SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

REWOLUCJA! - powrót do podstaw? ;]

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 11546

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 89 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 694
Może niektórym da to jeszcze do myślenia. Kiedyś ludzie wpie... tzn. jedli za pięciu, opisują to różne stare czarno-białe czasopisma z lat odległych - pracowali po 8-12h w nieraz ciężkiej pracy, a po jej zakończeniu było ich jeszcze stać na 2 godzinny trening. Co jedli ? No to co było. 600-700g ryżu to była dzienna norma, jajka szły na tony. Bo tylko to było. W naszych czasach słyszy się tylko, że jaja powodują to, że tamto, że po treningu niewskazane; że nadmiar ryżu prowadzi do awitaminozy (takich pierdół dawno nie słyszałem) i same 'cudowne' odkrycia, które tak na prawdę robią 'młodzikom' mętlik w głowach. I wcale się nie dziwie, że wolą sięgnąć po koksik ... . Kiedyś tego nie było (inaczej, było, ale co i jak, wiedziała tylko elita) - w czasach teraźniejszych mamy dostęp do wszystkiego. Białko na tony, praktycznie gotowe posiłki, gainer'ki. Za dużo tego Panowie i Panie, za dużo, a przede wszystkim za łatwo. Skoro już siłownie są praktycznie 'pneumatyczne' - nie trzeba schodzić ze stanowiska, by zmienić ciężar na wyciągu, wystarczy CLICK BUTTON - niedługo ludzie będą tylko myśleć o tym, by być dużymi i tacy będą. A chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Wracajmy do podstaw, bo warto, cała ta zabawa nie polega tylko na dietkach dopiętych na ostatni guzik i treningach wyliczonych co do powtórzenia.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 235 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 3694
_dan_: wiesz to całkiem, mozliwe inzynieria genetyczna rozwija sie w zastraszającym tempie, już teraz mozna manipulować gen'ami, mozna wybierac czy nasze dziecko ma mieć niebieskie.... oczy itd.. , ale nie bede o tym pisac.

Co do poprzednich wypowiedzi, to cały artykuł jest wart przeczytania. Podstawy i jeszcze raz podstawy, to według mnie najefektywniejsze ćwiczenia. (choć nie do końca, więcej bedzie niżej)

Słowem wstępu:
Swoją przygodę z siłownią zacząłem po raz pierwszy w gimnazjum (około 8lat temu, pozniej ), trenowałem raptem wtedy tylko 3 miesiące. Bez żadnego treningu,celu,same losowe cwiczenia, cwiczenia ktore akurat lubilem. Jak sami wiecie efektów za dużych nie osiągnąłem i się szybko zraziłem do siłowni. A rówieśnicy ćwiczyli tylko klatka/bic i czym szybciej pragnęli sięgnąć po kretke/gainera, bo to przecież jest modne i ostro rozwala

Później odwiedzałem raz na rok pare siłowni, w sumie nigdzie nie dopatrzylem się umnie w mieście ładnie wysportowanego/wyrzeźbionego kulturysty, zazwyczaj sami początkujący, bądź koksy z zalanym brzuchem, bądź sezonowcy z patyczkami(mowa o nogach). Skąd młodzi mają czerpać wiedzę? skoro każdy doradza to co słyszy od koksow?: Bierz młody odżywe, jedziesz splitem, 2h MINIMUM!. NO PAIN NO GAIN!. Co wtedy myśli taki małolat? Robi te ćw, przemecza się, motywacje ma raptem do paru treningow, pozniej stwierdza ze to nie dla niego. A przecież mozna spokojnie, prosciej, lekko, bez pospiechu zacząć od podstaw 3-4cw.

Ostatnio napisalem w jakimś poście, że mój glowny trening trwa ~30-40minut i jest lekki, i przyjemny, ale zarazem wymagający oraz jade na sucho. Odpowiedzi 14-16stolatków są porażające:
-"NIGDY NIE BEDZIESZ WIELKI"
-"NO PAIN NO GAIN"
-"tylko 4cw?!"
-"ROB SPLITA!!!!"
-"CHCESZ BYC WIELKI BEZ KOKSU??"

Po prostu brak słów. Niektórzy dalej myślą, żę to na treningu rosną nam mięśnie!



