Osoby trenujące na siłowni mają wyostrzony zmysł estetyki, który objawia się w/w sytuacją. Wszystko jest dobrze, jeśli pewne zachowania są w granicach normy i nie zaburzają innych aspektów naszego funkcjonowania.
Co się dzieje jeśli osoba trenująca przechodząc na plaży tak się zapatrzy na lepiej zbudowanego pana, że nie spowoduje to chwilowego poruszenia, a spowoduje nienormalne zachowania w innych płaszczyznach życia człowieka - wypaczy obraz naszej sylwetki, bądź stanie się ona naszą udręką.
Zjawisko te nosi miana bigoreksji.
"Bigoreksja - choroba, w której osoba ma obsesję na punkcie umięśnionego ciała. Chore osoby mają tendencję do łudzenia się, że są "chude" czy też "zbyt niskie", pomimo tego, że są często dobrze zbudowane. Bigoreksja jest specyficzną odmianą dysmorfofobii."
Wiele osób w tym miejscu powie, że nie ma bigoreksji, ale po prostu na tyle źle wg. niego wygląda, że trzeba to zmienić.
W tym miejscu należy się zastanowić, czy rzeczywiście wyglądamy źle i jest to realne zapatrywanie na samych siebie, czy wyglądamy "w miare", a nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Zapewne jest to trudne do określenia, ponieważ każdy ma inny cel wobec sylwetki swojej. Jak wiadomo czasami teoria nie jest na tyle wystarczająca, żeby stwierdzić dane zjawisko. Tutaj z pomocą przyjdzie nam praktyka. Mam na myśli sytuacje z życia codziennego, które odbiegają od normalnych zachowań.
Temat ten ma na celu dyskotowanie nad granicą normalnej chęci poprawy złego stanu wizualnego sylwetki, a złego spojrzenia przed lustrem na samych siebie.
Ja od siebie dodam zachowania, które nie uważam za normalne i stają się uciążliwe - co uważam za praktyczne przejawy bigoreksji:
1. Zakładanie bluzek, które nadadzą sylwetce kształt "pudła"
2. Idąc, bądź siedząc w w/w bluzie sprawdzam, czy linia wszytych ramion się pokrywa z moimi barkami - co daje sposób do kontrolowania efektów.
3. Siedząc w autobusie sprawdzanie ile się "wchodzi" na miejsce osoby obok.
4. Czasami stanięcie przed lustrem i zrobienie sylwetki "kibla" - zapadnięta klatka, opadnięte ręce, brzuch wywalony - i w tej negatywnej naszej pozycji dopatrywanie się sensu treningu.
5. Napinanie się przed przypadkowo napotkanymi lustrami.
6. Sprawdzanie swojej szerokości w szerokości drzwi podczas przechodzenia.
7. Dotykanie mięśni, aby sprawdzić czy są pełne podczas normalnyh czynności.
Za przykład wypaczonego spojrzenia na siebie moge podać moje wcześniejsze ustalenia wobec cm. w bicepsie. Mając 38 cm. zakładałem sobie, że mając 42 cm. już będe mógł powiedzieć, że mam dużą łape - tym czasem osiągnąłem ten cel i patrząc na łape mam wrażenie, że jest cieńsza niż była.
Zapraszam do podawania własnych przykładów i próby sklasyfikowania siebie, czy się jest bigorektykiem, czy nie. Chce zobaczyć, czy ja tylko mam takie jazdy, które wg. mnie powoli stają się wypaczeniem, czy jest to powszechny minus trenowania.
P.S. wiem, że były tematy nt. bigoreksji. Chciałem poruszyć troche inną strone tego zagadnienia - praktyke
Zapraszam do dyskusji!
Zmieniony przez - And1Player w dniu 2009-05-15 15:54:10
Co Cię nie zniszczy to Cię wzmocni !!!