W końcu wrzucam wypis z wtorkowego treningu siadów:
Wyciskanie na barki 50/10, 60/8, 75/6, 90/6x6
Przysiad 50/10, 65/8, 80/6, 95/6x6
Wolne siady 75/4x4
Uginanie nóg 90/3x8
Przywodziciele 105/3x8
Brzuch
Wyciskanie na barki - +2,5kg - skróciłem ruch do czubka głowy.Nie opuszczam już sztangi lekko za głowę co wyeliminowało dyskomfort w pobolewającym barku.Dodałem ekstra jedną serię rozgrzewkową.
Przysiad - +2,5kg - no już trochę ciężko ale daję radę.Najważniejsze że idzie do przodu.Cały czas staram się technikę na topie trzymać.Spróbowałem zastosować, tym razem w każdej serii, taki trick - podczas wstawania unoszę głowę najwyżej jak mogę do góry i patrzę się w sufit - naprawdę pomaga wstać z ciężarem
Tutaj również jedna seria rozgrzewkowa ekstra.
Przerwy między seriami 4-5 minut.
Wolne siady - +5kg - tu już nie było srania po gałęziach.Każde powtórzenie raczej ponad 5 sekund.Sekunda lub dwie wyraźnego zatrzymania na dole i ogień w górę.Do dziś mam zakwasy
Nieźle pracują uda,lepiej jak przy siadach.
Uginanie nóg, przywodziciele - tutaj w końcu ciężar który poczułem.Oczywiście w następnym treningu zwiększę obciążenie.
Następny trening jutro(klatka) a ciągi zrobię normalnie - w sobotę.Dziś walczę z niestrawnością