Mój trening wygląda następującą i wiem że jest zły tylko tak naprawę jeszcze nie wiem jaki powinien być dobry.
Poniedziałek - Klatka (4x8 - ławka prosta, 4x8 ławka skośna, 4x8 - butterfly, 4x8 - hantelki na ławce skośnej) , Biceps (4x8 sztanga łamana, 3x8 młotkowe) , Triceps (4x8 na atlasie z krótką prostą + po każdej serii unoszenia 4 lub 5, 4x8 na łamanej francuskie z tyłu), na koniec brzuch i nożyce.
Środa - Plecy (6x8 na atlasie wyciąganie za plecy i przed kaltke, wiosła 4x8 - wyciąganie do klatki, 4x8 - na takim urządzenia nie wiem jak się nazywa co stoję pod skosem i przyciągam do brzucha zamontowane talerze), Barki - (4x8 na suwnicy, 4x8 - na ławce na siedząco hantlami, 4x8- unoszenie na barki) Nogi ( 4x8 na suwnicy, 4x8 - na czworogłowy, 4x8 na leżąco z tyłu chyba na dwugłowy) Brzuch i nożyce.
Piątek wygląda tak samo jak poniedziałek.
Powiem szczerze wiem że źle robię powtarzając ćwiczenia z poniedziałku ale bardzo zależy mi na tych ćwiczeniach. Plecy i barki jak narazie idą dobrze mimo ćwiczenia raz w tygodniu. W tym momencie mam 187cm wzrostu i waże 78kilogramów. Dla przykładu na ławeczce prostej na serii biorę 60 kg. A np. hantlami na biceps 15kg. Chciałbym również jakoś wyodrębnić kaltkę piersiową. W tym momencie pije Gainera i mam przerwę miesięczną w kreatynie. Od 1.5 miesiąca waga stoi w miejscu. Wiem że ciepło ale może można z tym coś zrobić. Czekam na fachowe porady