Rio de SPAMEJRO vol. 6 i 1/2%-)

"Macie co chcecie, chcecie co macie"
a Sad ze strachu pogubił gacie

Zmieniony przez - Rafał_B w dniu 2009-01-29 18:32:10

zaczynasz?


a że jest żałość to też wierzę
ale nie zrobisz tego dla kolegi ze spama...?



gaci nie gubię bo mam na gumkę
ale Ciebie wcisnę w ciasną rurkę
nabiorę w płuca powietrza dużo
będziesz się cieszył długo podróżą

Zmieniony przez - Saddath w dniu 2009-01-29 18:34:32

Kurfa, chcesz patrzeć jak się łamię? proszę bardzo, nagram komórką

A zaczynam

Dobre To teraz ja

Ja się w podróż nie wybieram
bo nie masz takiego powera
żeby mnie wysłać tak daleko jak cholera
Wybieram się za to na trejning
Trzeba być czynnym nie biernym
Pozdro

Zmieniony przez - Rafał_B w dniu 2009-01-29 18:39:11

powera nie mam, choroba bierze
wysłać Cię w powietrze - nie wierze
bo ważysz tyle, lekką ręką licząc
że połamałbyś krzesło mógłbym przysiąc
a co mnie dopiero, ja delikatny jestem
dlatego muszę się leczyć testem
...


idź na ten trening,
szczęścia Ci życzę
żeby Ci koledzy obili cyce,
siniaków nabili, zbili kolano
będzie od Ciebie słychać płacz rano


Zmieniony przez - Saddath w dniu 2009-01-29 18:56:22

niach niach niach

Byłem na trenie no i po wenie
ledwo co wszedłem słysze "na ziemie"
bo to techniki są parterowe
dlatego tak szybko zaliczam podłogę
Dlatego tak żwawo śmigam po macie
te kocie ruchy przejąłem po tacie
a nie po teściu

Byłeś na TRENie powiadasz
no to się ładnie spowiadasz
i o teściu wspomniałeś
pewnie już całą rodzinę poznałeś
podłogę zaliczasz bo styl Twój taki
ciągle wymyślasz jakieś padaki
te kocie ruchy, ta pieska dola
taka to rola brazola-amatora


Zmieniony przez - Saddath w dniu 2009-01-29 21:56:30

Właśnie wróciłem z najgorszego treningu od początku mojej histroii z macankami... Nie wiem co się stało, ale normalnie po rozgrzewce miałem ochotę już się położyć i nie wstawać, więc wiedziałem, że będzie kiepsko... A po 2 seriach wejść i rzutów podziękowałem za trening i cały zlany potem usiałdem sobie w kącie maty gdzie przeżywałem swoją osobistą tragedię... Potem przyszedl czas na randori w parterze...ale w po pierwszej walce z zielonym paskiem lżejszym ode mnie o 30kg, który 4 razy wyciągnął mi tą samą balachę znów się poddałem.... Ale pomyślałem do 3 razy sztuka- i na walki w stójce znów spróbowałem, ale nie mogłem utrzymać uchwytu. Jak przeciwnik mocniej szarpnął, zaraz się uwalniał, a ja po chwili lądowałem na elegancki ippon... Dobrze, że teraz sesja, to sobie odpuszcze trochę te treningi..
Przepraszam, że na Was to spadło, ale muiałem gdzieś wylać swoje żale

Btw: nie jestem chory, żadnej grypy ani nic takiego... A nie mam pojęcia skąd ten brak sił, dekoncentracja i w ogóle.. Tym bardziej, że ostanio sobie nawet siłowne odpuściłem...

Oj..żle mi, źle... Pocieszcie mnie...

do michy kurva!

Co jak co..ale miche to ja trzymam.. Może to przez początki redukcji? Bo postanowiłem powoli pozbywać się brzucha.
A teraz mi się jeść nie chce. Nie mam humoru

poczytaj kawały i do michy