SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

REWOLUCJA! - powrót do podstaw? ;]

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 11555

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Szacuny 6520 Napisanych postów 36028 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679732
Można się tak przerzucać argumentami w nieskończoność.

Wiem jedno: mam na tym dość prostym - ale zaznaczam cyklicznym treningu- cykle różnią się intensywnością objętością stosowanymi ciężarami oraz ćwiczeniami pomocniczymi - mam lepsze rezultaty niż większość znanych mi osób trenujących według zasad współcześnie lansowanych w necie, prasie kulturystycznej, na fotach itd. - z wyjątkiem tych stosujących SAA, z tymi przegrywam w szybkości osiągania efektów.

I co byście nie pisali - to i tak uważam, że początkujący i średniozaawansowani "kulturyści" amatorzy na pewno więcej wyniosą korzyści z treningu bazującego na podstawowych ćwiczeniach wielostawowych wykonywanych w okresach dłuższych niż 3 miesiące niż z treningu zmienianego co 4-8 tygodni. Jedynym pozytywem takich częstych zmian w ich przypadku, który ja dostrzegam - będzie to że poznają większą gamę ćwiczeń na dane partie - ale już nie koniecznie zapewnią im one oczekiwane efekty.

Cały czas wracam do jednego - fora i strony tematyczne w większości przegladają początkujące osoby. Czytają i potem próbują stosować to co wyczytali w swoim treningu. Non stop spotykam takie osoby. 9 na 10 takich osób zniechęca się do treningów z powodu braku efektów. A efektów nie ma bo nie budują podstaw do ich osiągania. Stosują często plany treningowe zupełnie niepasujące do ich poziomu wytrenowania - bo takie rady znaleźli na poważnym forum.

Mi się wydaje że dziś po prostu za mało wagi przywiązuje się do tych podstawowych prostych metod treningowych - które i 20 lat temu i teraz są skuteczne. Bo na przykład jak by nie było przysiad zawsze będzie skuteczniejszy niż suwnica, wyprosty bóg, itp. i właściwie na początku przygody z żelastwem można wyrzucić i pominąć inne ćwiczenia. Tymczasem dzięki lansowaniu mody na udziwnione treningi większość początkujących zupełnie olewa przysiady - bo wyczytali na forum że wyprosty nóg na maszynie są też bardzo skuteczne. Owszem są - w nadawaniu kształtu mięśniom ale nie w ich budowaniu od podstaw.

Na serio wielu młodych ludzi - śmiem twierdzić że niestety większość - przyjmuje bezkrytycznie to co ktoś wysmaruje na forum. Niestety ciężko jest im później wytłumaczyć że coś jest nie dla nich, ze do czegoś muszą dojść cierpliwością, ze pewne zasady treningu są odpowiednie tylko jeśli dobrze już się zna własne ciało.

Nie wątpię że i tobie Krzychu i tobie puma częste zmiany treningu dają super efekty. Tylko spójrzcie na to ile wy wiecie o swoim ciele, organizmie i jego reakcjach na bodźce treningowe a ile wie przeciętny użytkownik tego forum. Mało tego ja się mogę pokusić o stwierdzenie że na mnie również będzie bardzo dobrze działał trening zmieniany z taką częstotliwością jaką wy proponujecie - bo ja doskonale czuję swoje ciało. Ale jednak sądzę że większości użytkowników tego forum z małym stażem treningowym przyniesie on dużo mniejsze efekty niż to co ja proponuję. Jak do tej pory wszystkie osoby którym pomagałem układać trening nie miały zastrzeżeń do efektów. Więc coś jednak musi być w tej prostocie treningu oraz konsekwentności w troszkę dłuższym okresie.

Pozdrawiam

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Usunięty przez puma666 za pkt 1 regulaminu
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 164 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2617
...
Napisał(a)
Usunięty przez puma666 za pkt 1 regulaminu
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 464 Wiek 37 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2039
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 38 Napisanych postów 9831 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 34282
Moze skoro tak lubicie zakupy to moze dam wam w promocji po banie ? Tylko dzis - ban na 666 dni za rasistowskie dowcipy ?