Osobiście trenuje od kwietnia 2008r (czyli jakies 1.5r solidnie, cho %%% nie odpuszczalem, ostatnie wakacje to tylko %%%, niby staż mały, ale przeczytałem mase postów, artów, przetestowałem pare treningów...):

Na początku jak większość styl sezonowca klatka/bic, pozniej split "BO TAK CWICZY WIĘKSZOŚĆ" , efekty były oczywiscie, bo bylem swieżakiem i co bym nie robił, poszło by mi w siłe i w mase.
Później już ciekawej FBW, zmiany w FBW, znowu zmiany w FBW, FBW 5x5, obecnie przymiar do HST.

Za kazdym razem co raz mniej CW w FBW, aż w końcu skonczylo się na PRZYSIAD3s/MC2s/WIOSLO2s/KLATKA3s i koniec treningu. Tak ćwiczyłem około pół. I mogę stwierdzić, że odpuszczenie BIC/TRIC powoduje jakis tam wzrost jego, ale jednak kosztem siły która niestety spada i to nawet nie mało.

KTOŚ TU PISAŁ: że FBW jest nudne, ciągle te same ćwiczenia itd. Okey ale mamy tu dużo możliwości:
-rozne odmiany (FBW 15-10-5, FBW skrocone,FBW 5x5, HST)
-Progresja:
-robienie do x powtorzen, jak damy rade zrobic x dorzucamy 1-2.5kg co tydzien
-badz piramida ....

Nie bede tutaj rozpisywal metod, zakładam ze są znane. Tak niby są, ale rzadko kiedy jest poprawnie stosowana!!! Ba, w ogóle mało gdzie jest napisane jak ją poprawnie stosować. Najczestszym bledem jest wrzucanie co trening tej samej piramidki ciezaru i wykonywanie tej samej ilosc powtorzen.

Obecnie FBW 5x5 dało mi najwiecej, a to dla tego że tam progresja była rozpisana w artykule na cały cykl, zaczynało się 80% gdzie dodatkowo kazda seria było dodatkowo dzielona na 50%, 70%.. 100% z tych 80%, troche jest tu matematyki i nie dziwie się, ze niektorzy mogą sie pogubić. W tym momencie miesnie są atakowane z kazdym treningiem innym ciężarem, i zawsze bedzie on INNY! Nawet w kolejnym cyklu mamy inne maksy! inne obciazenia!

-powtorzenia
-serie
-tempo
ja obecnie stosuje ~4s opuszczania ciezaru i na maksa dynamicznie w góre, a opcji przeciez jest wiele, szybki opuszczanie i podnoszenie , co niby poprawia siłe,
-chwyt szeroko/wezej zmiana paru CM, a mozemy dalej progresowac
-rozstaw nog
-skosy (najlepsza byla by jakas lawka z pokretlem
-pol ruchy/cwierc ruchy
-sztanga/hantle
-a czasem dorzucenie do FBW jakis rozpietek/pzrenoszenia albo innych cw, ale nie duzo, dla malej odskoczni
-ewentualnie split raz do roku :)

Opcji jest multum, wystaczy troche matematyki z kombinatoryki wyjdzie nam, ze mamy tysiace mozliwosci INNEGO TRENINGU, atakujacego nasze miesnie inaczej. Jak dla mnie mogl jechac i na sucho cały czas.

OKEY, NIE BEDE JUZ TYLE PISAC, JESZCZE TYLKO SKOMENTUJE 2-3 WYPOWIEDZI TEGO 45-LATKA

"Je wtedy gdy jest głodny. Twierdzi że gdy się właściwie ćwiczy to jest się zawsze głodnym"

Prawda, ale dopiero nie dawno tak się czuje, szczególnie w koncowej fazie FBW 5x5 i testow na maxy 15,10,5powtorzen, caly tydzien jedna wielka dziura w żołądku.

Normalnie zawsze myslalem ze jem duzo, okey wtedy diete na 2000kcal+, efekt był taki ze ledwo zjadalem 2/3jedzienia. Obecnie czasem jest mysle spokojnie 3000kcal a ja dalej jestem glodny :) Kwestia rozciagniecia zoladka. I nalezy jesc zdrowo of course.


