Próbuję schudnąć ok. 7-8 kg do wagi 55 kg, przy której wyglądam bardzo korzystnie. Obecnie borykam sie z tym, ze nie mogę spaść poniżej 60 kg. Ważę 63 kg zgodnie ze wskazówkami wagi od około miesiąca... wczesniej wazyłam 62-64 w zależności.
Mam problem, otóż uwielbiam jeść i nie umiem tego zmienić. Jem wszystko co ludzkie... np. czekoladę, jem smażonego kotleta z kurczaka w skórze w panierce i z sezamem. Tak obliczając pi razy oko nie przekraczam dziennie 2200 kcal góra 2500 (czyli tyle ile normalna kobieta powinna dziennie jeść, prawda?). Wolę zainwestować swoją inwencję w ćwiczenia na siłowni. Na szczęście mam bardzo blisko do niej i mogę chodzić tam nawet codziennie. Jak już idę na siłownię to w 1,5 godziny spalam ok. 800-1000-1200 kcal, zależy jaki mam dzień i ile wyrobię na tych maszynach.
Gorąco proszę o ocenę takiego postępowania, czy dieta "przeciętnego człowieka" co od czasu do czasu zje tą nieszczęsną czekoladę i smażone mięso, ale za to ćwiczy na siłwni by to dzielnie spalić - ma szansę by schudnąć?
Płeć: Kobieta
Wiek: 23
Waga: 63
Wzrost: 165
Obwód klatki: 93
Obwód ramienia: 27
Obwód talii: 72
Obwód uda: 55
Obwód łydki: 37
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej: 23%
Aktywność w ciągu dnia: Uczelnia - siłownia - chodzenie na miasto
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: Siłownia 4-6 razy w tygodniu
Odżywianie: Nie objadam sie jak szalona, ale lubię sobie podjeść.
Cel: poprawa estetyki i proporcji
Ograniczenia żywieniowe: brak
Stan zdrowia: bardzo dobry
Preferowane formy aktywności fizycznej: Siłownia
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: nie stosuje
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: nie rozważałam tego
Stosowane wcześniej diety: raczej nic szczególnego nie stosowałam
Zmieniony przez - Sally86 w dniu 2009-09-02 02:12:11