SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Cien_lasu /Kroczkami pomału aż do ideału

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 14917

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 18 Wiek 40 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 316
Witaj!
Spodobał mi się ten Twoj dziennik. Sam jestem obecnie na redukcji i "parametry" mam prawie takie same jak Ty. Przynajmniej takie mialem na poczatku. Redukuje od 1 stycznia czyli juz 6 tygodni. Też robiłem obwody ale tylko przez miesiąc bo troche miejsca i spokoju brakuje na mojej siłce więc przeszedłem na FBW.
Z tą chorobą to przesadziłeś. Jak też niedawno przechodziłem tyle że standardową grypę i zauważyłem że moj organizm wręcz domagał się węgli. Po zjedzeniu posiłku z ziemniakami albo chociaż chleba zaczynałem czuć się o niebo lepiej. Wieć poszedłem mu na rękę i zrobiłem sobie taki dzień jak kiedyś czyli: śniadanie jajecznica na boczku i chleb razowy, obiad: ziemniaki, żeberka pieczone i surwka, kolacja: jakaś kiełbaska troche sałatki warzywnej chleb. Po kolacji 2 solidne grzańce. I ZDROWY . Wszystko przeszło jak ręką odjął a na drugi dzień poszedłem na siłkę i stwierdziłem że tylko się przebiegnę bo mogę nie dać rady po chorobie z ciężarami a tu się okazało że z palcem w nosie przebiegłem 10km co mi się wcześniej nie zdażało. Wniosek jest jeden: lepiej w czasie choroby sobie popuścić, porządnie zjeść i poleniuchować jeden dzień niż wracać tydzień do formy.
Pozdrawiam!
Będę tu zaglądał częściej!
A może sam założe dziennik?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Wróciłem
Cały, zdrowy, za to z przeżyciami

Półtora miesiąca minęło od poprzedniego postu tutaj, a wydaje mi się jakby to były wieki. Otóż właśnie te półtora miesiąca temu w ramach redukcji wybrałem się ze znajomymi na piłkę i nagrałem się aż 20 minut. Efekt: skręcona kostka i uszkodzona torebka stawowa. I plan, by nie grać w piłkę przeciwko nikomu, kto waży 120 kilogramów

Dobra, teraz się śmieję, ale nie wiedziałem że głupie skręcenie kostki może tak puchnąć. I tak boleć. Moje pierwsze w życiu, mimo że okazji nigdy nie brakowało.

W czwartek byłem ostatni raz już u lekarza. Usztywnienie dawno zdjęte, kule poszły w kąt, ale początkowo o bieganiu czy przysiadach z obciążeniem nie mogło być absolutnie mowy.

Na czym stoję teraz? Starałem się dietę trzymać, choć czasami słowo 'starałem' oddaje cały sens. Przyznaję, na początku reperowałem sobie humor nadwyżką węglowodanów - czasami zwykły chleb, jakieś owoce czy baton. Ewentualnie fanta czy sprite.
Na szczęście spokojnie to ograniczałem. Efekt taki, że mimo siedzącego trybu życia przez tych 6 tygodni na pewno nie przytyłem. Może zrzuciłem nawet 1-2 kg, nie wiem, nie mam wagi. Oceniam po tym jak luźne mam spodnie Za kilka dni kupię, będę mógł nadzorować na bieżąco.
Bo oczywiście wracam do pełnej redukcji!
Dodaję do diety HIIT i ćwiczenia siłowe(już się nie muszę bawić z hantlami, mam siłownię obok siebie).

