Dziś jestem spuchnięta i obolała. Waga pokazała więcej niż ostatnio (o zgrozo!) myślę jednak, że to przez zatrzymanie wody w organiźmie - miesiączka, albo waga się popsuła; bo z centymetrów coś tam spadło... mało bo mało, ale zawsze.
Myślałam, że nie ma sensu zapisywać codziennie co jadłam i co trenowałam, jednak widząc brak efektów, stwierdzam, że muszę, bo może nadal coś źle robię, a nie mam nawet świadomości tego.
"Największym twoim wrogiem jesteś ty sam, na treningu walczysz z samym sobą
i jeżeli na każdym treningu dajesz z siebie 110% to wygrałeś"