mam skromną siłownie w piwnicy ławka sztanga 2 stangielki i ciężaru jakieś 120 kg, ćwiczę sam dwie godziny wszystko po 10 powtórzeń z ciężarem takim na 80% mojego max przerwy około 1 minuty może 2 ;p
dzień pierwszy
klata,
wyciskanie na ławce na zmianę z rozpiętkami (zajmuję mi to około 1 godzinę)
wyciskanie na skosie na zmianę z przenoszeniem sztangielki nad głową(też 1 godzina)
dzień drugi
biceps,
uginanie rąk ze sztangielkami na ławce skośne na zmianę z wyciskaniem francuskim na stojąco (około 30 minut)
modlitewnik na zmianę z wyciskaniem francuskim sztangielkami (tak jak gryfem tylko że sztankielkami)(około 30 minut)
uginanie rąk z jedną sztangielka na zmianę z wyciskaniem francuskim na ławce (30 minut)
przedramię,
tak jak biceps sztangą stoją tyle tylko że nachwytem na zmianę z sztangiielką (kurde nie wiem jak o opisać tak się kładzie ręką i się podnsi sztangielkę do góry tyle tylko że się rusza samym nadgarstkiem) (30 minut)
dzień trzeci
barki,
wyciskanie sztangi z za karku na zmianę z rozpiętkami stojąc(1 godzina)
wyciskanie sztangi z za karku stoją na zmianę z podciąganiem na drążku (30 minut)
kaptury, czy szugsy podnoszenie sztangi ... nie wiem jak to opisać(30 minut)
dzień czwarty
plecy,
wiosłowanie sztangą w opadzie na zmianę z podciąganiem sztangi do brody stojąc (1 godzina)
wiosłowanie pół sztangą na zmianę z martwym ciągiem (30 minut)
przysiady ze sztangą na zmianę z wspięciami na palce(30 minut)
dzień piąty
wolne
dzień szósty
od nowa
i tyle planu pytanie brzmi :
czy owy plan jest dobry ??a jak jest zły to co w nim zmieniać ??
-.-