Spodobał mi się ten Twoj dziennik. Sam jestem obecnie na redukcji i "parametry" mam prawie takie same jak Ty. Przynajmniej takie mialem na poczatku. Redukuje od 1 stycznia czyli juz 6 tygodni. Też robiłem obwody ale tylko przez miesiąc bo troche miejsca i spokoju brakuje na mojej siłce więc przeszedłem na FBW.
Z tą chorobą to przesadziłeś. Jak też niedawno przechodziłem tyle że standardową grypę i zauważyłem że moj organizm wręcz domagał się węgli. Po zjedzeniu posiłku z ziemniakami albo chociaż chleba zaczynałem czuć się o niebo lepiej. Wieć poszedłem mu na rękę i zrobiłem sobie taki dzień jak kiedyś czyli: śniadanie jajecznica na boczku i chleb razowy, obiad: ziemniaki, żeberka pieczone i surwka, kolacja: jakaś kiełbaska troche sałatki warzywnej chleb. Po kolacji 2 solidne grzańce. I ZDROWY . Wszystko przeszło jak ręką odjął a na drugi dzień poszedłem na siłkę i stwierdziłem że tylko się przebiegnę bo mogę nie dać rady po chorobie z ciężarami a tu się okazało że z palcem w nosie przebiegłem 10km co mi się wcześniej nie zdażało. Wniosek jest jeden: lepiej w czasie choroby sobie popuścić, porządnie zjeść i poleniuchować jeden dzień niż wracać tydzień do formy.
Pozdrawiam!
Będę tu zaglądał częściej!
A może sam założe dziennik?