10 prostych zasad dlaczego mówić kosom NIE

Zacznijmy od tego , że wcześniej nie miałem okazji się uczyć ani walczyć nożem w realnej walce... moje ataki były mniej więcej takie, że symulowałem ataki żeby zaraz potem zaatakować w innej płaszczyznie, zdarzały się ataki 2 nożami naraz i seryjki. Jak to było szybkie sprawne i dobre technicznie nie wiem bo nie patrzyłem na siebie z boku. Ciosy z reguły mierzonew: szyje, pachy, wewnętrzną stronę uda, środek klatki piersiowej. Moja wlka na dresa wyglądała tak: jedna strona tułowia wysunięta (np. lewa) w kierunku przeciwnika, w ręce (prawej) schowany nóż i "niespowdziewany" atak. Obrona kolegi często polegała na odskakiwaniu do tyłu po sparowaniu ataku, czasami zamiast odskoku sadził kontry i dopiero potem odskok, był też temat dzwigni ale to kurat można pominąć milczeniem . Cały sparing miał miejsce pod koniec pażdziernika więc jakichś strzegółów mogę nie zapamiętać. Queblo mam nadzieję, że odpowiedziałem na Twoje pytanie.

po częsci.
Chodziło mi o to że jak ktos będzie chciał zaatakowac Cie nozem i będzie miał choć troche pojęcie jak to zrobić to nie będze mierzył tylko w jedno miejsce i nie ponowi próby ataku w dokładnie to samo miejsce jak mu za pierwszym razem nie wyjdzie,tylko będzie walił na oślep bez ładu i bez składu.

A jeszcze mam takie jedno pytanko...Jak sparowałes z tym kolegą to jak traktowaliscie ten sparing pod względem siły zadawanych ciosów???

fighter napisałeś, że sztuki walki nie pomagają w obronie przed nożem... a krav-maga?? Tam podstaw obrony uczysz się już po około 2 tyg. treningu

A powiedz mi czy na Krav Maga ćwiczysz z prawdziwym nożem, czy zdarzyło Ci się pociąć kogoś na treningach ? - sądze ze nie, a wierz mi że trenowanie z atrapą noża to nie to samo co walka z przeciwnikiem uzbrojonym w prawdziwy nóz, w dodatku w sytuacji realnego zagrożenia dochodzi jeszcze stres który może wpłynąc negatywnie na Twoje myślenie w trakcie walki.

Fighter masz rację tylko nie zapominaj o odruchach. To właściwe i wyuczone odruchy bardzo pomagają w obronie, nie myślisz o tym i robisz to odruchowo i wg. mnie to jest najlepszy sposób na reagowanie na stresowe sytuacje. Queblo sorry ale nie mogę teraz się rozpisywać bo korzystam z przerwy w pracy. Odpowiedzi napiszę wieczorem.

Ale z drugiej strony masz rację swobodna obrona przed gumową zabawką to zupełnie co innego od obrony przed wku....nym napastnikiem z kosą kiedy ma się świadomość, że jeden głupi ruch a mogą pójść mięśnie, ścięgna lub tętnica... Żeby było jasne totalnie 100% obrony przed nożem nie wg. mnie nie można się nauczyć ale uważam, że trenując co po niektóre sztuki walki szanse obrony mogą diametralnie wzrosnąć znowu za przykład podam k-m gdzie uczysz się m.in. uciekać przed napastnikiem tak aby jak najmniej był w stanie Ci zrobić dotyczy to zarówno kilku napastników, jak i jednego uzbrojonego. Pozdro

A teraz Ty Queblo : Czasami 2 ataki w jedno miejsce moga być bardziej mylące od nawalania na pałe tak mi się wydaje (wypowiadam się chociaż się nie znam nt atakowania nożem ale co tam ). Co do siły ciosów to krwi nie było siniaki tak i mi się zdarzyło ze 2 razy odleciałem (zejście z linii ciosu i popchnięcie) teraz dopiero zauważyłem że przedtem popełniłem błąd: napisałem że sparing toczył się w warunkach 80% walki a nie wziąłem naszego nastawienia psychicznego... a no i walka gołe ręce vs. nóż/noże nie będzie na pewno trwała pięciu minut... siła siła siła hmmmm siła była w porządku nie chce się uważać za kogoś lepszego od innych ale naprawdę długo pracowałem nad uderzaniem i zadawaniem ciosów bronią białą no i starałem się na tym sparingu: gdyby ciosy były zadane realną bronią przy trafieniu na pewno bym zrobił krzywdę.

Mawia się że do obrony przed nożem najlepsza jest jedna sztuka walki : "*******lando" .Po pierwsze sparingi na gumowe noże nie są wyznacznikiem niczego ,bo to tylko zabawa i nie ma stresu ani konsekwencji.Po drugie wystarczy jeden trafiony cios ,lub mocniejsze skalecznie a organizm głupieje,i możliwości bojowe spadają.Po trzecie jeśli trafi się fachowiec lub rutyniarz to nie ma fizycznej możliwości obrony przed nożem ,chyba że pistoletem.Na youtube jest taki filmik jak jakiś mistrz (krav maga?) symuluje walkę z uzbrojonym przeciwnikiem.Miota się ,robi uniki, cuda na kiju -a na końcu podliczają że został trafiony przynajmniej 4 razy.Dlatego sugerowałbym mniej wiary w niesamowite systemy walki ,bo można się mocno przejechać.

Maxav taka rada: spróbuj przeczytać to co napisałem ok? Bo tak to powtarzasz się po mnie. Co do tego że organizm głupieje przy większym bólu to byłeś kiedyś dziabnięty? Bo organizm nie zawsze zachowuje się tak jak to opisałeś. Co do fachowca to mamy rację i ja i Ty pisaliśmy tak samo więc nie chce mi się pisać 3-ci raz. W k-m nie ma mistrzów ale byłbym wdzięczny jakbyś podał link do tej strony. I jeżeli gdzieś napisałem że wierze w 100% obrone przed nożem gołymi rękami, to proszę pokaż mi gdzie to napisałem.

MLKV w tej sytuacji co opisałeś miałeś dużo szczęścia. Rzadko zdarza się, aby podejrzane typy wchodzące do baru i gadajace dodatkowo rzeczy które opisałeś nie miały nic przy sobie... Równie dobrze mogłobyć tak, że przynajmniej jeden koleś (albo więcej gości) mogło mieć coś ze sobą i wtedy mogłoby się skończyć tak, że koleś by wyjął kosę i jak by był ok i myślący to by odpuścił ale mogło być też tak i uważam, że to prawdopodobne, że koleś ze sprzętem nie chciał by odpuścić bo wiesz typowy narwany d**** albo nie chciał wyjść na "lamusa" przed kumplami itp. i mógła się zacząć sieczka która mogła się skończyć, że ktoś, by poszedł do piachu co jest gorsze niż obita morda i poturbowana dziewczyna (zależy jak kto uważa też)...


"gdy ona, z wlasciwym plci "pieknej" wyczuciem czasu, oznajmila ze musi do kibla." kocham to

Zmieniony przez - oses32 w dniu 2007-11-16 00:01:40

Kiedy NIE UZYWAMY noza:

http://wiadomosci.o2.pl/?s=257&t=430612