Po pierwsze instruktor to nie ma być tzw fajny gość czy kumpel, a ma być twardy i od ciebie wymagać. Ma ci pokazać co to znaczy być ratownikiem. Po drugie chcesz zostać ratownikiem, a nie pływakiem sportowym więc nie możesz się bawić z sobą na zasadzie a tu mnie skurczyk złapał, a tu się zaksztusiłem to dopłyne do ściany i odpoczne masz być ratownikiem to ty masz ratować, a nie być ratowanym! Masz stosunkowo sprawnie dopłynąć do poszkodowanego, nie dać się złapać i odpłynąć wraz z poszkodowanym. Sprawnie i bezpiecznie dobry ratownik to żywy ratownik!
Po drugie na na treningu ale tylko na treningu powinna panować jedna zasada utop się albo przepłyń! Na samych ćwiczeniach powinniśmy symulować zdarzenia i sytuacje jak najcięższe. To samo tyczy się gdy już sam będziesz ćwiczył. Ratownik nigdy nie może się poddawać, gdy będziesz ratował też się poddasz, możesz się poddtapiać płynąć w miejscu ze zmęczenia ale w końcu musisz samodzielnie dopłynąć do celu.
Po trzecie należy brać poprawkę na akwen, pogodę. Woda jest na tyle specyficzna że inaczej się pływa w rzece inaczej nad morzem jeszcze inaczej nad jeziorem. To samo tyczy się sytuacji atmosferycznej.
Po czwarte praca ratownika jest strasznie specyficzna. Może się tak zdarzyć że przez całą twoją karierę nie będziesz ratował nikogo, jednak zawsze musisz brać poduwagę to iż woda to żywioł w niej może stracić życie dosłownie każdy i w każdych sytuacjach.
Po piąte najważniejsze ratowanie człowieka w trakcie prawdziwego zdarzenia jest niesamowicie stresujące (szczególnie to pierwsze), nie można tego porównać właściwie do żadnej sytuacji życiu. Można powiedzieć, że czyjeś życie jest tylko w twoich rękach i od ciebie zależy. Każda następna "akcja" to już nie to samo ale tą pierwszą trzeba przeżyć.
Po szóste
faktycznie ciepła woda zwalnia szybkość płynięcia, jednocześnie nie można powiedzieć, że lodowata w jeziorze ci ją zwiększy, bo skolei w temperaturze poniżej 14 szybciej się męczysz, jeszcze poniżej zaczyna się powoli proces drętwienia rąk i nóg a jeszcze w niższej jest takie dziwne uczucie nie panowania nad własnymi mięśniami
Po siódme żabko-kraul ratowniczy to można powiedzieć stosunkowo nowy styl, który jeszcze tak wcale nie dawno nie był stosowany. Jednak trzeba go po protu wyczuć, tak samo jak przy pływaniu motylkiem i tu musisz skoordynować ruch. Tak naprawdę jest on dużo ekonomiczniejszy pod względem energetycznym gdy jesteś już bardzo zmęczony. Przy dużym zmęczeniu pozwala na płynięcie dogodnym tempem w miarę optymalnym czasie. Jednak konieczna jest jego koordynacja i wyczucie.
Nie ma sensu rezygnować z kursy chyba, że uważasz, że w przypadku sytuacji stresowej popełnisz jakieś głupstwo, zapomnisz co robić albo uciekniesz(bo i takie przypadki się zdarzają) to sobie odpuść