Trzymac poziom. To forum dyskusyjne.

WIEDZMA JEST MOJA %)
Znizka 30% na sprzet Kelton:
http://www.sfd.pl/Pozegnalna_Znizka_30%_na_sprzet_Kelton_od_Pumy.-t624346.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 464 Wiek 37 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2039
Puma666 ma rację, 3majmy poziom - nie tak to miało wyglądać. Oczywiście pozwoliłem sobie na żart (bo jestem skrajnie antyrasistowski) ale co prawo, to prawo - sorry!

Wracam do treści i krótko podsumowuję:

(napisałem we wprowadzeniu)

"Chce żeby możliwie sporo osób to przeczytało. Newbikom to na pewno pomoże, a starzy wyjadacze mam nadzieję pomogą mi."

"I czy tak naprawdę dzisiejsza moda na treningi, na zaawansowane programy, na drogich trenerów (ups!), na wymyślanie coraz to bardziej skomplikowanych ćwiczeń, splitów, biologiczno-chemicznych teorii jest potrzebna? czy to tylko jednak przewartościowanie wartości, moda, przesada?"

"Mam nadzieję że wyrazicie swoją opinię i ogólnie swoje zdanie na temat wszystkiego co napisałem. Nie ukrywam że chciałbym sprowokować dyskusję o powrocie do podstaw. O najprostszych, pewnych, skutecznych i surowych metodach. Liczę że czujecie o co mi chodzi oraz że będziecie się udzielać. "

* * *


Część z Was idealnie zrozumiała o co mi chodzi, miło mi się czytało te wypowiedzi. Mam nadzieję że Ci co zaczynają się bawić w żelazo wyniosą z tych treści motywację i ogólny zarys tego jak się prowadzić.

Inni nie koniecznie zrozumieli o co mi chodzi. Nie wnikam dlaczego, ale chcę podkreślić że Ich wypowiedzi były też uczące. Wg.mnie niekoniecznie dla młodych niestety, ale raczej bardziej dla tych którzy coś JUŻ kumają. Dlatego wiadomo że też super i dzięki.

Chciałbym jednak dla Tych osób sprostować kilka spraw, bo mam niestety dziwne wrażenie że dyskusja zrobiła się momentami trochę zbyt zagmatwana i chyba przez to złośliwa, a to nieeee powinno tak wyglądać nawet przez moment.

Podsumowując:

Postanowiłem napisać ten temat bo wydawało mi się warte powiedzieć Wam o kilku przemyśleniach, podzielić się nimi i pogadać o tym - bezinteresownie. Dodatkowo chciałem zrobić coś dla wszystkich młodych grzebiących tu i ówdzie po necie, chciałem żeby znaleźli jakieś motywujące słowa, słowa proste i pokazujące im jaką drogą na razie podążać żeby się nie pogubić. Do tego idealnie pasowała mi historia naszego Wielkiego Ziomka, którą miałem na szczęście okazję poznać całkiem blisko. Miał On być dla Wszystkich tylko dowodem że TAK też się da, oraz mini źródłem ciekawych zdań, opinii, twierdzeń (niektórzy pisali że TO właśnie wynieśli z tego tematu i chwała im za to!). Wszystko po to żeby motywować, a nie wciskać Starszym Zawodnikom do głowy nowe/stare zasady;]

W pewnym momencie jednak zaczęliście na Niego oczywiście naciskać i zamiast koncentrować się na ogólnej dyskusji, poczęliście sypać oskarżenia i obalać autorytet który jedynie miał młodym wlać trochę oleju do głowy. Ja naprawdę zgadzam się z wieloma z tych 'innych' opinii ale jednak pominęliście jeden fakt - fakt że odebraliście to wszytko zbyt personalnie. Ja naprawdę nie karzę nikomu z Was porzucać swoich treningów i zmieniać je pod podstawy. Chciałem tylko żeby młodzi wnieśli coś takiego do treningu jak - systematyczność, rozsądek, spokój, cierpliwość oraz wynieśli ponad wszystko własny organizm.

