***ana tepsa przez pomylke wyłaczyla mi net. Zglaszalem telefonicznie, to mi kazali do telepunktu skoczyc - ze niby szybciej będzie. W telepunkcie powiedzieli mi, ze do wieczora mi właczą, oczywiscie - nie właczyli, zadzownilem nasteponego dnia po południu - okazalo sie, ze mojego zgloszenia w ogole nie bylo w systemie. Powiedzieli, ze musze jechac jeszcze raz do telepunktu. Pojechalem przeprosili informując, ze wlacza do wieczora, do 22.
Nie właczyli.
Dzis zadzowonilem jeszcze raz. Powiedzieli ze zaraz wlączą. Wlaczyli! ...po 4 godzinach, jednoczesnie odlączając mi telefon stacjonarny. Chcialem zadzwonic do nich, ale nie mialem z czego - bo przeciez domowy odlaczyli, a z komórki nie dodzwonie sie na ta ich ***aną infolionie. Musialem isc do sasiadki pożyczyc telefon, tak jak kiedys sie szklanke mąki pozyczało. Zadzownilem do TP, ale za pomocą swojej telefonistki stwierdzili, ze to nie oni, ze to zbiego okolicznosci ze w tym samym czasie co mi net sie wlączyl - telefon przestal dzialac i zapewnili - ze to wina Tele2, z ktorych uslug przy niektorych polaczeniach korzystam. To więc zadzwonilem od sasiadki do tele2 - ci natomiast powiedzieli ze to nie nie ich wina, bo u nich mam tylko uslugę, a łacze mam w TP, wiec TP moze mnie od nigo jedynie odłaczyc...
Walczę dalej.
Wesołych swiąt