"Twierdzi ze skos lepszy od plaskiej"

Technika tu się liczy, niby kazdy mysli ze ma dobrą, Cwiczac FBW mamy teoretycznie 3x wiecej treningow. W ciagu 1.5roku dowiedzialem sie masy rzeczy na temat wyciskania i dalej dowiaduje sie nowych:
-a to ze wyciskam zla szerokoscia
-a to ze rak nie prowadze pod sztanga
-a to ze nie odwiodłem barkow do tyłu
-a to ze odwiodlem ale w zły sposób
-a to ze wyciskam rekami, zamiast skupic sie na klatce
-brak kontroli ciezaru
-wyginanie nadgarstkow
-zly tor ruchu

i na bank jeszcze znajda sie powody czemu komus klatka nie wchodzi

I zawsze się dowiem czegos nowego na ten temat, Jak sie chce miec duza klatke najlepiej sie uczyc od poczatku TECHNIKI TECHNIKI I JESZCZE RAZ TECHNIKi, badz wsiac sie za HANTLE/SKOS.

"CELE"
Tak tak, dobrze mówi to też jest bardzo wazne. Moim jest obecnie 100kg na klatke, pozniej 120Kg/150%masy ciała i też mam pare innych.

Trzeba sobie obrac cel, ale jakiś przyziemny, a nie taki ze np wyciskam 50kg , za 3 miesiace chce 100KG, nie tedy droga.


PODSUMOWANIE
OGOLNIE Np mi FBW przez 1 rok dalo tyle ze moj max ciezar, robie obecnie z 15x badz wiecej niemal w kazdym cw, procz MC(slaby uscisk)
-1 ROK treningow w kazdej sesji SIADY I MC LACZNIE, gdzie nie umialem jeszcze rok temu wykonac zwyklego przysiadu bez sztangi, a obecnie 70x15 , a ze sztanga mialem problemy z 30kg... x10 na poczatku...
Watpie zebym taki efekt uzyskał przy zwykłym splicie.

OGOLNIE to JEST 1/3 tego co chcialem napisac

Na samych podstawach mysle mozna jechac spokojnie 3lata i sie nie nudzic, wazne miec SILE, MOTYWACJE,Dobrze rozpisaną progresje , ~40minut wlasciwego treningu, duzo zdrowych KCAL w pozywieniu i rosniemy.


ABSTRAh**AC:
Mogłbym napisać o tym nawet ksiazke, ale kto by ją kupił ode mnie? Kto by czerpał z niej wiedzie, jakby nawet miała ona 90% racji zawartych, skoro jestem zwykłym cwiczacym człowiekiem?

Co innego gdyby takie cos wypuscil kulturystka, na dodatek sławny kulturystka, ba NAWET MOGŁBY NAPISAC BYLE CO i tak by ludzie wierzyli przez jakis CZAS!!!


PS. mam nadzieje ze nie zanudziłem :) i moje doswiadczenia pokrywają się z waszą opinią choc po czesci. Może kiedyś stworze własny art, bardzo rozwinięty na temat aspektów prawidłowego treningu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 464 Wiek 37 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2039
2 dni przepracowane od 8 - 20 (pół godzinna przerwa) ale nawet mi przez myśl nie przeszło aby opuścić siłownię. Fajnie że jest dużo nowych wypowiedzi. Spróbuję się odnieść jakoś do nich:

jackson2 "tak że wychodzi na twoje Powrót do Podstaw"

ja naprawdę nie chcę nikogo przekonywać żeby było na moje. Sam miałem wątpliwości swego czasu. Oczekuje teraz tylko ich rozwiązania, sprostowania, zanegowania albo czegoś innego... Myślę że większość osób tu piszących ma pojęcie o treningu więc nie ma sensu polemizować i kogoś do czegoś zmuszać. Najważniejsze jest żeby MŁODZI TO CZYTALI i żebym ja miał im co powiedzieć, co przekazać bo ostatnio przeżywamy na siłowni prawdziwy nalot młodej rzeszy. Przy okazji chce sam na tym skorzystać, bo zmieniam po prostu trening po dłuuuugim czasie, a zawsze się przyda pomoc w takich sytuacjach (nigdy nie powinno się mieć obaw przed prośbą o pomoc do k***y nędzy! pamiętajcie!) ;]

"Tak naprawdę tylko po podstawowych ćwiczeniach czuję prawdziwą pompę!"