Dziwię się więc jak można uważać inaczej. Liczę na to że osoby które były sceptyczne teraz zrozumieją że to nie o Nich tutaj chodzi, tylko o tych kilka wartości (a jestem pewien że się z tymi wartościami jednak zgadzacie, nie można inaczej).

...

Mój trening, dawny i obecny jest w miarę daleki od podstaw. Doszedłem do niego niestety drogą również nie zaczynającą się od podstaw. W tym momencie pojawił się problem taki, że chciałem to nadrobić, a zarazem przetrwać mały kryzys nastawienia do siłowni. Wyszedłem z inicjatywą nowego programu dla siebie. Tutaj było pole do popisu dla wyjadaczy, tutaj mogliście sypać po mnie oskarżeniami ;] różnymi opiniami. Tutaj sam byłem ciekaw Waszych obecnych treningów, obecnych opinii, obecnego podejścia. Przy tej okazji mogła się pojawić opinia - "podstawy nie wystarczą, czy nawet "nie rób tego - to kłamstwo". Pojawiła się jednak taka opinia przy innej dyskusji, tej wcześniejszej - o wartościach, o wzorcach. Martwi mnie to trochę...

Jeżeli ktoś jeszcze będzie chciał nawiązać do dyskusji o naszych siłkowych "wartościach" ;] to niech pamięta że ze Swojej obecnej perspektywy (a mniemam że jest to perspektywa wielkiego człowieka!) łatwo powiedzieć komuś (zaczynającemu) - "mój trening jest dla Ciebie dobry, bo popatrz na mnie". Trudniej jest jednak oderwać się od tej własnej perspektywy i wczuć się w rolę małego ludka, a małemu ludkowi nie potrzebne jest OD RAZU to do czego TY dochodziłeś latami prób i treningu. Słowem stare przysłowie wymiata po raz kolejny - "lepiej nauczyć pływać, niż rzucać koła ratunkowe".

Myślę jeszcze że nikt nie powinien się obrażać, nawet jeżeli coś sknociłem gdzieś;] Dodam że każdego posta zamieszczanego w tym temacie czytałem po dwa razy, a każdą zawartą w nich nową opinię (popartą doświadczeniem) rozważałem po kilka razy.

To tyle w kwestii nieprzyjemnego toru tej dyskusji...

Zmieniony przez - Simonidas w dniu 2009-11-21 12:20:22

Zmieniony przez - Simonidas w dniu 2009-11-21 12:21:03
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 685 Wiek 38 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 4380
Wiem na pewno, że taki powrót do podstaw ma wiele zalet.
Dzisiejsi kulturyści wykonują wiele ciekawych i złożonych eksperymentów, by osiągnąć swoje cele. W sumie można powiedzieć, że nieraz strasznie już udziwniają. Fakt, wiele z tych ,,dróg,, jest ciekawych i co ważne- efektywnych bo widać świetne rezultaty( o soku tu nie mówię).
Zastanawia mnie jednak fakt, że czasem Ci którzy wykonują jakąś pracę, w pewnych przypadkach osiągają rezultaty o których tamci mogą marzyć. Nie jestem tak zasobny w wiedzę z tego tematu, by móc stwierdzić, że to efekt genetyki, diety itd.
Nie wiem, ale jest to bardzo ciekawe. Dlaczego czasem( czasem, nie zawsze) trafiają się na starych zdjęciach drwale o łapach wręcz monstrualnych? Dlaczego rzeźnik, cholera jak go zwać( pracuje w rzeźni, tnie mięso itd.;) którego znam( ma ok.28-30lat) ma budowę ogromnego buldożera? Nie trenuje, nie podnosi ciężarów, mięsa też przecież bezustannie nie przenosi na barkach( są maszyny) a rozmiary i siłę ma imponującą- a co ważne nie jest otłuszczony.
Chodzi mi o to, że tacy ludzie nie wykonują mega skomplikowanych treningów, pracują używając siły, prostej, zwierzęcej, nie rozdrabniającej się na setki izolacji( jak w powrocie do podstaw). Fakt, że poprzez pracę ich ciało zmienia się dostosowując do warunków.
Sam nie wiem jak się do takich przypadków ustosunkować. Może trenując podstawy( że tak je określę) nie osiągniemy rzeźby godnej mr. olimpia, ale jestem 200% przekonany, że osiągniemy świetne wyniki odpowiednio się przykładając.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 38 Napisanych postów 9831 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 34282
Panowie, mozecie wypowiadac swoje opinie bez przerwy. Nikt nie widzi w tym problemu.

