Piszecie młodym co ich może czekać z perspektywy tych kilkunastu lat - a ja już mam te doświadczenia 17-18 letnie i dlatego piszę nieco retrospektywnie.
Stąd pewna różnica zdań. Newbiki rzeczywiście niech się skupią na podstawach, nauczą techniki i poznają dietę (to im się wykłada w dziale dla zielonych) - w miarę upływu czasu i przybywania doświadczenia niech poszukują własnej drogi i trafiają tutaj.
Co do spadków to ja poniżej 47 w łapie nie spadam (nawet przy kilku latach przerwy).
Natomiast ci, którzy są wielcy "sami z siebie" - to jest czysta genetyka, więcej włókien mięśniowych, większa ilość włókien biorąca udział w wysiłku, lepsza przemiana materii, większy poziom testosteronu czy hormonu wzrostu i.t.p.
Simonidas - prosisz o opinie na temat Twojego treningu, a gdy piszę jakie mam uwagi to mnie atakujesz:
"hmnn no tak, bo Ty naprawdę myślisz że gdy się ma kontuzję stawu która boli jak s***wysyn to naprawdę myślę o tym żeby mimo wszystko zmusić tę jedną, konkretną cześć barku do wzrostu tak? mimo bólu mam się męczyć, bo tylko ta partia mnie satysfakcjonuje tak?
nie! po prostu walę to na całej linii i cieszę się że bez bólu jakąkolwiek pracę na bary wykonam. Gdy ból ustąpi to wracam do zza karku i się cieszę. W moim przypadku nie dbam który mięsień mi drgnie w barach, wystarczy że przeczekam (a jedynym ćwiczeniem przy którym mogę przeczekać bezpiecznie są wznosy bokiem). Skończ martwić się tak o te fizyczne szczegóły bo po kilku latach treningu martwić się o takie drobnostki, w obliczu kontuzji, to jest fetysz jakich mało."
Współczuję kontuzji i życzę powrotu do zdrowia, nie pisałem jednak żebyś za cenę życia nie rezygnował z wyciskania zza karku. Upewniłem się tylko czy wiesz że oba ćwiczenia działają na różne mięśnie. Skąd niby miałbym wiedzieć jaki ruch powoduje u Ciebie bolesność?
Co do bicepsa to napisałem że "moim zdaniem to nieporozumienie" bo na mnie nie działają serię poniżej kilkunastu powtórzeń. Nie krytykowałem Twojej metody.
Mam wrażenie, że dyskusja powoli zmienia się w typ "powiedz mi co myślisz pod warunkiem że myślisz podobnie - bo jak nie to się pogniewam". Wielokrotnie podkreślałem konieczność robienia podstaw ale również konieczność szukania własnej drogi. Natomiast to, że nie do końca dowierzam wynikom naszego kolegi zza oceanu - to nie atak na jego osobę tylko sceptycyzm z mojej strony.
Pozdrawiam
K666
Zmieniony przez - krzych666 w dniu 2009-11-22 09:05:56
Rekin rośnie przez całe życie...
Bądź jak rekin, k***a!!!