...
Napisał(a)
nie pije gdy trenuje, czasami jedynie lampka wina a tak to nic więcej.
...
Napisał(a)
Ja pije tylko 3 razy w roku:
- w niedziele
- w święta
- w dni powszednie
Czyli zawsze :P
- w niedziele
- w święta
- w dni powszednie
Czyli zawsze :P
...
Napisał(a)
hM.... alkohol...
Kiedyś, jak byłem młodszy, to tylko czekałem na 18 urodziny, żebym sam sobie mógł alkohol kupować, a nie musiał iść ze starszym kumplem...
Jednak od 18 urodzin, kiedy niby "mogłem" pić... przestało mnie to tak "jarać" jak niegdyś.
Owszem, chodziło się czasem (średnio raz na 2 miechy) na 2-3 piwka z kumplami, ale to nie byo to. Od tego sylwestra postanowiłem: "nie piję".
Po 1 - alkohol nie jest wymagany przez mój organizm do sprawnego funkcjonowania.
Po 2 - zakładając nałóg - czy naprawdę warto być niewolnikiem czegoś, co nie jest przydatne?
A te argumenty "nie chcę tracić młodości" czy też "po co omijac imprezy" sprawiają, że się śmieję... niestety, jest to śmiech przez łzy...
Jesli dla was
Młodośc = alkohol
Imprezy = alkohol
To naprawdę nie mamy o czym rozmawiać...
Podsumowując:
Każdy ma swój wybór. Ja osobiście bardziej szanuję ludzi, którzy nie piją... nie dali się presji otoczenia, w którym ponad 95% osób to pijący.
Kiedyś, jak byłem młodszy, to tylko czekałem na 18 urodziny, żebym sam sobie mógł alkohol kupować, a nie musiał iść ze starszym kumplem...
Jednak od 18 urodzin, kiedy niby "mogłem" pić... przestało mnie to tak "jarać" jak niegdyś.
Owszem, chodziło się czasem (średnio raz na 2 miechy) na 2-3 piwka z kumplami, ale to nie byo to. Od tego sylwestra postanowiłem: "nie piję".
Po 1 - alkohol nie jest wymagany przez mój organizm do sprawnego funkcjonowania.
Po 2 - zakładając nałóg - czy naprawdę warto być niewolnikiem czegoś, co nie jest przydatne?
A te argumenty "nie chcę tracić młodości" czy też "po co omijac imprezy" sprawiają, że się śmieję... niestety, jest to śmiech przez łzy...
Jesli dla was
Młodośc = alkohol
Imprezy = alkohol
To naprawdę nie mamy o czym rozmawiać...
Podsumowując:
Każdy ma swój wybór. Ja osobiście bardziej szanuję ludzi, którzy nie piją... nie dali się presji otoczenia, w którym ponad 95% osób to pijący.
"Bóg jest martwy."
Fryderyk Nietzsche
...
Napisał(a)
Unixos
Dzięki, nie odbiję z wiadomych przyczyn (brak abona)... :)
Dzięki, nie odbiję z wiadomych przyczyn (brak abona)... :)
"Bóg jest martwy."
Fryderyk Nietzsche
...
Napisał(a)
Ktos tu popada juz w przesadyzm.Nie kazdy kto siega raz na tydzien po piwko przed impreza jest alkoholikiem.A ludzi ktorzy tak jak ja wypija czasem (z umiarem, raz w zyciu przegialem z alkoholem i nigdy wiecej mi sie to juz nie zdarzylo i nie zdarzy) juz nie szanujesz??Bez przesady, nie kazdy kto pije od razu "poddal sie presji otoczenia".Pozaty trzeba sie nauczyc rozrozniac alkoholizm od "pojscia na piwko". Pozdro dla radykalow :p
...
Napisał(a)
Po 1 dzięki za pozdro :P
Po 2 - wiesz, dla mnie nie jest daleką drogą od "raz w tygodniu parę piwek" do alkoholizmu. To tak jakby powiedzieć - spoko, on tylko pali trawkę, nie jest narkomanem. Przesada ? Oczywiście. Ale ma to swój plus... jaki?
Znasz powiedzenie "przezorny zawsze ubezpieczony"? Jeśli tak to sam sobie możesz odpowiedzieć. Wiesz, ja też mam w swoim otoczeniu ludzi pijących, bynajmniej nie alkoholików, ale zdania swojego nie zmienię... zresztą, palacze papierosów też nie zaczynali od 1 paczki dziennie... :P :D
Po 3 - nie napsiałem NIGDZIE że nie szanuję ludzi, którzy sięgają po alkohol. Tylko że większy szacunek mam do niepijących.
Po 4 - dla mnie KAŻDY, kto nie potrafi się bawić bez alkoholu (a paru takich "agentów" tu chyba było) jest alkoholikiem, bo jest w pewen sposób od niego uzależnoiny.
Po 5 - "Bez przesady, nie kazdy kto pije od razu poddal sie presji otoczenia". Możliwe. Ale za to KAŻDY, kto nie pije, tej presji się nie poddał :D No chyba że w jego otoczeniu byli sami abstynenci, w co wątpię :D
Po 6 - pozdro dla pijących alkohol :D
Po 2 - wiesz, dla mnie nie jest daleką drogą od "raz w tygodniu parę piwek" do alkoholizmu. To tak jakby powiedzieć - spoko, on tylko pali trawkę, nie jest narkomanem. Przesada ? Oczywiście. Ale ma to swój plus... jaki?
Znasz powiedzenie "przezorny zawsze ubezpieczony"? Jeśli tak to sam sobie możesz odpowiedzieć. Wiesz, ja też mam w swoim otoczeniu ludzi pijących, bynajmniej nie alkoholików, ale zdania swojego nie zmienię... zresztą, palacze papierosów też nie zaczynali od 1 paczki dziennie... :P :D
Po 3 - nie napsiałem NIGDZIE że nie szanuję ludzi, którzy sięgają po alkohol. Tylko że większy szacunek mam do niepijących.
Po 4 - dla mnie KAŻDY, kto nie potrafi się bawić bez alkoholu (a paru takich "agentów" tu chyba było) jest alkoholikiem, bo jest w pewen sposób od niego uzależnoiny.
Po 5 - "Bez przesady, nie kazdy kto pije od razu poddal sie presji otoczenia". Możliwe. Ale za to KAŻDY, kto nie pije, tej presji się nie poddał :D No chyba że w jego otoczeniu byli sami abstynenci, w co wątpię :D
Po 6 - pozdro dla pijących alkohol :D
"Bóg jest martwy."
Fryderyk Nietzsche
...
Napisał(a)
Mnie całe szczęście nie ciągnie do alkoholu, jakoś nie lubie w przeciwieństwie do wiekszości moich znajomych. Teraz się zaczną 18-stki w moich klimatach i trzeba bedzie jakos sie odpędzać od propozycji "Kubuś ze mną sie nie napijesz ?" Niech moc będzie ze mną:D
Polecane artykuły