2 VI 2008 r. Poniedziałek Klatka+bicpes (na brzuch nie starczyło czasu...)
Po weekendzie w pracy, wstałem z ciężką głową...Na polu ukrop, duchota...Muszę się powoli przestawić na taką aurę
Zaraz po przebudzeniu 10 g
Bcaa G power - pomarańczowy, nieco cierpki smak postawił mnie na nogi
Śniadanie jak zwykle (6 jaj smażonych na teflonie, 150 g owsianych na wodzie i do tego łyżeczka dżemu niskosłodzonego (nie mogłem się powstrzymać
)
Przed treningiem:
200g schabu pieczonego+kilka ziemniaków+sałatka z pomidorów i cebuli
Trening:
Płaska: 5 serii: 60kgx12, 70kgx12,80kgx10, 85kgx8 i 90kgx4 (dziś płaska słabiej, niż tydzień temu, ale to przez 2 dni w pracy i mało snu:/)
Skos z hantlami: 23kgx12, 24kgx10, 30kgx8,30kgx8
Rozpiętki na skosie w górę: 16kg 4 serie po 12 powtórzeń
Krzyżowanie linek na bramie: były 4 serie po 15-12 powtórzeń, na bramie po 4 sztabki
nie robiłem superserii, bo już i tak wystarczająco się spompowałem
a oprócz tego, dziś klatka odmówiła współpracy
Uginanie przedramion (gryf prosty): 30kgx12, 35kgx10,40kgx8
Hantle stojąc z supinacją: 16kgx12, 18kgx10,20kgx10
Modlitewnik (taki automat ze sztabkami): piąta sztabka 2 serie po 12 powtórzeń, 6 sztabka 10 powtórzeń
Brzuch odpuściłem, gdyż zabrakło mi czasu
Trening udany (nie licząc płaskiej dziś, która szła bardzo opornie...), intensywny (krótkie przerwy)
Lało się ze mnie jak z rudej myszy...Wypiłem 3 litry wody i było mi mało
NitroE super pompuje - pobudzenie było, jednakże dziś ta aura mnie kompletnie rozmontowała
Po treningu 100 g Mass XXL'a + 6 kapsów cm3
W pracy wygoniłem Damiana do domu i zjadłem posiłek potreningowy, który wyglądał indentycznie, jak ten przedtreningowy
Teraz stoję w pracy przed kompem i jak tak się pomacam po cycku(w sensie klatki), to taki nabity jest
cieszy mnie to niezmiernie
wieczorem, jak mi starczy jeszcze sił i pojem sobie w domu , to moja Jedyna strzeli mi parę fot dla Was