Siemka.Shula gdybym tylko wcześniej to przeczytał
II Bieg mostami Bydgoszczy(6,5km)
Ta relacja nie będzie zbyt długa.W dzień zawodów wstałem wcześnie rano,zjadłem makron z truskawkami posypanymi cukrem.Wyszykowałem się,sprawdziłem kilka razy czy na pewno nic nie zapomniałem i pojechałem.Kiedy dojechałem były jeszcze ok 2h do startu,także spokojnie odebrałem pakiet startowy,potem poszedłem do szatni oddalonej o ok 1km,spokojnie się przebrałem,posiedziałem trochę,dobrze napiłem,oddałem torbę do depozytu i wyszedłem zobaczyć trasę,została wtedy jeszcze ok 1h do startu.Pierwsze co chciałbym napisać to to,że trasa nie miała atestu,po drugie niezbyt dobrze oznaczona,po trzecie i ostatnie kilka elementów zaskoczenia,mianowicie trasa biegła też przez schody na most na które trzeba było wbiec i zbiec,potem jeszcze kilka mniejszych wbiegów po schodkach chociażby np.przy operze Nova.Kiedy zwąchałem temat z trasą zostało jeszcze ok 30min. do startu także zacząłem się rozgrzewać,tak jak to powinno się robić przed startem,wychodziło ładnie słońce,humorek mi dopisywał,także wszystko szło w jak najlepszą stronę.Kiedy do startu zostały jeszcze ok 2 min. ustawiłem się na starcie,stanąłem dosyć z przodu.Tutaj na chwilkę chciałbym się zatrzymać i napisać,że w biegu tym był ustalony limit zawodników na 300 osób,na starcie stanęło nas 250.Zaczęło się odliczanie 5..4..3..2..1..START!!!Na początku było strasznie ciasno,wąska ulica,dużo ludzi,trochę się przeciskałem żeby wyjść bardziej do przodu,biegłem swoim tempem,trzymałem się cały czas z przodu,biegło mi się strasznie luzno,na 1km patrzę na zegarek a tam 3:45min.,mówię sobie ok,tak trzymaj,w między czasie wygoniłem kilka osób,grupa od tego miejsca całkowicie się rozciągnęła a czołówka uciekła,po chwili schodki,tutaj trzeba było zwolnić,po wbiegnięciu kawałek asfaltu i zbiegnięcie,straciłem tutaj cenny czas,trzeba było uważać żeby czasami kogoś nie zrzucić z tych schodków,po zbiegnięciu powrót do zakładanego tempa,dalej biegło mi się luzno,na 2km patrzę na zegarek a tam 7:50,no niestety schodki zrobiły swoje,staram się biec dalej założonym tempem,przed 3km była woda,przystanąłem na chwilkę i łyknąłem pół kubka,3km,patrzę na zegarek,który pokazuje 11:20,mówię sobie odrabiam powoli czas,ale przede mną znów schodki,wbiegam,lekki zakręt,kolejne schodki,przebiegam obok opery,trzymam się założonego tempa,skręcam w lewo w leśną uliczkę,na początku pełno kamieni,zbiegam na popękany chodnik,biegnie się o niebo lepiej,przebiegam przez kolejny most,4km patrzę na zegarek 15:46,mówię sobie kutfa znów zgubiłem sekundy,ale nic biegnę dalej,5km,czasu nie pamiętam,zwiększam lekko tempo,6km,tutaj zwiększam jeszcze bardziej tempo,dochodzę powoli zawodnika,chcę go wziąść ale widać,że on też ma dużo sił na finisz,wbiegam zaraz za nim.Ogółem zapomniałem wyłączyć zegarka ze zdenerwowania,że tego gościa nie zacząłem wymijać wcześniej,kiedy zatrzymuję pokazuje on lekko ponad 26min.,jak pojawią się wyniki to napiszę jaki miałem dokładnie oraz które miejsce.Muszę przyznać bez bicia,że czuję niedosyt po biegu,nie dałem z siebie wszystkiego,nie czułem mocnego zmęczenia po przybiegnięciu,założone tempo trzymałem w miarę,ale było kilka spowolnień o których napisałem wyżej,trochę też tego nie przewidziałem,bałem się,żeby za mocno nie zacząć żeby potem nie zdychać.Na pewno bieg ten był dla mnie kolejną lekcją z której już wyciągnąłem wnioski.Ale jestem zadowolony z tego,że tempo nie sprawiało mi żadnych problemów,czuję,że forma rośnie i już teraz jestem w stanie spokojnie złamać 40min. na 10km,czas traktuję trochę z przymrużeniem oka przez te przeszkody,co sprawia,że jest on mało miarodajny.Był to mój pierwszy start na tym dystansie,na pewno za rok będę już lepiej wiedział jakim tempem biec,jaką przyjąć taktykę,cóż człowiek uczy się na błędach.Dodam jeszcze tylko,że trasa zasługuje na wielkie brawa,większość biegu odbywała się przy rzece,piękna sceneria,barka itp.,wiaterek też sobie lekko wiał znad wody co sprawiało,że powietrze było orzezwiające,aż chciało się biec.
Zdjęć nie ma za dużo,nie był to jakiś wielki bieg,na żadnym mnie nie ma także będzie bez.
pozdr.
Zmieniony przez - Papecik w dniu 2010-06-20 16:28:35