Zgadza się! ja uwielbiam kończyć trening pompą na wybraną partię! nie wiem czy działa to czy nie, ale lubię mieć poczucie dobrze wykonanej roboty i tyle!. Co zauważyłem? ano że ludzie gdy już się zdecydują iść na maxa to dokładają jakieś nie wiadomo jakie ćwiczenia! coś przekładają, zmieniają... WYSTARCZY dobrze dopasować ciężar, tak żeby rzeczywiście ostatnie powtórzenia, w ostatniej serii były maksimum, w podstawowym ruchu/ćwiczeniu. Jak czuję że mam rezerwę to zmniejszam ciężar jedynie i jadę jeszcze jedną albo dwie serie na maxa z powtórzeniami... prosto i skutecznie! bez błazenady i nie wiadomo czego...

chcesz mieć bica jak kulę bilardową? nie kombinuj tylko go ćwicz! po prostu! ciężko, systematycznie, rób dodatkowe serie, dodatkowe powtórzenia, zmienne tempo i same podstawowe ćwiczenia sprawią że osiągniesz to i tyle... Ba TYLKO one to sprawią! (to tak ogólnie mówię)


_dan_

"Kiedyś ludzie wpie... tzn. jedli za pięciu, opisują to różne stare czarno-białe czasopisma z lat odległych - pracowali po 8-12h w nieraz ciężkiej pracy, a po jej zakończeniu było ich jeszcze stać na 2 godzinny trening. Co jedli ? No to co było. 600-700g ryżu to była dzienna norma, jajka szły na tony. Bo tylko to było. W naszych czasach słyszy się tylko, że jaja powodują to, że tamto, że po treningu niewskazane; że nadmiar ryżu prowadzi do awitaminozy (takich pierdół dawno nie słyszałem) i same 'cudowne' odkrycia, które tak na prawdę robią 'młodzikom' mętlik w głowach."


Mój ojciec (żaden kulturysta, nigdy nie był na siłowni nawet) ciężko pracował fizycznie (huta). Dzień w dzień (przez 25 lat!) wstawał o stałej porze do roboty, o stałej porze jadł w robocie kanapki (tłuste, duże, proste) i popijał herbatą z flaszki po wódce. O stałej porze wracał do domu i jadł obiad. Duuuuużo ziemniaków, mięso, tłusty sos i warzywo. Później robił sobie pół godzinną/godzinną drzemkę. I wiecie co? Po mnie i po moim bracie jest największym kolesiem w mojej dzielnicy (a mieszkam w centrum miasta). Jego przedramiona i nogi są większe niż moje, jego przedramiona i szyja zjada przedramiona i szyję mojego brata. TYLKO popatrzcie jakim kosztem ja i mój brat na to pracowaliśmy? ile godzin na siłce! on po prostu żył, nie kombinował i wygląda przy tym świetnie! BA! jest zdrowszy niż my obecnie. Zero chorób, zero bólów...


Moja dieta jest czysta, jest standardowa, najtańsze produkty w sklepie, a głód i smak na to mam zawsze, doskonale umiem se przyrządzić potrawy i to pomaga... Nie stwarzam sobie tym żadnych problemów i co najważniejsze - zawsze mam jedzenie pod ręką i dużo czasu w zanadrzu. I naprawdę koszt tego jest niski (ile może kosztować najtańszy twaróg, ryż, mąka, makaron, jajka w KERFURZE albo w AŁCHANIE?). Naprawdę nie martwię się co tam dodają... to jest już wszędzie i szkoda nerwów. Do diety mam nadzieję jeszcze nawiążemy!

Uwagi do dobrego postu @xlineage napiszę później, jest ciekawy i muszę zadać kilka pytań;] teraz robota i... SIŁKA

Zmieniony przez - Simonidas w dniu 2009-11-10 15:27:22
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 3 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1302
Simonidas jeżeli masz gdzieś więcej zdjęć tego gościa z pierwszej strony, to weź wrzuć do tematu

Świetnie też by było, jakbyś powiedział jak on się nazywa, bo jakoś się nie doszukałem w temacie. Pozdro!

"Tylko silni potrafią bez obawy śmiać się ze swoich słabostek".

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 410 Wiek 42 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 3380
Fajny art i popieram, że najlepsze są te klasycznych kilka ćwiczeń

ale osobiscie lubie czasem też wrzucić cos nowego, ot tak dla urozmaicenia, dlatego uwazam, ze czasem trzeba tez eksperymentowac (np. [przenoszenie na linkach na ławce skośnej), co nie zmienia faktu, że te kilka klasycznych cwiczen wspomnianych w art to podstawa.

pzdr

ale racja co do początkujacych, powinni opanowac kilka tych podstawowych niz od razu lapac sie za trudniejsze cwiczenia

Zmieniony przez - ArekPJ w dniu 2009-11-11 13:40:30

GO HARD OR GO HOME !

