DZIEŃ 1/42
Poniedziałek, 5.07
MICHA:
8:30 -> omlet (jajka +
płatki owsiane), brokuł
13:30 -> schab z grilla, surówka z cukinii z pomidorkiem i oliwą
17:00 -> kuskus, zielone ciasteczka z kurczaka*
TRENING
20:00 -> lean dessert czekoladowo-kokosowy, 380g jagód amerykańskich
20:30 -> kuskus, kotlety mielone**, brokuł, kalafior
21:30 -> serek wiejski
163 B, 75 T, 151 W, 1901kcal
* mielone z kurczaka, jajko, oliwa, szpinak, zielona pietruszka - pieczone w piekarniku
** mielone wołowe, mielone indycze, siemię lniane (zmielone), jajko - pieczone w piekarniku
TRENING:
^ trening siłowy 25min
modyfikacje opisane poniżej
^ basen 45min
^ burpee challenge: 6
SPOWIEDŹ SZCZERA:
Dzień był trochę nieregularny. Hamerykanie mieli ustawowo wolne, ale pole swoje wymogi ma, więc Maja miała nadgodziny. Sam na sam z szefem, który kocha swoje pole kukurydzy. Efekt - 1.5h dłużej w pracy niż było planowane. Stąd wyszło mniej posiłków i duża przerwa między pierwszym a drugim. Micha wydaje mi się że czysto. O dziwo- nie miałam ciągu na niezdrowe żarcie mimo że lodówka w pracy zapełniona czipsami i innym badziewiem. Niech hamerykańskie nastolatki sobie to pozjadają, ja co najwyżej szefowi marchewki mogę podwędzić.
Zapomniałabym: do michy nie wliczyłam kilku gryzów (2 czy 3) kukurydzy. Zajmujemy się między innymi testowaniem różnych odmian i szef kazał mi sprawdzać czy już dojrzało. Ot, specyficzne ryzyko zawodowe które będzie się przez kilka tygodni powtarzać w miarę często.
Dzień bez napoi gazowanych (NG): 5ty
Dzień bez lodów: 1szy
Trening ma swoje modyfikacje. Jako że ostatnio uszkodziłam plecy, zaczęłam bardziej zwracać uwagę na technikę przysiadu. Stąd pierwsza seria robiona tylko ze sztangą OL, 10x. Potem nałożyłam mały ciężar i strając się zachować tę samą posturę zrobiłam 15 powtórzeń. Kolejna modyfikacja była przy wznosach z opadu - wzięłam mniejszy ciężar niż zwykle i starałam się robić to ćwiczenie wolniej ale dokładniej. Jak tylko znajdę towarzystwo na siłkę to nagram filmiki do oceny. Bo jak się znowu uszkodzę to kicha.
Ogólne wrażenie z treningu siłowego: mimo że teoretycznie mogłam z siebie dać więcej, i tak wyszłam z sali na drżących nogach. Basen po treningu po raz pierwszy w życiu był mordęgą a nie relaksem. Już po 12tej minucie obserwowałam zegar jak wroga czającego się do ataku na moje sponiewierane nogi i ramiona. Burpees zrobiłam 6, będę zwiększać codziennie o 2 dopóki nie dojdę do 20. Wtedy zacznę dodawać po 1 na dzień.
Zapraszam do komentowania
Zmieniony przez - Maya S w dniu 2010-07-07 03:56:38