Pozdrawiam!

WIEDZMA JEST MOJA %)
Znizka 30% na sprzet Kelton:
http://www.sfd.pl/Pozegnalna_Znizka_30%_na_sprzet_Kelton_od_Pumy.-t624346.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 464 Wiek 37 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2039
"Nie wiem, ale jest to bardzo ciekawe. Dlaczego czasem( czasem, nie zawsze) trafiają się na starych zdjęciach drwale o łapach wręcz monstrualnych? Dlaczego rzeźnik, cholera jak go zwać( pracuje w rzeźni, tnie mięso itd.;) którego znam( ma ok.28-30lat) ma budowę ogromnego buldożera? Nie trenuje, nie podnosi ciężarów, mięsa też przecież bezustannie nie przenosi na barkach( są maszyny) a rozmiary i siłę ma imponującą- a co ważne nie jest otłuszczony.
Chodzi mi o to, że tacy ludzie nie wykonują mega skomplikowanych treningów, pracują używając siły, prostej, zwierzęcej, nie rozdrabniającej się na setki izolacji( jak w powrocie do podstaw). Fakt, że poprzez pracę ich ciało zmienia się dostosowując do warunków.
Sam nie wiem jak się do takich przypadków ustosunkować. Może trenując podstawy( że tak je określę) nie osiągniemy rzeźby godnej mr. olimpia, ale jestem 200% przekonany, że osiągniemy świetne wyniki odpowiednio się przykładając"


Też się nad tym zastanawiam, mam szereg teorii ale niczego nie jestem pewien. Powiem może o takich ciekawszych.

Skutki pracy widać dopiero po długim czasie systematycznego robienia/wykonywania. To jest naprawdę powolny proces, ale też stosunkowo łagodny dzięki temu. Dlaczego? ano bo organizm przyjmuje nowe bodźce łagodnie, nadąży oswoić się z nimi. Dodatkowo podczas takiej pracy rzadko zdarzają się urazy, rzadko w ogóle zdarzają się bodźce niszczące organizm/mięśnie aż tak bardzo jak ma to miejsce podczas treningu na siłce. Słowem to co na siłce robimy na jednym treningu w pracy mamy rozłożone np. przez miesiąc.

Jaki jest tego efekt? organizm nigdy nie jest wycieńczony, ciągle starcza mu jedzenia i wreszcie nabyte mięśnie są wg.mnie innej jakości - są trwalsze, bardziej elastyczne, organizm umie się nimi posługiwać, są bardziej użyteczne.

Stąd czasami spotykamy ludzi którzy po prostu funkcjonują sobie w społeczeństwie i są po prostu ogromni, mimo że wydaje nam się że nic strasznie ciężkiego właściwie nie robią. Prawda jest jednak taka że oni robili dużo, bardzo dużo i bardzo długo i bardzo ciężko, a mięśnie które wtedy zgarnęli są tak świetnej jakości (przez te czynniki o których pisałem wyżej) że zostają przy właścicielu baaaardzo długo (na zawsze praktycznie). Czyli dzieje się inaczej niż po treningu na siłce (wystarczy 2 tygodnie przerwy a już czujemy jakieś zaniki no nie?). Stąd, to że widzimy ogromną osobę, nawet obecnie nic nie robiącą, świadczy o tym że ta osoba kiedyś zdążyła sobie wyrobić mięśnie, mięśnie które teraz pozwalają jej na tę efektowną bezczynność. Gdyby ludzie z siłki (w tym ja) pozwolili sobie na coś takiego to skończyłoby się kurczeniem.... ;]

Dlatego m.in. często podkreślam że trening powinien być przede wszystkim nastawiony na systematyczność, na unikanie kontuzji, na słuchanie organizmu w obrębie znanych mu ruchów i zachowań. Wszystko po to aby móc proces treningu rozciągnąć w czasie, aby mógł trwać jak najdłużej, jednocześnie na takim poziomie żeby organizm ogarniał co się z nim dzieje i nadążał (stąd lepiej zostać przy jednym niż zmieniać). O tym się zapomina, a są jednak przykłady (drobne, niesklasyfikowane, niedyskutowane) na to że takie metody mogą też być skuteczne.