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 464 Wiek 37 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2039
@xlineage
"A rówieśnicy ćwiczyli tylko klatka/bic i czym szybciej pragnęli sięgnąć po kretke/gainera, bo to przecież jest modne i ostro rozwala"

ostatnio jest taka stuknięta moda. Ktoś budzi się rano z myślą "od dziś zaczynam chodzić na siłownię". Po czym idzie do pierwszego lepszego sklepu (nawet do auchana) i kupuje zapasy: kretkę, gainera, jakieś carbo. Przychodzi na siłownię, najedzony już tego wszystkiego i pyta się czy jest dobrze... nie jest dobrze! prowadzi zły trening, często mało intensywny, ciężary jakie dźwiga to żart, ćwiczy za mało regularnie żeby się w ogóle zmęczyć ALE odżywek używa już! Po co? przy takim czymś samo jedzenie wystarczy na początek, inaczej zamula sobie tylko żołądek odżywkami.

Prawda jest taka że niektóre odżywy, po jakimś czasie są super, ale i tak ZAWSZE, ZAWSZE po zwykłym jedzeniu jest większy power!


"Później odwiedzałem raz na rok pare siłowni, w sumie nigdzie nie dopatrzylem się umnie w mieście ładnie wysportowanego/wyrzeźbionego kulturysty, z azwyczaj sami początkujący, bądź koksy z zalanym brzuchem, bądź sezonowcy z patyczkami(mowa o nogach) . Skąd młodzi mają czerpać wiedzę? skoro każdy doradza to co słyszy od koksow?: Bierz młody odżywe, jedziesz splitem, 2h MINIMUM!. NO PAIN NO GAIN!. Co wtedy myśli taki małolat? Robi te ćw, przemecza się, motywacje ma raptem do paru treningow, pozniej stwierdza ze to nie dla niego. A przecież mozna spokojnie, prosciej, lekko, bez pospiechu zacząć od podstaw 3-4cw. "

zgadza się! mieszkam we Wrocławiu (naprawdę zdziwilibyście się jakie tutaj jest bezrybie), ale pochodzę z Górnego Śląska. U mnie, w moich okolicach jest tak jak piszesz! albo chłopaki którzy przez jedne wakacje stali się "pakerami" albo zwykli zjadacze chleba, albo barowi bywalcy, albo szczypiorki które myślą że mięśnie brzucha to jakiś wyczyn. Sorry, ale KOMPLETNY, MĘSKI, ESTETYCZNY, NIOSĄCY JAKIEŚ GŁĘBSZE PRZESŁANIE, wygląd osiąga się tylko poprzez systematyczny trening, mądry styl życia i charakter... innej drogi nie rozumiem. ALE osoby które wybrały tę inną drogę często mają niestety większy wpływ na młodych niż racjonalne podejście.

"Ostatnio napisalem w jakimś poście, że mój glowny trening trwa ~30-40minut i jest lekki, i przyjemny, ale zarazem wymagający oraz jade na sucho. Odpowiedzi 14-16stolatków są porażające:
-"NIGDY NIE BEDZIESZ WIELKI"
-"NO PAIN NO GAIN"
-"tylko 4cw?!"
-"ROB SPLITA!!!!"
-"CHCESZ BYC WIELKI BEZ KOKSU??" "


hmnn, powiem tak, ciężka praca na siłowni JEST podstawą (niestety młodzi nie źle definiują to czy ktoś pracuje ciężko czy nie). Znam gościa który przychodzi na siłownię i jego trening trwa od 25-20 minut. I wiecie co? On wygląda najlepiej z wszystkich! przez 25 minut dzięki doświadczeniu, podejściu, rozumowi robi więcej niż niektórzy podczas 1,5godziny. Dzieciaki nigdy tego nie zrozumieją... Jemu też powiedzieliby pewnie coś w stylu "co tak mało!, jedziesz!" ;] Ja też nie rozumiałem tego kiedyś, ale na szczęście nie poddałem się łatwo i CHCIAŁEM zrozumieć. I zrozumiałem że sam trening to tylko część, ważniejsze jest zrozumienie jego prawideł, żelazna konsekwencja i wykonanie i sporo lat spędzonych na tej zabawie. Wtedy nawet 25 minut wystarcza żeby zrobić więcej niż niektórzy przez 1,5 godziny.

