Po przeczytaniu paru postów i zastanowieniu sie nad tym jak jem, co jem i co mnie do tego popycha doszlam do wniosku ze musze CAŁKOWICIE ODSTAWIC SŁODYCZE przynajniej na jakis czas... Jedzeniem reaguje na stres a potem sie denerwuje ze sie najadlam i ze przytyje, to jakies błędne koło
Postanowilam liczyc dni BEZ OPYCHANIA SIE I JEDZENIA PRODUKTOW TYPU BOMBY KALORYCZNE!!!. Mam cichą nadzieje ze po zapewne ciezkich 3 pierwszych miesiacach z czasem bedzie mi łatwiej i naucze sie zyc bez czekolady, ciastek, lodów itd. Chyba powinnam zaczac traktowac siebie jak osobe uzaleznioną bo nie do konca panuje nad tym co jem dlatego chciałabym prosić osoby ktore maja jakąkolwiek wiedze, doświadczenie z tego zakresu o powazne rady jak jesc, co powinnam odstawic a co zostawic. Nie wiem czy prawdziwe kakao na przyklad jest wskazane do mieszania z serkiem wiejskim, co z miodem. Czy mam to wywalic calkowicie. Nie mowie ze uda mi sie na pewno ale chce sprobowac Pewnie połowa forumowiczów zmiesza mnie z błotem ale wiem ze jest tez taka czesc ktora ma te same problemy co ja i to rozumie...
Czuje sie lepiej, mysle ze jutro wybiore sie na silownie i zobacze jak moj organizm zareaguje, mam nadzieje ze mnie znow nie rozłoży choróbsko!