Coś jeszcze wartego dodania?
Aaa... racja. Wczoraj rozpocząłem trening i postanowiłem na pierwszy ogień zrobić tabatę zamiast HIITa.
Opierałem je na przysiadach oraz wyrzucaniu hantli w górę.
To był stanowczo zły pomysł po tak długim przestoju. Zwłaszcza, że hantle też były cięższe, niż zalecane 20% max (te, co kiedyś służyły mi do FBW).
Dziś mięśnie ud bolą mnie przy każdym kroku
Zobaczymy jak będzie jutro i jak mi pójdą interwały z takimi nogami.
W ogóle się za interwałami stęskniłem (zgroza), a teraz jest ładna pogoda, więc takie bieganie to sama przyjemność.

ps: fajnie że mam tego bloga, bo motywacja mi trochę siada. Mam nadzieję, że mogę na Was liczyć.
ps2: tuna mi nie zbrzydła, czego się bałem. Ba! Coraz bardziej mi smakuje :) W zasadzie problem mam tylko z nabiałem. Dorzucam do niego co tylko moge na zmianę - cebulę, czosnek, dziwaczne przyprawy, pomidora, ogórka, paprykę i inne warzywa. Mieszam z jogrtem, miksuję. Ale czasami i tak nie mogę nawet patrzeć na twaróg.

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Miały być dziś ćwiczenia interwałowe, wyszły mi aeroby. Nie mogłem się oprzeć tej ślicznej pogodzie. Poza tym odkryłem świetne tereny do biegania - i to 15 minut spaceru ode mnie. Zastanawiam się, czy z poprzedniego planu treningowego:

1. Siłownia
2. Interwały
3. Siłownia
4. Interwały
5. Siłownia
6. Interwały
7. Regeneracja

Nie przejść na:

1. Siłownia
2. Interwały
3. Aeroby
4. Siłownia
5. Interwały
6. Aeroby
7. Regeneracja

Jak myślicie? Będzie jakaś różnica w redukcji tłuszczu czy raczej się tym nie przejmować i trenować to, co będzie dla mnie wygodniejsze?

Przynajmniej w posiłkach nie mam sobie nic do zarzucenia. Wstałem dziś późno (bo spać poszedłem w środku nocy, ślęczałem nad projektem), więc po tradycyjnym śniadaniu (omlet z płatków) były już posiłki okołotreningowe (ryż brązowy + tuna przed bieganiem, ryż biały + tuna po bieganiu).
Na jutro rozmraża mi się pierś z kuraka.
W piątek pewnie będę miał już wagę, wiec wtedy spiszę wszystkie moje dane - wagę + obwód klatki/brzucha/uda.

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 965 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 15423
no proszę proszę, kto to się odezwał

jaka przygoda z tą kostką... już nawet na boisko nie można wyjść, wszędzie niebezpieczenstwo czycha na nasze kości joke, dobrze że już jesteś cały, tylko teraz nie szalej bo wiesz ze to się moze odnawiać

a czemu taki podział jeśli można spytać, wolisz aeroby od siłowni?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Bo lubię biegać :) Sprawia mi to przyjemność, zwłaszcza w tak fajnym miejscu.
Nawet kostka mi za bardzo nie dokuczała. Czułem delikatny ból, ale to wszystko. W zasadzie nawet ciężko to bólem nazwać, raczej delikatną niewygodą.

A do siłowni nic nie mam, całkiem sympatyczne dresy przychodzą tam, gdzie ćwiczę.

BTW: Witaj ponownie :)

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 12 Napisanych postów 1139 Wiek 39 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 8505
Jeśli nie boisz się, że trening Ci się znudzi - to daj sobie spokój z dniami treningowymi gdzie biegasz 40 minut.
Jeśli tak lubisz biegać - wszamaj coś po treningu siłowym, żeby mięcha nie tracić i wtedy idź pobiegaj.
Same aeroby to marnowanie czasu, energii.

Zmieniony przez - Venomik w dniu 2009-04-01 01:02:06
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
No ok, mam nadzieję, że trening mi się nie znudzi i wytrwam na nim do końca redukcji. Czyli zostaję przy trzech siłowniach i trzech HIITach tygodniowo.
Aeroby po siłce już mnie tak nie kuszą. Z siłowni mam około 25 minut do miejsca, gdzie wczoraj biegałem. Do tego kilka chwil na posiłek.
Pół godziny pomiędzy siłką a aerobami (przynajmniej) to nie jest zbyt duży okres czasu?