"KTOŚ TU PISAŁ: że FBW jest nudne, ciągle te same ćwiczenia itd."

gdy pozna się jakieś ćwiczenie, to dopiero wtedy jest ono ciekawe. Zdziwiliby się niektórzy ile jest możliwości, ile trików które można zastosować w obrębie jednego ćwiczenia, ale przychodzi to dopiero z czasem. Jak się pozna na ćwiczeniu to wtedy zabawa z drobnym dostosowaniem go pod siebie jest najlepsza.. Ale pisałeś o tym trochę, jeszcze przyjdzie czas na rozwinięcie tego mam nadzieję.


"Obecnie FBW 5x5 dało mi najwiecej"

ja zaczynałem od 5x5, nie FBW tylko sam schemat - 5x5. Trening który zamieściłem to właśnie to co z czasem zostało z 5x5. To jest JEDYNY schemat serii/powtórzeń który pozwalał mi idealnie progresować, poznałem go od podszewki. Ciężary rosły niesamowicie na nim! pamiętam początki(to był szok dla mnie):

NA bica:

-5x5 20 kg sztangielka. Długo już jechałem przy tym ciężarze. Postanowiłem więc wskoczyć wyżej wreszcie...

-następny trening- 27 kg 8seriix3powtórzenia.

-Następny 27kg ale 6x4. Tutaj trochę zostałem...

-wreszcie zaryzykowałem i wskoczyłem na 3 serie po 8 powtórzeń z 27kg na jednej łapie.

- po tygodniu już się bawiłem 27 kg 5x5.

-więc, przez miesiąc bawiłem się 5x5 20kg, po przeszło miesiącu bawiłem się już 27 kg 5x5.

-Plus 7 kg w przeszło miesiąc! i to na bica. Dlatego uwielbiam właśnie 5x5... które de facto samym, czystym 5x5 jest najkrócej, bo zawsze zmieniałem serie/powtórzenia (byleby łączna liczba pracy wynosiła ok 25 powtórzeń). A wszystko po to żeby móc dodać ładny ciężar, a nie po jednym kg. tylko


o jedzeniu
"Prawda, ale dopiero nie dawno tak się czuje, szczególnie w koncowej fazie FBW 5x5 i testow na maxy 15,10,5powtorzen, caly tydzien jedna wielka dziura w żołądku."

organizm MUSI się przyzwyczaić! to są wszystko naprawdę długie procesy, nie mamy nawet o tym pojęcia. Organizm odczuwa skutki diety czasami nawet dopiero po roku, a co dopiero i diety i treningu. Wszystko się wtedy w jego wnętrzu zmienia. Niektórzy zakłócają to odżywkami, koksami i innymi czynnikami i oczekują później zdrowia i apetytu...

W ogóle śmieszą mnie problemy młodych typu "nie mam apetytu", "nie chcę mi się jeść", "Jem żeby było, mimo że nie jestem głodny". Dajcie chłopcy czas organizmowi. Jak wkręci się w trening, jak się przyzwyczai, to wtedy sam zacznie domagać się żarcia... wtedy kanapka z serem zanim doleci do żołądka będzie już strawiona w przełyku! wtedy wszystko się same rozwiąże... nie warto zagłuszać naturalnych procesów panikowaniem albo chemią...


"OGOLNIE to JEST 1/3 tego co chcialem napisac

PS. mam nadzieje ze nie zanudziłem :) i moje doswiadczenia pokrywają się z waszą opinią choc po czesci"


Bardzo ciekawe. Jest tyle miejsca że możesz śmiało pisać więcej tak ciekawych rzeczy.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 464 Wiek 37 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2039
@BigMatthew tylko jedno zdjęcie dostałem od niego, reszta jest ściągnięta z t-nation. Dał mi linka, a tam ma taką mini galerię swoją. Jak coś odświeżył to dodam fotki.

On naprawdę nie wie że tutaj jest dyskusja o nim, martwi mnie to trochę ale myślę że warto więc zrobiłem co zrobiłem. Nie mamy już kontaktu, więc nie ma sensu się mu tłumaczyć;) Imienia nie podałem celowo. Nicka, pod którym ma swoje fotki na podobnym forum nie da się przeliterować, a co dopiero używać. Więc postanowiłem zrobić to bezimiennie wszystko...













