Boje się,ze zacznie mi wpychac jedzenie i bedzie czekal na to az utyc,a nie chce robic tego w ten sposob. Naprawde chce przytyc,chce aby bylo jak dawniej,ale trudno bedzie to zrobic gdy nie dostane szansy.
Narazie więc zrezygnuje z treningow,wiem,ze moze byc ciezko psychicznie. Z jednej strony chcialabym cwiczyc cokolwiek,ale boje sie jak tata na to zareaguje-pewnie bedzie uwazal ,ze calkiem mi odbilo. Z drugiej strony nie chcialabym sie im sprzeciwiac,zawsze staralam sie byc im posluszna,choc nie do konca,bo gdyby tak bylo nie zdecydowalabym sie na odchudzanie-ale zawsze mi ufali.
Diete postaram się trzymac zbilansowana,bo moge liczyc na moja mame ,tylko ona mnie rozumie i sie mna interesuje.
Jak narazie pozostaje mi tylko wf :(
Zle się czuje z ta cala sytuacja i jeszcze bardziej odczuwam to jak odchudzaniem zawiodlam rodzicow i siebie.
Nie chce jednak przestac walczyc o zdrowie, na pewno nie zrezygnuje z odbudowania miesni. To moze byc tylko przerwa,ale jakos postaram się wplynąc na punkt widzenia mojego taty,jesli tylko pozwoli mi to zrobic.
Na sfd oczywiscie bede stalym gosciem, podoksztalacam sie troszke,zeby do silowni wrocic silniejsza :) Mam tylko nadzieje,ze ta przerwa potrwa jak najkrócej,a relacje bede zdawać.