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Ehh... co za lipny dzień. Grzecznie wstałem rano, zjadłem odpowiednie śniadanie, popiłem zieloną herbatą.
I koleżanka zadzwoniła oznajmiając, że wychodzimy za dwie godziny na miasto.
Uznałem, ze wszystko mi idealnie pasuje. Ugotowałem sobie ryż brązowy, usmażyłem pierś z kurczaka - tak by po powrocie wrzucić to do mikrofali i mieć po 5 minutach posiłek przedtreningowy. Przed samym wyjściem planowałem kupić sobie jakiś jogurt naturalny i zjeść trochę orzechów.
Ostatecznie nie dość, że orzechów nie wziąłem z domu, to jeszcze nie miałem gdzie jogurtu kupić. A samo wyjście się przedłożyło.
Skończyło się na tym, że pomiędzy śniadaniem a kolejnym posiłkiem(przedtreningowym) upłynęło koło 6 godzin. Trochę mnie z głodu skręcało - wypiłem sobie wodę i gorąca herbatę.
Ale nie chciałem tak znajomych opuścić mówiąc, że jestem głodny, ide coś zjeść, po czym wrócić z jogurtem
(jakoś tak głupio mi otwarcie się przyznawać, że się odchudzam. Niech efekty świadczą o mnie, ale nie słowa )

Przed treningiem siłowym zjadłem trochę więcej kuraka niż zwykle (żeby zaspokoić głód). Liczę, że będzie mi wybaczone.
Po treningu już normalnie.
Zaraz zjem twaróg z odrobiną jogurtu + warzywa, wezmę prysznic i idę spać.


Moje dzisiejsze słabości:
zjadłem 6-7 paluszków solonych
zwinąłem kumplowi jednego pieroga z mięsem :-]

Zmieniony przez - Cien_lasu w dniu 2009-04-01 23:31:58

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Dziś znów trochę za duża różnica pomiędzy śniadaniem a kolejnym posiłkiem, ale już bez przesady - odległość koło 4 godzin, więc ujdzie.

Jestem właśnie po posiłku przedtreningowym, za pół godziny się szykuję i idę poćwiczyć HIIT.
Już się nie mogę doczekać

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 227 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1486
Chciałbym się powiedzieć, że dzisiejszy HIIT przebiegał lepiej niż się spodziewałem, że nie było wcale tak źle...
Ale wtedy zupełnie minąłbym się z prawdą
Ledwie się po interwałach doczłapałem do mieszkania, a wejście na drugie piętro było katorgą.
Cóż, chyba już zapomniałem, jak bardzo daje to w kość.

Dzisiejszy jadłospis:

10.00 Śniadanie

Płatki owsiane
Odrobina mleka
Jajka
Kapusta pekińska
Marchew
Oliwa

14.00 Drugie śniadanie:
Jogurt naturalny
Orzechy

17.00 Posiłek przedtreningowy:

Kasza gryczana
Pierś z kurczaka
1/4 sosu z torebki

19.30 Posiłek potreningowy:
Kasza gryczana
Tuna
Ogórki

22.00 (?) Kolacja (zaraz zrobię sobie :) )
Twaróg półtłusty
Łyżka jogurtu naturalnego
Ogórek
Papryka
Siemię

Wliczając to wszystko mam z dziennego zapotrzebowania delikatny niedobór węgli: niemal 185 zamiast 200 gramów.
Białko i tłuszcz będę miał w bliskich okolicach 100%

Bilans był ustalany tak dla 100-102 kilogramów. Przy jakiej wadze mam zredukować ilość kcal?
To oczywiście przyszłość, bo mam tylko z 2-4 kg mniej pewnie.
Głodu w zasadzie nie czuję nigdy.

Zmieniony przez - Cien_lasu w dniu 2009-04-02 21:59:10

Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

pytanie pomocy

Następny temat

Treningi prosze o pomoc!

WHEY premium