Za duże uproszczenie. Na szpady, miecze, czy inną białą broń też się dzisiaj nie walczy. Niemniej wciąż mamy popularne w Tajlandii kharabi khrabong czy bardziej swojskich florecistów itp. A czego jest to sztuka jeśli nie walki? Źródła capoeiry również wywodzi się z walki w określonym kontekście - kontekście nauki walki, gdy nie można było uczyć się walczyć. Fighterska użyteczność capo to już przeszłość tak samo jak przeszłością jest użyteczność walki białą bronią. Ale nie rozumiem dlaczego niektórych tak strasznie bodzie używanie słowa "walka" do tego co bezpośredni z walki się wywodzi. Tym bardziej, że tzw. "realowa" skuteczność dowolnej SW podlega pewnej gradacji w zależności od potrzeb. Osobiście jestem przekonany, że wygimnastykowany, umiejący dobrze kopać gość po capo z powodzeniem może poradzić sobie z ciulem palącym fajki na ławce pod blokiem. Na pewno nie gorzej niż aikidoka, karateka tradycyjny, czy przedstawiciel nie jednej ze szkół kung fu.
W rozumieniu historycznym capoeira jest "tańcem walki" i basta a jak się komuś nie podoba, że jest jak jest, to niech się cmoknie