Zmieniony przez - Simonidas w dniu 2009-11-11 18:13:46
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 235 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 3694
Simonidas
"Bardzo ciekawe. Jest tyle miejsca że możesz śmiało pisać więcej tak ciekawych rzeczy. "

Cos jeszcze napisze do weekendu, wtedy mialem wene, Teraz zbytnio czasu nie mam. Pozdrawiam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 48 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 157
Koleś jest murzynem? Pewnie gen oni maja do tego bardzo dobre geny.

Co do tego wpier*** byle czego. Zgodzę się że nie trzeba kombinować tylko patrzeć trochę na zjadane w/b/t aby mniej wiecej sie zgadzało. Ja nie trzymałem i nie będę nigdy trzymał perfekcyjnej diety gdyż lubie jak jakiś posiłek pieści moje podniebienie lub nawpier*** się Snickersów na noc i póki co nie narzekam na swoja sylwetkę bo na siłowni jestem jedna z większych osób, nie żre tonami kreatyny itd. Wystarczy systematyczny trening, dobrze,regularnie i wartościowo jesć i można się uzupełniać białkiem. Jedni za posiłek po treningu uważają kanapke z szynka to raczej coś nie halo... Co do sezonowców "jedz koks , no pain no gain" itp. znam ich setki... Zaczynają od Nano Vapour i kończa na metanabolu eap lub razaku... i się cieszą że to jedli w ich brzmieniu głosu słychać podniecenie przy wypowiadaniu tego "rrrrazak" z akcentem na r... Ale gdy kończa z siłownią bo matka każe im się uczyć i nie daje 50 zł na karnet płaczą i mierzą swój biceps 5 razy dziennie a on ciągle spada... Jak mówia mądrzy ludzie " Siłownia to zajęcie dla cierpliwych" jest to prawda. Mamy gorsze i lepsze okresy czasu kiedy notujemy cudowne przyrosty a czasami te złe przynoszą spadki, jest to rzeczą normalną której nie powstrzymamy. Duży wpływ na nasze efekty ma nasz mózg im bardziej luźno podchodzimy do treningu i nie mierzymy swoich obwodów co dzień to zauważymy te efekty... Wielu z nas blokuje psychika i załamywanie się że nasz biceps nie urósł w 2 tygodnie treningu a tak dokładnie go trenowaliśmy patrząc w lustra na siłowni i napinając się...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 464 Wiek 37 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2039
Dobry post Aze. Dzięki

Moj dieta to też w sumie nic specjalnego. Mam do niej takie same podejście jak do ćwiczeń, do treningu. Tzn. mam kilka produktów które MUSZĄ być w lodówce i nie ma innego k***a wyjścia. Sięgam do nich kiedy tylko czuję potrzebę. Czyli tak jak z ćwiczeniami, bo ostatnio coraz częściej jadę na wyczucie właśnie, wybieram z standardowego zastawu i jadę.

Są to: twaróg (cała jedna półka w lodówce jest biała od kostek), jajka (dziennie 5-10), oliwa z oliwek (do każdego posiłku dodaje, czasami po prostu ją piję, łyk, drugi, trzeczi, czwarty... na szczęście uwielbiam), mleko (jedyny mój wybryk, pije mleko z małą ilością laktozy, jest droższe niestety), tuńczyk w puszkach, ryż (ostatnio nie jem makaronów bo za dużo tych jajek), słoik nutelli (wieczory gdy zjem cały słoik nutelli i popijam kartonikiem mleka i idę spać to piękne wieczory), brzoskwinie w syropie... no i dziennie trzy mięsne posiłki. Ostatnio jestem zwolennikiem skrzydełek z kurczaka. Strasznie tanio wychodzi a można się tego naw*******lać do woli. Ostatnio zjadłem prawie 30 takich skrzydełek, w sumie to nawet często.

Czuję jaką potrawę powinienem zjeść. W sensie wiem na co teraz czas, czego potrzebuję. Głodny jestem cały czas, więc jak tylko mam jedzenie to jem je ze smakiem. Organizm ma różne momenty, czasami można jeść i jeść a czasami nie czuje sie aż takiej potrzeby. To jest normalne. Raz do roku (po zimie) robię tygodniową głodówkę (to jest naturalne, od wieków były na koniec zimy wielkie głody ;]. Czasami potrafię jeść za czterech. Jak są pieniądze i się wkręcę to nie rzadko dostarczam 8000 kalorii w ciągu dnia. Nie widzę w tym nic trudnego.