Tak m.in. na to patrzę.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 685 Wiek 38 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 4380
Ciekawie i trafnie.
Może jest to dobry sposób do podpatrzenia by na starsze lata zachować coś z świetnej młodości. Rok temu w Międzyzdrojach widziałem dziadka na plaży. Po zmarszczkach, twarzy można mu było dać jakieś 65lat. Okazało się( bo zapytałem;);) heheh , że ma 68 czy 9 dokładnie nie pamiętam. Dlaczego spytałem w ogóle mówię o tym?
Otóż facet był zbudowany tak, że niejeden trenujący na siłowni facet może mu zazdrościć- może nie był ogromny, ale miał dosyć duże, naprawdę widoczne mięśnie. Kawał bica tak na oko z 40kilka, szer. bary, klata wypukła z kawałem mięcha i naprawdę grube plecy. Jak na swój wiek( w ogóle) wyglądał, że słów brak, a najdziwniejsze było, że nic nie było sflaczałe, obwisłe itd. A po rękach widać było, że w rękawiczkach nie chodził i pracy się nie bał bo dłonie miał jak łopaty, całe w żyłach.
Dobre było bo był chyba z rodzinką, syn. na oko z 35 może więcej lat, jakieś dzieciaki, i kobiety. Jak się zbierali to synek( wyglądający jak ostatnia fujara) zabrał tylko ręczniczki, a dziadek pozbierał wszystkie leżaki( a kilka ich było) jeszcze jakąć lodówkę i poszli.
Wątpię by( myśląc o treningu jeśli robił, bo o to już nie pytałem;) w jego czasach były specjalne metody na muskulaturę tak jak dzisiaj. Jak czytam podstawy Simonidasa to przed oczami mam właśnie tego ,,dziadka,,.
Apokalpisa i PUma i reszta wypowiadających się na ów temat paradoksalnie również mają rację, u nich popartą dużą wiedzą i równie dużym doświadczeniem.
Prawda pewnie leży gdzieś po środku. Człowiek to maszyna biologiczna przystosowująca się odpowiednimi reakcjami do nowych warunków. Tak więc dobierając odpowiednio bodźce można dowolnie wręcz kształtować ciało, biorąc pod uwagę też genetykę, psychikę itd.
Ogólnie, nie tylko kulturystycznie wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem jest wszechstronne atakowanie ciała, w końcu jesteśmy zwierzętami po części i coś z dawnej natury nam pozostało w genach- czyli trening siłowy, masowy, aeorobowy, w tym bieganie, skakanie, pływanie itd. Wszystko.
Wiem, że kierunkując się na ścisły cel należy nieraz odpuścić innym rodzajom ruchu( mieszkam z kumplem trójboistą i wiem jak wpływają na niego inne rodzaje ruchu).
Z pewnością wiem, że jeśli ktoś ,,wali,, w drugą stronę- tylko jedno, zapominając o reszcie( choćby muśnięciu czegoś innego) wiele traci i szybko popada w stagnację i niechęć.
Tak mają Ci co za długo jadą jednym planem, ci co nie robią całości mięśni tylko np. klatkę, bica, może plecy i trica, tak mają wreszcie też Ci co choć raz na jakiś czas nie pobiegną, nie potruchtają itd.
Trening u podstaw jest świetny o tyle, że w połączeniu z holistycznym podejściem do rozwoju ciała, czyli z pływaniem, bieganiem itd. daje nam najbardziej naturalne efekty. Bo robimy coś co zgadza się z naszą genetyką, przeszłością gatunku itd.
Lepiej targać wolny ciężar chociażby niż nienaturalnie obciążać się maszyną.
Wiem efekty są i tu i tu, ale jakoś bardziej przemawia do mnie natura;) choć w porównaniu z Apokalipsą i resztą mu w stażu podobnych moje zdanie aż tak ważne nie jest.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 464 Wiek 37 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2039
nightingal napisał:

