waga: 94kg
wzrost 185cm
bicek: 41cm
zapotrzebowanie kaloryczne: 3400kcal
Do tej pory jechalem na intuicyjnej, dziurawej jak moje skarpetki i niezdrowej diecie. Miesnie urosly, bo jakze inaczej, Bemben tez... ;/ mam ladnie rozbudowane kaptury, plecki, piersi i lapki potem ciagnie sie oblany tłuśćcem brzuch i umiesnione nogi. I w tym miejscu pojawia sie moje pytanie:
Czy warto zaczac przestrzegac w tym miejscu konkretnej diety masowej(zbliza sie zima ;p) czy tez wrecz odwrotnie, przejsc na redukcje (ogarnąć brzuch), a moze poprostu trzymac 3400kcal i zobaczyc co z tego wyjdzie. Moje postanowienie: Nie bede spozywal slodyczy, pustych kalorii i wkoncu zaczne trzymac sie diety. Amen! Panowie, czas na wasze rady ;)