Nie ukrywam że mam takie momenty że czuję potrzebę zjedzenia czegoś konkretnego. Wtedy (raz na tydzień) idę do pizzeri i zamawiam swoją prywatną mega pizzę i ją jem. Czasami też porządny hamburger zawita... uważam żeby tylko nie za często i nie na siłę. Trzeba zrozumieć że są chwilę że mógłbym zjeść znacznie więcej, ale jednak jedzenie 3 piersi, 2 woreczków ryżu i szejka z 2 twarożków i brzoskwiń, kilka razy dziennie to przesada. Dlatego bardziej się kalkuluje dać 1000 kalorii z fast fooda. O efekty uboczne się nie martwię bo jak jem fast fooda to albo po ciężkim treningu, albo planuję go mieć dnia następnego.

Co myślicie. Twierdzę że jest taka zależność: im więcej zjem tym więcej mogę zrobić na treningu. Im ciężej trenuję tym chcę więcej jeść. Tym samym nakręca się spirala. Wszystko zawsze się też wyzeruje dzięki temu i nic się nie odkłada (bo więcej żarcia to większy power). Nic się nie może zmarnować, tak już jest w naturze i tak jest po solidnych treningach.

Gdy zaczynałem trening to miałem straszne problemy z jedzeniem, teraz organizm już wie czego się od niego wymaga i co się dzieje. Więc obecnie nie mam z tym problemów żadnych. Aczkolwiek (prócz fast foodów) nie chcę tracić energii, samopoczucia na jakieś gastryczne problemy. Więc po prostu wyuczyłem się czego z czym nie łączyć, czego unikać i jeść możliwie najmniej przetworzone żarcie (naprawdę to jest nieuniknione, więc jedyne co mogę zrobić to zamiast kupowac kurczaka z rożna to kupuję kurczaka i go gotuję.)

Ważne jest wg. mnie picie. Nie pije nic prócz mleka, wody i kompotów. Żadnych herbat, żadnych napoi, żadnych soków ze sklepu, ostatnio kawy nawet nie pije. Alkoholu długo już nie piłem żadnego. Nie wliczam do alkoholu dobrego wina. Twierdze że picie jest tak szybko wchłaniane przez organizm i jest tak mało oczyszczane przez niego że należy na to uważać.

W sumie to prosty shit. Kilka wytycznych i uważanie żeby organizm za długo się o coś nie dopominał bez skutku. Wtedy się go oszukuje, a lepiej z nim żyć w zgodzie;]

Czasami oczywiście mam fazę "bulku"* przez kilka długich miesięcy, raz na jakiś czas. Na początku przygody głównie to stosowałem, a teraz już nie potrzebuję. Gdybym teraz chciał znowu wcinać dzień w dzień po 5000 kalorii to bym nie wyrobił się z czasem. Lepiej jest raz zjeść 2000 a drugiego dnia 8000 ;D

*BULK- żarcie jak świnia, co jakiś czas, przez dłuższy okres. Nabywa się sporej tkanki tłuszczowej dzięki temu, równocześnie robi się ciężkie treningi. Następnie za jakiś czas ogranicza się znacznie kalorie ale trening intensywny pozostaje. Dzięki temu mięśnie, bezpiecznie do tej pory dożywiane przez tkankę tłuszczową, zaczynają ją w końcu "zjadać" i redukować. Rezultatem niezłe mięśnie, oraz brak tkanki tłuszczowej. Kulturyści to robią nagminnie. Nie wiem jak się to po Polsku nazywa niestety.

Co myślicie o warzywach? Ja czuję że są przereklamowane. Mógłbym ich nie jeść w cale i funkcjonować. Nie po to człowiek ujarzmił ogień żeby teraz wcinać ziarenka, czy roślinki. Poza tym ze wszystkich większych zwierząt mamy najkrótszy przewód pokarmowy. Baran ma 6 razy dłuższy... dlatego on ma czym strawić błonnik i jego źródła, a my musimy po prostu jeść nie skomplikowane, energiczne, białkowe rzeczy. Żeby szybko strawić i szybko wykorzystać... kiedyś połowa (żeby) warzy i owoców była niedostępna i sobie radzono.





Zmieniony przez - Simonidas w dniu 2009-11-12 00:31:49
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Odpowiednia temperatura na siłowni ?

Następny temat

masa a nastepnie definicja

WHEY premium