Wróciłem
Cały, zdrowy, za to z przeżyciami
Półtora miesiąca minęło od poprzedniego postu tutaj, a wydaje mi się jakby to były wieki. Otóż właśnie te półtora miesiąca temu w ramach redukcji wybrałem się ze znajomymi na piłkę i nagrałem się aż 20 minut. Efekt: skręcona kostka i uszkodzona torebka stawowa. I plan, by nie grać w piłkę przeciwko nikomu, kto waży 120 kilogramów
Dobra, teraz się śmieję, ale nie wiedziałem że głupie skręcenie kostki może tak puchnąć. I tak boleć. Moje pierwsze w życiu, mimo że okazji nigdy nie brakowało.
W czwartek byłem ostatni raz już u lekarza. Usztywnienie dawno zdjęte, kule poszły w kąt, ale początkowo o bieganiu czy przysiadach z obciążeniem nie mogło być absolutnie mowy.
Na czym stoję teraz? Starałem się dietę trzymać, choć czasami słowo 'starałem' oddaje cały sens. Przyznaję, na początku reperowałem sobie humor nadwyżką węglowodanów - czasami zwykły chleb, jakieś owoce czy baton. Ewentualnie fanta czy sprite.
Na szczęście spokojnie to ograniczałem. Efekt taki, że mimo siedzącego trybu życia przez tych 6 tygodni na pewno nie przytyłem. Może zrzuciłem nawet 1-2 kg, nie wiem, nie mam wagi. Oceniam po tym jak luźne mam spodnie

Za kilka dni kupię, będę mógł nadzorować na bieżąco.
Bo oczywiście
wracam do pełnej redukcji!
Dodaję do diety HIIT i
ćwiczenia siłowe(już się nie muszę bawić z hantlami, mam siłownię obok siebie).
Coś jeszcze wartego dodania?
Aaa... racja. Wczoraj rozpocząłem trening i postanowiłem na pierwszy ogień zrobić tabatę zamiast HIITa.
Opierałem je na przysiadach oraz wyrzucaniu hantli w górę.
To był stanowczo zły pomysł po tak długim przestoju. Zwłaszcza, że hantle też były cięższe, niż zalecane 20% max (te, co kiedyś służyły mi do FBW).
Dziś mięśnie ud bolą mnie przy każdym kroku
Zobaczymy jak będzie jutro i jak mi pójdą interwały z takimi nogami.
W ogóle się za interwałami stęskniłem (zgroza), a teraz jest ładna pogoda, więc takie bieganie to sama przyjemność.
ps: fajnie że mam tego bloga, bo motywacja mi trochę siada. Mam nadzieję, że mogę na Was liczyć.
ps2: tuna mi nie zbrzydła, czego się bałem. Ba! Coraz bardziej mi smakuje :) W zasadzie problem mam tylko z nabiałem. Dorzucam do niego co tylko moge na zmianę - cebulę, czosnek, dziwaczne przyprawy, pomidora, ogórka, paprykę i inne warzywa. Mieszam z jogrtem, miksuję. Ale czasami i tak nie mogę nawet patrzeć na twaróg.