Ja jem slodycze baaaardzo rzadko i wlasciwie tylko jak juz to babka drozdzowa (bez lukru) czy ciemna czekolada, czasami cukierek z alkocholem, czy galka lodow do towarzystwa. Ale zauwazylam u siebie ciekawe zjawisko, jezeli zjem cos slodkiego bedac glodna (co ostatni raz mi sie zdarzylo pare lat temu, choc jezli wypije na glodnego Wheya o slodkim smaku - jak ten Syntrax to mam delkatne wspomnienie tego uczucia) w ciagu paru minut slabne. Mam wrazenie ze za chwile zemdleje, nogi mi sie uginaja, dostaje uderzenia goraca, przyspieszonego oddechu i okropnych mdlosci. Zaznaczam, ze cukrzycy nie mam. Wtedy pomaga zjedzenie na szybko kawalka suchego chleba.
Ja sobie to tlumacze naglym spadkiem cukru we krwi poprzedzonym szybkim skokiem. Ale nie mam bladego pojecia dlaczego, czy da sie to wytlumaczyc jakims wyrzutem insuliny itp, czy to histeria