"Na każdego z nas działają inne bodźce i warunkiem powodzenia podejścia zastosowanego przez naszego czarnoskórego kolegi jest "trafienie" w odpowiedni dla kogoś trening. W jego przypadku kluczowe mogło być to, że trening "odziedziczył" po rodzinie i był to trening dla niego optymalny. W każdym innym przypadku skończyłoby się to tym, że po 30 latach takiego treningu miałby 40 w bicepsie i wyciskałby 130 kilo. Im szybciej znajdziemy układ najlepszy dla nas - tym lepiej, ale brak urozmaicenia jest ryzykiem, że nigdy nie trafilmy na trening optymalny dla nas. "

Tak, zgadza się. Jednak muszę dodać jednak znowu że ten przykład miał być po to żeby ludkowie zobaczyli że nie ma co się bać podstaw, bo CZASAMI się jednak udaje, a na pewno nie zaszkodzi;] W każdym razie świetnie by było gdyby ludzie do swoich własnych wniosków dochodzili wychodząc z bazy, z bazy o nazwie - podstawy. Tak czy siak jak swoje na nich przesiedzą to wtedy wszelkie unowocześnienia/zmiany będą jeszcze lepsze dla nich bo przynajmniej będą świadome. A świadome zmiany to zmiany które jednak nie są nigdy skrajne, tylko przemyślane i kosmetyczne. Ostateczny (najlepszy efekt) osiąga się po długiej ewolucji z jednego ćwiczenia do drugiego i ciągłej obserwacji, a nie z treningu na trening. Zmiany WIADOMO! ale zmiany które wyrosły na pniu z podstaw, zmiany wolne, przemyślane i dokonywane przez doświadczonego gracza...

nightingal napisał:

"Poza tym gdyby taka "monotonia" była zabójcza dla stawów to powinienem już nie chodzić - przysiady są dla mnie głównym i w niektórych okresach jedynym ćwiczeniem na nogi. Jeśli się pojawiały jakieś dolegliwości związane z treningiem nóg to pojawiały się głównie przez ćwiczenia na suwnicy."

Twardo, to brzmi twardo i sumiennie bracie!

Mam pytanie, o jakich dolegliwościach mówisz bo sam rozważam przejście do przysiadów na maszynie... a teraz się przeraziłem;]

nightingal napisał:

"Cały czas wracam do jednego - fora i strony tematyczne w większości przegladają początkujące osoby. Czytają i potem próbują stosować to co wyczytali w swoim treningu. Non stop spotykam takie osoby. 9 na 10 takich osób zniechęca się do treningów z powodu braku efektów. A efektów nie ma bo nie budują podstaw do ich osiągania. Stosują często plany treningowe zupełnie niepasujące do ich poziomu wytrenowania - bo takie rady znaleźli na poważnym forum. "

"Na serio wielu młodych ludzi - śmiem twierdzić że niestety większość - przyjmuje bezkrytycznie to co ktoś wysmaruje na forum. Niestety ciężko jest im później wytłumaczyć że coś jest nie dla nich, ze do czegoś muszą dojść cierpliwością, ze pewne zasady treningu są odpowiednie tylko jeśli dobrze już się zna własne ciało.

