam do komentowania


Zmieniony przez - Maya S w dniu 2010-07-08 05:39:20

W ramach komentarza - słodka przekąska - pierwsze koty za płoty. Następnym razem wytrzymasz

Powodzenia

p.s.
może ja tez się za Burpees Challenge wezmę?


MOC z Toba

Ale jestem na siebie zła za ten lizak lodowy







BAMF (a może Bamfette? ) Dołącz do burpee challenge To super "zabawa"

Gruszka, dasz rade. Obie damy. Nie ma ze zmiluj.

obytrzy. ja od poniedziałku do Was dołączam.
może tym razem sie uda i kontuzje pozwolą skończyć