Nie wątpię że i tobie Krzychu i tobie puma częste zmiany treningu dają super efekty. Tylko spójrzcie na to ile wy wiecie o swoim ciele, organizmie i jego reakcjach na bodźce treningowe a ile wie przeciętny użytkownik tego forum. Mało tego ja się mogę pokusić o stwierdzenie że na mnie również będzie bardzo dobrze działał trening zmieniany z taką częstotliwością jaką wy proponujecie - bo ja doskonale czuję swoje ciało. Ale jednak sądzę że większości użytkowników tego forum z małym stażem treningowym przyniesie on dużo mniejsze efekty niż to co ja proponuję. "


dokładnie!
Podstawy (ale to jeżeli ktoś jest wybitnym pechowcem) mogą nie dać widocznego rezultatu w mięśniach, ale na pewno nauczą wszystkich myśleć!

grimgir napisał:

"Dobre było bo był chyba z rodzinką, syn. na oko z 35 może więcej lat, jakieś dzieciaki, i kobiety. Jak się zbierali to synek( wyglądający jak ostatnia fujara) zabrał tylko ręczniczki, a dziadek pozbierał wszystkie leżaki( a kilka ich było) jeszcze jakąć lodówkę i poszli. "

hahaha!

grimgir napisał:

"Apokalpisa i PUma i reszta wypowiadających się na ów temat paradoksalnie również mają rację, u nich popartą dużą wiedzą i równie dużym doświadczeniem."

Tak, zdecydowanie. Jedynie muszę napisać jeszcze że wydaje mi się że Panowie podeszli do tego zbyt zawodowo, w sensie - ja wiem że żaden zawodowy kulturysta nie zamienił by swojego treningu na takie podstawy, to jest oczywiste, udowodnione! Różnica, której nie zauważyliście, polega na tym że to o czym rozmawiamy nie dotyczy kulturystów, a jedynie zwykłych ludzi. Zwykli ludzie jeżeli naprawdę chcą z siebie wykrzesać to co natura im dała w spadku powinni mieć mniej optymalne podejście do sprawy niż zawodowcy. Inaczej dzieje się na siłowniach to na co narzekam od dłuższego czasu;] Z czasem, a nóż któryś z dłużej ćwiczących odkryje w sobie powołanie i wtedy oczywiste jest że ma stosować metody których słusznie broni Puma, Apokalipsa czy Krzych, jest to oczywiste jak cholera!

Jednak chciałbym zobaczyć wreszcie chłopaka który ze spokojem, cierpliwością będzie prowadził trening za młodu, a później przesiądzie się na zawodowe podejście i wykaże również na tej drodze rozsądek. Niestety spokoju, rozsądku, cierpliwości i ciężkiej pracy nie nauczy się inaczej niż poprzez jazdę na podstawach.

nightingal napisał:

"ćwiczę prawie 13 lat. Kontuzję jednak miałem nie przed chwilą ale kilka lat temu i skos na sztangielkach robię od jakichś 5 lat. Kontuzja w najmniejszym stopniu nie wynikała ze stosowania monotonnego treningu ale z mojej prywatnej głupoty i kilku okoliczności które dały taki opłakany efekt - nie będę wnikał w szczegóły, bo nie ma to związku z tematem, którym się tu zajmujemy. Od tych około 5 lat wyciskanie sztangielek na skosie głową w górę są moim podstawowym ćwiczeniem - i zgodnie z twoim rozumowaniem również powinienem już załapać kontuzję i mieć zastój. Tymczasem nic takiego się nie pojawiło. Ciągle powoli rośnie siła i poprawia się kształt i jakość mięśni."

czy mógłbyś napisać coś więcej o tych problemach? od jakichś 2 lat męczy mnie kontuzja prawego barku, powracająca co jakiś czas. Na początku ból uniemożliwia mi ćwiczenie - wyciskania sztangielek nad głowę. Gdy zlewam ten ból to następne ćwiczenie na które mi siada to drążek, wreszcie jak próbuję zaciskać zęby i jadę dalej z tym ćwiczeniami to po kilku treningach ławeczka a nawet wiosłowanie sztangą odpada. Muszę naprawdę nieźle się skupiać żeby nie dopuszczać do tego bólu, a gdy już coś zawalę to muszę znowu kombinować jak tu ćwiczyć dalej, a jednocześnie nie rozwalić się bardziej przy okazji. Nie wiem co z tym jest grane, ale jak się tym uporałeś? co było przyczyną?




Zmieniony przez - Simonidas w dniu 2009-11-21 19:11:44
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Odpowiednia temperatura na siłowni ?

Następny temat

masa a nastepnie definicja

WHEY premium